Temat: Kompleksy przez dzieciństwo

Cześć, może takich tematów jest wiele i może nie powinnam tutaj o tym pisać, ale liczę jednak na chociaż odrobinę pomocy i zrozumienia. Opiszę Wam trochę moją sytuację. Mieszkam z rodzicami i rodzeństwem. Z rodzeństwem nie mamy dobrego kontaktu z rodzicami, powód ? Ojciec wyżywał się na Nas w dzieciństwie.. Nie znęcał się, żeby było jasne. Zawsze wszystko miałam, a nawet jeśli klepaliśmy biedę to nigdy nie zabrakło Nam na chleb. Rodzice nie interesowali się Nami, nigdy z Nami nie rozmawiali, ale myślałam, że to jest normalne i w każdym domu. Mój ojciec jest generalnie nerwowym człowiekiem. Jestem najmłodsza z rodzeństwa i pomimo, że też mnie ojciec lał to nie obrywałam tak bardzo jak moje rodzeństwo, przez co tylko słyszałam 'ty masz najlepiej nie, nie wiesz jak to jest'. Bardzo mnie to bolało bo modliłam się, żeby dostać od ojca, żeby rodzeństwo w końcu mnie zaakceptowało, ale i tak byłam gorsza. Nie pamiętam spokojnych świąt, sylwestra czy wyjazdów rodzinnych. Pamiętam, że mój ojciec uderzył moją mamę raz i wtedy wstawił się mój brat za co dostał oczywiście plastikowa rurką. Mój ojciec wielokrotnie rzucał się na Niego nawet w wieku 22 lat. W dzieciństwie mówił, że odda Nas do domu dziecka bo jesteśmy głąbami. W podstawówce uczyłam się bardzo dobrze bez żadnego wysiłku i gdy poszłam do gimnazjum dowiedziałam się, że mam niedoczynność tarczycy i moja koncentracja spadła poniżej 0, zapominam wszystkiego i to bardzo wpłynęło w takim wieku na moją psychikę bo nie dawałam sobie rady. Ojciec tego nie zrozumiał i pomimo, że ja uczyłam się do 2 w nocy, żeby mieć 3 to On uważał, że jestem leniwa. U mnie w domu zwraca się uwagę na figurę i mamę zawsze interesuje to co inni powiedzą, stąd ta presja. Ponadto moja siostra jest ode mnie 8 lat starsza i odkąd pamiętam to się odchudza i zawsze tylko słyszałam 'to jest tłuste, nie jedz' , a ja w podstawówce przez to miałam już zaburzenia spowodowane presją wyglądu. Chyba niedorzeczne jest, że dziecko w podstawówce zwraca uwagę na swoja figurę, a będąc w gimnazjum doszła do tego bulimia. Niedoczynność tarczycy = wzrost wagi i od tego czasu jestem tak bardzo zakompleksiona, że na plaże ostatnio ubrałam płaszcz. Wracając do ojca, czuję do Niego okropny wstręt i nie mogę tego zmienić. Mam 18 lat, a ostatnio nie chciałam jechać do babci bo miałam zaliczenie sprawdzianu to oberwałam 5 razy w twarz tak, ze się przewróciłam i krew mi się z nosa puściła.. Najgorsze jest to, że całą winę biorę na siebie. Nie wiem czy u Was też tak było? Jestem w kompletnej desperacji.. Ostatni rok to dla mnie katorga, odcinam się od ludzi, cały czas się stresuję, płaczę, nienawidzę siebie bardzo, miałam już myśli samobójcze, ręce mi się trzęsą, nie pamiętam kiedy się uśmiechałam, mam ogromne kompleksy, a nerwy zajadam i nie mam żadnej motywacji do odchudzania i życia.. Niektóre z Was pomyślą 'nastolatka z głupimi problemami' ale piszę dlatego, żeby się właśnie dowiedzieć czy nie przesadzam.. Co na ten temat uważacie? Czy naprawdę przesadzam ?
Pasek wagi
wyprowadź sie jak najszybciej dla własngo dobra, no i koniecznie jakaś terapia
Nie mam opcji wyprowadzenia się do rodziny bo prędzej ojciec mnie zabije, a rodzina wyśmieje. Rodzina wie, że ojciec jest narwany i nerwowy, ale moja rodzina jest uważana za porządną i szanowaną więc nie mam szans, żeby ktoś mi pomógł. Uczę się jeszcze w liceum więc na wyprowadzkę nie bardzo mogę sobie pozwolić, żeby coś wynajmować.. W wakacje będę pracować, ale pieniądze muszą mi wystarczyć na cały rok bo rodzice nie dają mi. Chciałam zgłosić się do psychologa/psychiatry, ale nie mam pieniędzy, a jak rodzice się dowiedzą to będzie źle. Na policję też nie będę dzwonić bo nikt mnie nie poprze. Mama boi się ojca i opinii innych i uważa, że tak jest w każdym domu. Jedynie jak ostatnio oberwałam to mówiła, że to nie powinno się stać, ale jej zdaniem sama sprowokowałam.. To jest straszne, ale mam poczucie, że jestem wariatką bo to chyba normalne..
Pasek wagi
Najbardziej zwróciłam uwagę na to, że twierdzisz, iż ojciec się nad Tobą nie znęca- no jak nie?!
Znęca, psychicznie i fizycznie również. dostać w twarz tak, by zalać się krwią z powodu przedłożenia nauki nad wyjazd?
Najgorsze jest to, że ojciec tak Cię stłamsił, że szukasz już winy w sobie. 
Wyprowadź się- tak łatwo to powiedzieć, gdy dziewczyna jest tak młoda, do tego tak bardzo pod wpływem ojca.
Proponuję Ci pójść na początek do psychologa, nawet szkolnego.
Jeśli się wstydzisz/boisz, zadzwoń na telefon zaufania.
Sama widzisz, że nie jest dobrze, zawalcz o lepsze jutro, o siebie.
Pasek wagi
No właśnie, wyprowadzka nie jest taka łatwa w moim wieku. Psycholog szkolny będzie chciał to gdzieś zgłosić, albo powie wychowawczyni, a Ona zadzwoni do rodziców, a jak to zgłoszę to już w ogóle nie będę miała życia.. Jeśli zarobię wystarczająco dużo pieniędzy do sama pójdę do jakiegoś specjalisty, żeby chociaż się wygadać. Myślałam już o telefonie zaufania i chyba póki co to mi pozostało.. Dziękuję bardzo za Wasze odpowiedzi, jednak mi się chyba nie wydaję i tak nie powinno być, problem jest w tym, że dużo teraz nie mogę zrobić.
Pasek wagi

Overcomes napisał(a):

Cześć, może takich tematów jest wiele i może nie powinnam tutaj o tym pisać, ale liczę jednak na chociaż odrobinę pomocy i zrozumienia. Opiszę Wam trochę moją sytuację. Mieszkam z rodzicami i rodzeństwem. Z rodzeństwem nie mamy dobrego kontaktu z rodzicami, powód ? Ojciec wyżywał się na Nas w dzieciństwie.. Nie znęcał się, żeby było jasne. Zawsze wszystko miałam, a nawet jeśli klepaliśmy biedę to nigdy nie zabrakło Nam na chleb. Rodzice nie interesowali się Nami, nigdy z Nami nie rozmawiali, ale myślałam, że to jest normalne i w każdym domu. Mój ojciec jest generalnie nerwowym człowiekiem. Jestem najmłodsza z rodzeństwa i pomimo, że też mnie ojciec lał to nie obrywałam tak bardzo jak moje rodzeństwo, przez co tylko słyszałam 'ty masz najlepiej nie, nie wiesz jak to jest'. Bardzo mnie to bolało bo modliłam się, żeby dostać od ojca, żeby rodzeństwo w końcu mnie zaakceptowało, ale i tak byłam gorsza. Nie pamiętam spokojnych świąt, sylwestra czy wyjazdów rodzinnych. Pamiętam, że mój ojciec uderzył moją mamę raz i wtedy wstawił się mój brat za co dostał oczywiście plastikowa rurką. Mój ojciec wielokrotnie rzucał się na Niego nawet w wieku 22 lat. W dzieciństwie mówił, że odda Nas do domu dziecka bo jesteśmy głąbami. W podstawówce uczyłam się bardzo dobrze bez żadnego wysiłku i gdy poszłam do gimnazjum dowiedziałam się, że mam niedoczynność tarczycy i moja koncentracja spadła poniżej 0, zapominam wszystkiego i to bardzo wpłynęło w takim wieku na moją psychikę bo nie dawałam sobie rady. Ojciec tego nie zrozumiał i pomimo, że ja uczyłam się do 2 w nocy, żeby mieć 3 to On uważał, że jestem leniwa. U mnie w domu zwraca się uwagę na figurę i mamę zawsze interesuje to co inni powiedzą, stąd ta presja. Ponadto moja siostra jest ode mnie 8 lat starsza i odkąd pamiętam to się odchudza i zawsze tylko słyszałam 'to jest tłuste, nie jedz' , a ja w podstawówce przez to miałam już zaburzenia spowodowane presją wyglądu. Chyba niedorzeczne jest, że dziecko w podstawówce zwraca uwagę na swoja figurę, a będąc w gimnazjum doszła do tego bulimia. Niedoczynność tarczycy = wzrost wagi i od tego czasu jestem tak bardzo zakompleksiona, że na plaże ostatnio ubrałam płaszcz. Wracając do ojca, czuję do Niego okropny wstręt i nie mogę tego zmienić. Mam 18 lat, a ostatnio nie chciałam jechać do babci bo miałam zaliczenie sprawdzianu to oberwałam 5 razy w twarz tak, ze się przewróciłam i krew mi się z nosa puściła.. Najgorsze jest to, że całą winę biorę na siebie. Nie wiem czy u Was też tak było? Jestem w kompletnej desperacji.. Ostatni rok to dla mnie katorga, odcinam się od ludzi, cały czas się stresuję, płaczę, nienawidzę siebie bardzo, miałam już myśli samobójcze, ręce mi się trzęsą, nie pamiętam kiedy się uśmiechałam, mam ogromne kompleksy, a nerwy zajadam i nie mam żadnej motywacji do odchudzania i życia.. Niektóre z Was pomyślą 'nastolatka z głupimi problemami' ale piszę dlatego, żeby się właśnie dowiedzieć czy nie przesadzam.. Co na ten temat uważacie? Czy naprawdę przesadzam ?


Twój ojciec jest chory, tak jak mój ojciec i moja matka.
Jesteś DDD - dorosłe dzieci dysfunkcji
Poczytaj sobie o tym, to prawie to samo co DDA

Twoja rodzina jest patologiczna i musisz mieć tego świadomość. Powinnaś być pod opieka psychologa - pójdź do rodzinnego po skier do psychiatry, a on cie przekaże psychologowi. To jest konieczne, bo inaczej nie dasz sobie rady w dorosłym życiu i nie będziesz szcześliwa.

Jak tylko bedziesz mogla - zacznij prace, wynajmij pokoj z kolezanka, albo wynies sie do akademika i nigdy, przenigdy nie wprowadzaj sie juz do domu, bo on cie zniszczy.

To nie jest tłumaczenie, że inni mają gorzej, że w domu nic nie brakowało... Miałam najdroższe zabawki, a trzęsłam się na dźwięk klucza w drzwiach, bo po wejściu rodziców zawsze leciała pięść w moją głowę. Ojciec tłukł matkę, matka i ojciec mnie...
Ponadto przez 19 lat życia było mi wmawiane, że jestem niedorozwinięta, że urodzę dziecko z Downem, że jestem grubą świnią i że zostanę prostytutką, bo tylko do tego się nadaję... Oczywiście włóż co drugie słowo pejoratywy ty kur.. su.. poje.. itd.

To się ciągnie za człowiekiem całe życie...

A dlaczego 19 lat? Matka biegnąc w moją stronę z młotkiem, przewróciłą się i rozcięła tętnicę o szybę, którą usiłowała wybić. Lekarzowi z pogotowia powiedziała, że próbowałam ją zabić, mnie, że za#$%^& mnie jak tylko wróci. Uciekłam wtedy do cioci.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.