Temat: co robicie w trakcie spotkań?

Dziewczyny nachodzą mnie takie przemyślenia  na temat związków.
Co robicie ze swoimi facetami podczas spotkań?(nie wnikam  w sprawy łożkowe)  Bo wiadomo raz na jakiś czas kino, klub, ...chodzi mi o takie spotkanie na określoną godzinę ,on przyjedza do Was i co dalej?
Miedzy moim a mna wieje od dłuższego czasu mega nudą, jest tak ze on siedzi  w tel igra a ja na kompie przeglądam vitalię,gdy koło niego usiądę on zaczyna robić co innego...tematy sie skończyły i jestem przerażona jak to ma wyglądać dalej :(

bubaka napisał(a):

Długi macie staż?Jak było na początku?

2 lata ponad razem. na poczatku byla fascynacja samą osobą, cieszyło siedzenie w parku i patrzenie sobie w oczy teraz gdy jakoś trzeba zyc to rutyna sie wkradla i nuda że masakra. Zazdroszcze ze udaje wam sie wyciagnać waszych facetow na rower ,kręgle ,spacer. Moj wiecznie zmęczony . Pracuje 8h niby siedzi ale cos tam musi reką machać ..wraca to skosi trawnik czy cos w garazu porobi ,przyjezdza do mnie i najchetniej poszedłby spac...
podstawą dobrego związku jest romowa...z moim się nie da. Na wszystko ma wytłumaczenie:duszno dziś i dlatego jestem zamulony, pada dziś i dlatego jestem milczacy, słonko świeci nie mam siły na nic...jak stry dziadek .Mnie to irytuje co raz bardziej
rozmawiamy, rozmawiamy, rozmawiamy - kłócimy się na interesujące nas tematy.
czytamy książki - to moje ulubione :D, oglądamy filmy(dużo), gramy w gry na pc, wychodzimy czasami na lody czasami do knajpki, spotykamy sięze wspólnymi znajomymi, chodzimy na długie spacery, u mnie wychodzimy pograć w kosza albo posiedzieć w ogrodzie, gramy w scrabble, czas czami chodzimy do galerii choć Luby tego nie lubi, planuję wspólne bieganie choć ma połówka się broni, czasami on gra w grę a ja się uczę lub odwrotnie, sprzątamy razem - to bardzo lubię także, czasami gotujemy, choć ja nie lubię. :)
czyli yyy...z tego co widzę to monotonia. 
Oj wspolczuje...sporobuj go jednak gdzies wyciagac, bo tak to faktycznie wkradnie sie nuda i rutyna. My juz mieszkamy razem ale jak jescze nie mieszkalismy to jak wpadał do mnie to bylo zazwyczaj w weekend, sobota po poludniu, noc i jechal niedziela po poludniu...a co robilimy?
-jak byla ladna pogoda to wlasnie spacer do parku np, na lody, do pizzerii, do kina, albo na zwykle zakupy na kolacje.Potem jak wracalims to kolacja, swieczki te sprawy, zazwyczaj wino do tego, film, rozmowy.Nigdy nie bylo tak, ze siedzimy na komputerach i kazdy robi swoje. Bylimsy skoncentrowani tylko na sobie...Jak byl bardzo zmeczonony a pracuje duzo i nie raz fizycznie to sobie lezelismy i rozmawialimsy zamiast wyjscia.
Potem w nd sniadanie, jakies pogaduchy, czasem znowu spacer badz jakies wyjscie. Cazasem skoczylimsy np do naszych znajomych albo do baru na piwo, ale to nie czesto.
Pasek wagi
Jesteśmy razem ponad 5 lat.
A jak się spotykamy, to zwykle gramy w coś razem na komputerach, oglądamy filmy, rozmawiamy, gotujemy.
Może to wszystko brzmi mało interesująco, ale nigdy nie było tak, żebyśmy się nudzili w swoim towarzystwie. Nawet, jak jest taki dzień, kiedy oboje jesteśmy zmęczeni po pracy/studiach i nie mamy siły na nic, to miło jest zjeść razem obiad/kolację, posiedzieć przez telewizorem, nawet nie rozmawiać tylko po prostu ze sobą być:) Czasem też np. on robi co innego, ja co innego, ale wystarczy, ze siedzimy obok siebie i czujemy swoją obecność:)
Pasek wagi
Mi wystarcza po prostu bycie razem. Nie krępuje mnie cisza kiedy nastanie, bo np. oboje jesteśmy zmęczeni; zupę razem ugotujemy i potrafi mi to sprawić radość. Praktycznie w każdej drobnej rzeczy, w każdej sekundzie warto docenić te chwile razem i moim zdaniem tylko od ciebie zależy to, czy się cieszysz czy nie, bo jak mówię niektórych ucieszy trzymanie się za ręce, a dla niektórych wyjazd do disneylandu i kolacja w Paryżu to będzie wciąż mało.
Pasek wagi

roogirl napisał(a):

Mi wystarcza po prostu bycie razem. Nie krępuje mnie cisza kiedy nastanie, bo np. oboje jesteśmy zmęczeni; zupę razem ugotujemy i potrafi mi to sprawić radość. Praktycznie w każdej drobnej rzeczy, w każdej sekundzie warto docenić te chwile razem i moim zdaniem tylko od ciebie zależy to, czy się cieszysz czy nie, bo jak mówię niektórych ucieszy trzymanie się za ręce, a dla niektórych wyjazd do disneylandu i kolacja w Paryżu to będzie wciąż mało.

właśnie.."zupę razem ugotujemy"..mój by na to nie poszedł...
odbębni 8h  w pracy i uwaza  ze dzien zaliczony i juz niec nie musi...nawet na rozmowe sił mu brak
Vitaliowalady trochę cie rozumiem bo mój boy tez jest ciagle zmęczony z tym ze on naprawdę jest : ) bo obecnie bardzo dużo pracuje (całe szczęście tylko do połowy lipca )  jeśli tylko oboje mamy wolne to nigdy nas nie ma w domu bo oboje lubimy gdzieś pojechać, coś zobaczyć. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.