- Dołączył: 2013-05-20
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2049
23 czerwca 2013, 09:54
Nie widziałam tematu podobnego więc mam nadzieję,że nikomu nie przeszkodzi.
Mogą się wypowiadać zarówno kobiety jak i mężczyźni.
Jesteście zazdrośni o swoją ukochaną/ukochanego ? pewnie tak ale w jakim stopniu,bo ja czasem zastanawiam się czy nie powinnam się leczyć.Jestem taka wkur*****,że szok
23 czerwca 2013, 09:57
Ja nie jestem zazdrosna bo ufam całkowicie. Nigdy nie dał mi powodu do zazdrości :)
On o mnie też zazdrosny nie jest.
- Dołączył: 2013-04-04
- Miasto: Bielawa
- Liczba postów: 1345
23 czerwca 2013, 09:59
Cookie89 napisał(a):
Ja nie jestem zazdrosna bo ufam całkowicie. Nigdy nie dał mi powodu do zazdrości :)On o mnie też zazdrosny nie jest.
Ale zazdrość nie zawsze równa się brak zaufania...
23 czerwca 2013, 10:00
natalkagnatalka napisał(a):
Cookie89 napisał(a):
Ja nie jestem zazdrosna bo ufam całkowicie. Nigdy nie dał mi powodu do zazdrości :)On o mnie też zazdrosny nie jest.
Ale zazdrość nie zawsze równa się brak zaufania...
Nie? No cóż dla mnie tak :)
- Dołączył: 2013-05-20
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2049
23 czerwca 2013, 10:02
Ja raz się zawiodłam bo filtrował z inną więc trzeba być ostrożniejszym ;)
- Dołączył: 2011-11-28
- Miasto: Wejherowo
- Liczba postów: 1803
23 czerwca 2013, 10:04
Dobry temat. Aż się wyżalę. Uh uh.
Poznałam pewnego faceta. Jeździmy na rowerach, rozmawiamy. Bardzo dobra, zdrowa relacja. Znam go miesiąc. Rozmowa o związku już dawno za nami - nie mamy zamiaru się wiązać z wielu powodów i jest to zgodne z obu stron. Tak w razie czego, żeby nie było niedomówień. Widujemy się dwa razy w tygodniu, piszemy na gadu codziennie.
Mój 'facet' kompletnie oszalał - zabronił mi się widywać z kolegą, rozmawiać z nim. Groził mu na gg, przeszukiwał moje kontakty, dzwonił do kogoś ale to była nasza wspólna koleżanka, po prostu wybierał niezapisane numery. Rozmawiałam z koleżanka przez telefon, a on nagle się wydzierał do słuchawki 'ej słuchaj gnoju...!'
Kazał mi zadzwonić do niego i dać mu z nim porozmawiać. Groził i mi i jemu, że jak go spotka, to pobije...
Doszło do tego, że miałam wybierać - między przyjaźnią, a zrujnowanym związkiem, w którym on nic nie robi, ciągle zmęczony i znika bez słowa na tydzień. No to wybrałam. Jak to się mówi - tego było już za wiele.
Zazdrość? Okropne uczucie. Czasem też je czułam, rujnuje wszystko. Każdy dzień, każde uczucie.
- Dołączył: 2013-03-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1884
23 czerwca 2013, 10:15
ja jestem, ale mam powody do tego. juz nie raz mnie okłamał- ale nie zdradził (tzn. nikt nigdy nie wie w 100%)
- Dołączył: 2012-01-30
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 8220
23 czerwca 2013, 10:17
Od jakiegoś czasu mam to gdzieś, bo zobojętniałam. Będzie co ma być, jak się o czymś przykrym dowiem to zwyczajnie faceta odprawię.
23 czerwca 2013, 10:20
natalkagnatalka napisał(a):
Cookie89 napisał(a):
Ja nie jestem zazdrosna bo ufam całkowicie. Nigdy nie dał mi powodu do zazdrości :)On o mnie też zazdrosny nie jest.
Ale zazdrość nie zawsze równa się brak zaufania...
A z czym innym?
Nie jestem zazdrosna, mój mąż także nie. Znamy sie juz na tyle że możemy sobie zaufac w 100%