- Dołączył: 2011-12-06
- Miasto: Jamajka
- Liczba postów: 714
7 czerwca 2013, 10:18
Prawie codziennie przez nia placze. Staram sie tym nie przejmowac co mowi na temat mojego wygladu ale to boli. Ma mnie za nic, nie wiem jak sobie poradze w zyciu. Wysmiewa sie ze mnie ze nie potrafie gotowac , ale mnie nie doposci do kuchni zebym jej cos pomogla, bo tylko to co ' ona robi jest dobrze a co ja to zle ' , szklanki mi nie da umyc , stoi nade mna i wygania mnie, a pozniej krzyczy ze zostawiam brudne naczynia. Zostawiam bo jak ona jest w kuchni to boje sie cos zrobic bo zaraz wszystko jest zle. Nie raz mnie uderzyla. Wyzwiska to codziennie do mnie leca. Patrzy na mnie z taka nienawiscia i obrzydzeniem. Ja siebie nie cierpie. Teraz mam problemy ze schudnieciem a kiedy Bylam chuda to ona wtedy mi przynosila jedzenie do pokoju i ciagle dawala mi pieniadze zebym poszla do sklepu cos sobie kupic, a teraz kiedy chce cos slodkiego to na mnie krzyczy ze nic nie robie calymi dniami i zebym sobie cos upiekla ale mi pieniedzy nie da na skladniki ani nie pozwoli w kuchni nic zrobic. Chociaz jestem po szkole gastronomicznej nie potrafie gotowac przez nia. W szkole mi kazali myc tylko podlogi i gary. Mieli mnie za nic. Moja matka sie z tego wysmiewa ze mnie tak traktowali, powiedziala ze nauczycielka 'wykapowala jaka jestem'. Czyli jaka? Gorsza bo spokojna i cicha. Tata razem z matka sie z tego smieja, a ja przez to placze. Nie wiem czym chce sie zajmowac w zyciu i jak sobie poradze. Teraz odrabiam staz i tez sie tam nie naucze gotowac bo jestem jako pomoc do mycia baniakow. Ale moge to robic , zadna praca nie hańbi. Tylko nie chce tego cale zycie,
nie wiem co chce robic, jak odnalezc swoj cel. Wiem ze jedynym moim
wyjsciem jest wyprowadzka z domu, zeby uratowac sie od matki, tylko musze
znalezc stala prace. Boje się tego co będzie, nie chce mieszkać sama ,
nie chcę sie wyprowadzac z domu, nie mam zadnych przyjaciol, ani znajomych
, od dziecka jestem wysmiewana, zawsze tak było, w matce wsparcia zadnego
nie mam. Przeraz mnie to kiedy mysle co bvedzie dalej, jak np wracam do
pustego mieszkania, nikt na mnie nie czeka, to ze nie mam nikogo. Brzydze
sie soba, czasami zachowuje sie podle wobec bliskich, krzycze i pyskuje a
wcale taka nie jestem, pozniej zaluje tego jak sie zachowalam.
Wiem ze moja matka jest chora na nerwice ale nie bierze zadnych lekow.
Poniewiera mną, najwięcej kłótni jest w kuchni, kiedy przychodze po cos
do jedzenia, to chore..... Tak mnie to zabolało jak powiedziała dzisiaj
"masz d*** jak szafa" ze naprawde przestane jesc i bedzie spokoj.
7 czerwca 2013, 10:40
malenstwo6 napisał(a):
ja nie chcę się wyprowadzać... mam tu swojego zwierzaka i wiem że nigdzie mu lepiej nie będzie jak tu. nie chcę mieszkać sama.....boję się tego
no właśnie. tu Cię skrzywdzili - jesteś od tego domu uzależniona emocjonalnie. Kobieto, Ty tam zgnijesz, zamkniesz się w sobie. Musisz zacząć żyć gdzie indziej i inaczej jeśli chcesz kogoś poznać, otworzyć się na ludzi! Zwierzak będzie szczęśliwy tam gdzie będzie jego opiekun, niezależnie od tego jakie to mieszkanie/ dom.
- Dołączył: 2011-12-06
- Miasto: Jamajka
- Liczba postów: 714
7 czerwca 2013, 10:41
jak macie z pracą? robicie to co chciałyście? ja nie wiem czym chciałabym się zajmować, w czym jestem dobra, czuję się pusta i nijaka.....
7 czerwca 2013, 10:50
malenstwo6 napisał(a):
jak macie z pracą? robicie to co chciałyście? ja nie wiem czym chciałabym się zajmować, w czym jestem dobra, czuję się pusta i nijaka.....
to częsty problem, wielu ludzi nie wie czego chce, dlatego trzeba próbować różnych rzeczy, żeby w końcu odkryć co się lubi :) wszystko przed Tobą..
- Dołączył: 2013-05-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3115
7 czerwca 2013, 10:51
Ja nie robię tego, co chciałam, ale za to mam z czego zyć i lubię moje obecne zajecie. Takze tym się nie martw, poszukaj pracy może w sklepie, czy gdzieś, poszukaj pokoju do wynajęcia - może trafisz na fajnych ludzi. Zabierz swojego zwierzaka i razem uciekajcie. Odetnij się, na jakiś czas zamroź kontakt, żeby nie obrywać, nie zapraszaj cih do pracy, ani do nowego domu. Odetchnij, poznaj ludzi. Może poszukaj pomocy, są psycholodzy bezpłatni, są kursy asertywności, tylko trzeba poszukać. Dasz sobie radę, jeśli tylko zmusisz się do walki.
Uświadom sobie, ze Twoja matka wyżywa się na Tobie za jakieś swoje porażki, Ty nie jesteś temu winna. Walcz o swoje szczęscie, nie jesteś niczyją własnością, jesteś wolnym, godnym szacunku, samodzielnym człowiekiem i musisz się bronić.
- Dołączył: 2011-12-06
- Miasto: Jamajka
- Liczba postów: 714
7 czerwca 2013, 10:55
1000 zł by mi wystarczyło na wynajęcie mieszkania, rachunki i zycie? wątpię żeby obeszło się bez pomocy rodziny
- Dołączył: 2013-05-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3115
7 czerwca 2013, 11:00
Nie wiem, gdzie mieszkasz i nie wiem, jakie są ceny wynajmu. Poszukaj ofert pracy, np. w sklepach, tam zwykle szukają kogoś.
7 czerwca 2013, 11:03
62 kg to żadna tragedia. Ja ważę 76 . 1000zł wystarczy ci na wynajem pokoju z jakimiś miłymi współlokatorkami. Spróbuj gdzie dorobić - nie wiem sprzątanie, czy coś innego dorywczego. Jesteś dorosła i nie musisz mieszkać z tą jędzą (przepraszam ale inaczej trudną ją nazwać). Nie marnuj życia ze strachu przed samodzielnością. Ile masz lat?
7 czerwca 2013, 11:13
a po co Tobie całe mieszkanie ? najpierw zaczynasz od pokoju może nawet dzielonego z kimś. i przestań się nad sobą użalać tylko staw czoła rzeczywistości takiej jaką ona jest bo nikt Tobie nie pomoże jeśli sama w końcu nie uwierzysz w to że coś jesteś warta i coś w życiu osiągniesz. sama miałam różne przejścia ale tylko mnie to wzmocniło a Ty nie dość że dajesz się stłamsić to jeszcze szukasz jakichś wymówek 'bo zwierzakowi tam dobrze.. ' no sory póki nie dorośniesz przynajmniej emocjonalnie to będziesz tkwić w tej sytuacji i wierzyć we wszystko co mówi Twoja matka.. albo się godzisz na to albo nie i coś z tym robisz jak tylko pojawi się na to szansa. a skoro 'szczeście zwierzaka ' jest ważniejsze niż Twoje to cóż..
- Dołączył: 2013-05-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3115
7 czerwca 2013, 11:16
Co do wagi - 170 cm, 90,7 kg. Moje otoczenie mówi, ze wyglądam super, bo ostatnio (nie wiem, skąd) nabrałam pewności siebie, bardzo zadbałam o ciało, twarz, paznokcie. To nakręca i pomaga czuć się lepiej. Zrób więc coś dla siebie. Małymi kroczkami. Asertywność, dowartościowanie, nowa praca, może nowa fryzura. Poszukaj sobie fajnych przpeisów, jest np. blog
kwestia smaku , poszuakj fajnych przepisów, upichć coś atrakcyjnego - tylko dla siebie, udowodnij sobie, że potrafisz. Na spokojnie, nie spinaj się.
- Dołączył: 2013-05-19
- Miasto: Ełk
- Liczba postów: 242
7 czerwca 2013, 11:18
jeśli masz jakieś hobby ,lubisz coś to zajmij się czymś ,staraj niemyśleć o tym co ona zlosliwie o tobie mówi ,znajdz chwile dla siebie jesteś pewnie fajną dziewczyną ,uśmiechaj się częściej i szukaj pozytywnych rzeczy w swym życiu skup się na nich ,dobre przyciąga dobre
![]()
Myśl pozytywnie
Każdy człowiek jest ważny,potrzebny ,Jesteś :)to najpiękniejszy dar