7 czerwca 2013, 19:38
wybieramy się do np restauracji
oczywiście w drodze licytujemy się kto stawia/ kto płaci
zawsze mnie przekrzykuje i mówi że on płaci
myślę sobie zarabia 3 razy więcej niż ja, to w sumie niech płaci
zamawiamy, pijemy,
kelner przynosi rachunek - często za duży
i wiecie co - on mówi że skoro tak się upierałam że zapłacę to niech płace, on nie ma nic przeciwko temu
i tak się daję, a rachunki nie małe, z reguły 50, 100 zł, najwięcej 250 zł
a takich wyjść są 2 w ciągu tygodnia
on płaci te do 30 zł....
dzisiaj pytał czy wychodzimy gdzieś - powiedziałam że nie, mam ważniejsze wydatki i potrzebę przyoszczędzenia i znów mówi że on zapłaci
a jak przyjdzie co do czego to powie że zapomniał portfela ...
U Was jak wygląda sprawa płacenia w knajpach?
- Dołączył: 2011-11-12
- Miasto: Piła
- Liczba postów: 680
8 czerwca 2013, 09:56
Mój facet nigdy nie pozwala mi płacić, chyba że naprawdę ja coś stawiam to stawiam. A nie że wybieramy się tańsze rachunki do zapłacenia... Trochę to nie fair.. ale z reguły, to on płaci, bo on pracuje i zarabia a ja się uczę, ale ja jestem taką osobą, że wolę zostać w domu i sama coś przygotować i dobrze zejść, niż go naciągać.. wiadomo, ze czasem fajnie wyjść a jakąś pizze czy coś, ale wtedy to jak już mówiłam on płaci ;)
Musisz z nim porozmawiać o tej kwestii. Jak się umawiacie, że On płaci to niech płaci rachunek na 30 czy nawet te 250zł, niech nie będzie taki skąpy i niech będzie uczciwy wobec Ciebie, bo to wygląda, jakby żałował kasy na Was tak jakby.. Mimo, że to tylko kolacja, czy tam obiad. Niech trzyma się jednej wersji, a nie zmienia ja zależnie od tego co mu pasuje.
8 czerwca 2013, 10:15
Ja miałam na tyle 'szczęścia' zawsze, że trafiałam na facetów, którzy nie pozwalali by kobieta płaciła za cokolwiek.
No bo nie wyobrażam sobie nawet sytuacji, gdzie facet zapraszam mnie na randkę, a później mówi żebym ja zapłaciła, albo na pół.
Mam wielu znajomych którzy uważają takie coś jak w Twoim przypadku za pokazanie jak nisko się stoi, brak męskość, przyzwoitość itd.
A z tym facetem to dawno bym zerwała, pierwszym takim razie.
Poza tym ja idąc gdzieś z facetem, który oczywiście mnie zaprosił nawet nie biorę portfela, ewentualnie 10 lub 20 zł w kieszeń na wszelki wypadek.
Teraz jestem z narzeczonym 2 lata i nigdy się tak nie zdarzyło, żeby on nie zapłacił a randce.
8 czerwca 2013, 10:34
następnym razem się z nim nie przekomarzaj tylko jak powie, że on płaci to powiedz ok ;D
8 czerwca 2013, 11:16
Śmiesznie. My zazwyczaj płacimy na pół lub każdy za swoje
- Dołączył: 2011-12-10
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1173
8 czerwca 2013, 11:16
Dziwna sytuacja... Ja bym nie wytrzymała i spyta w końcu jak to jest, że te mniejsze rachunki płaci on a te duże zostawia dla Ciebie...
Może rozmowa pomoże.
8 czerwca 2013, 11:29
to płaćcie każdy za siebie , nie chodziłabym już takim do restauracji i knajpy nigdy , a prawdziwy facet to raczej on powinien płacić , a tym bardziej jak jeszcze wcześniej to powiedział , następnym razem powiedz , że nie masz kasy i niech on płaci , a jak się nie dogadujecie , to lepiej za swoje lub na pół najwyżej
Edytowany przez GMP1991 8 czerwca 2013, 11:30
- Dołączył: 2013-03-18
- Miasto: Siódmy Krąg Piekła
- Liczba postów: 179
8 czerwca 2013, 11:29
A ja myślę, że pomysł z zapomnieniem portfela jest nieco ryzykowny. Co będzie jeśli on jest na tyle przebiegły, żeby swoich pieniędzy faktycznie nie brać do restauracji? Dostaniecie rachunek i będzie kicha, bo każde chciało zagrać i wykazać się sprytem, a teraz fizycznie nie macie czym zapłacić...
Ja bym po następnym "zaproszeniu" powiedziała, że nie idę, bo nie mam pieniędzy i tyle. Jak powie: "Przecież ja stawiam!" to nadal bym siedziała w miejscu i rzuciła tylko: "Zawsze tak mówisz, a kończy się rachunkiem w moich rękach". Liczę, że skusiłby się na poważną rozmowę, bo może być tak, że on to żonglowanie rachunkiem uważa za zwyczajnie zabawne.
- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 424
13 czerwca 2013, 21:11
Skoro jest problem z pieniedzmi to nie wychodzcie tak czesto albo dlaczego nie powiesz mu po prostu, ze dziwne zachowanie? My przed wyjsciem ustalamy kto płaci albo się składamy i ustalamy po ile... zależy kto i ile w danym momencie ma do wydania
- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9591
14 czerwca 2013, 08:39
Czy Ty masz na imię Gosia?? Bo mam taką znajomą, która ma już ze swoim facetem długi staż, a za każdym razem koleś zapomina portfela choćby do sklepu i ona za wszystko musi płacić...
- Dołączył: 2013-05-26
- Miasto: Chorzów
- Liczba postów: 320
17 czerwca 2013, 12:56
ja pierdziele - nie zapłaciłabym i koniec! Sknerus pierniczony