- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 czerwca 2013, 21:36
25 czerwca 2013, 22:38
nie rozumiesz. niezależnie od tego, jak się zachowujesz jeśli nie wyciągasz łap pierwsza to facet nie ma prawa Cię uderzyć. a on wprost powiedział, ze jak razem zostaniecie to dostaniesz łomot. nawet jeśli nie teraz i nie z powodu zazdrości to on wcale nie wyklucza, że kiedyś Cię za coś nie uderzy. a skoro jest chętny do bicia to i waszemu ewentualnemu dziecku też się dostanie, jak będzie niegrzeczne i zdenerwuje tatusia.gdybym się tak nie zachowywała to on by też podobno tak by się nie zachował wobec mnie.
25 czerwca 2013, 22:40
25 czerwca 2013, 22:48
25 czerwca 2013, 22:55
gdybym się tak nie zachowywała to on by też podobno tak by się nie zachował wobec mnie.
Szczerze mowiac okropnie sie to czyta. Zwlaszcza, ze sama przez podobny stan przechodzilam.
Niestety, ale duzo winy lezy w nas samych- w momencie gdy tracimy grunt pod stopami zaczynamy szukac winy w sobie i wybielamy wszystkich dookola.. Gdy mnie facet zdradzil- kto w mojej glowie byl winny?
Ja!
Przeciez on byl taki dobry, kochal mnie, wspieral, aniol nie czlowiek, a ja tyle rzeczy zawalilam!
Jak moglam 20 kwietnia o godzinie 15:37 sie do niego nie usmiechnac i miec zly humor bo brzuch od okresu mnie bolal? Wlasnie wtedy kiedy on mial ochote sie przytulac?
Dlaczego obrazilam sie o sytuacje w ktorej sprawil mi przykrosc? Przeciez moglam to olac i wszystko byloby ok! Co z tego, ze mnie to mocno ranilo?
GUZIK PRAWDA!
To nie moja wina, ze on zachowal sie jak palant i nie moja wina, ze jak kazdy miewalam gorsze dni. Jednak zanim to zrozumialam to bylam jednym wielkim klebkiem poczucia winy. W mojej historii ja naprawde bylam w porzadku, nie zawsze bywalo idealnie, ale probowalam przyjac za duzo winy na swoje barki niz powinnam. Na szczescie w pewnym momencie wszystkie te emocje przerodzily sie w gniew, ktory mnie uratowal przed zwariowaniem i dal kopa do dzialania:)
Myslisz, ze on jest taki wspanialy bo daje Ci szanse?
Pomysl.
Skoro on tak doskonale wie jak zachowywac sie w zwiazku to czy wyrzucilby Cie w pizamie za drzwi? Popchnal, zwyzywal? Odpowiedz mi prosze, czy to jest normalne?
Nie uwazasz, ze w takiej sytuacji powinien po prostu z Toba porozmawiac, albo ostatecznie zerwac (nawet i dla Twojego dobra skoro Twoja zazdrosc byla chorobliwa), zeby uswiadomic Ci, ze robisz zle, ze trzeba nad soba pracowac?
Nic sie nie poprawi dopoki on nie zrozumie, ze w nim wina lezy w takim samym stopniu jak w Tobie. Jesli teraz spuscisz glowe i dasz sobie wmowic, ze to wszystko przez Ciebie to niestety przegralas.
Kazde Twoje pretensje (zarowno te sluszne jak i nie) bedzie zbywal, twierdzil, ze masz paranoje.
Rodzice i znajomi maja racje- powinnas troszke sie opamietac.
Nie musisz go skreslac na wieki, po prostu daj sobie czas na poukladanie mysli, emocji.
Skoro chodzisz do psychologa- co on na to? Jestem przekonana, ze mowi to co my... jednak wiem jak ciezko sie slucha takich rad, gdy serce krzyczy co innego:)
25 czerwca 2013, 23:01
25 czerwca 2013, 23:05
Moja psycholog nie wnika raczej w jego zachowanie, bo mówi że on też powinien przyjść i pogadać, ale on nie chce :PTak dokładnie.... ja wiem to wszystko co mi piszecie, ale serce krzyczy wręcz co innego
25 czerwca 2013, 23:06
Moja psycholog nie wnika raczej w jego zachowanie, bo mówi że on też powinien przyjść i pogadać, ale on nie chce :PTak dokładnie.... ja wiem to wszystko co mi piszecie, ale serce krzyczy wręcz co innego
Dlatego zamiast wszystko definitywnie skreslac- daj sobie czas.
Dla samej siebie, dla Was. Pozwol sobie ochlonac i zlapac gleboki oddech, a dopiero wtedy zacznij dzialac.
25 czerwca 2013, 23:10
25 czerwca 2013, 23:11
Dlatego zamiast wszystko definitywnie skreslac- daj sobie czas. Dla samej siebie, dla Was. Pozwol sobie ochlonac i zlapac gleboki oddech, a dopiero wtedy zacznij dzialac.Moja psycholog nie wnika raczej w jego zachowanie, bo mówi że on też powinien przyjść i pogadać, ale on nie chce :PTak dokładnie.... ja wiem to wszystko co mi piszecie, ale serce krzyczy wręcz co innego
25 czerwca 2013, 23:17
Moim zdaniem to nie ma już sensu, takie typki się nie zmieniają, spotkał po prostu głupią-zakochaną, którą usidli i będzie zatruwać kawał czasu zanim ona zmądrzeje, o ile kiedykolwiek to nastąpi. Nie warto tego ciągnąć, im wcześniej zerwie tym lepiej.
A moim zdaniem nie znamy na tyle sytuacji, zeby moc wyciagac takie wnioski.
Autorka sama napisala, ze byla chorobliwie zazdrosna. Skoro ona moze nad soba pracowac to on tym bardziej- tylko musi zauwazyc problem.