4 czerwca 2013, 17:49
3 dni temu po kłótni ja spakowałam swoje rzeczy
a on władował w siebie tabletki uspokajające i popił wódką...
wyszedł z domu
znaleźli go policjanci i zawieźli do szpitala...
tam się rzucił na sanitariuszy i policjantów
i przespał 2 pełne doby - po płukaniu żołądka
wiem nie ma się czym chwalić
ale nie umiem znaleźć sobie miejsca
drze mnie od środka
czuje że mam związane ręce
ja naprawdę potrzebuję spokoju
za bardzo mnie dominuje, kontroluje
rządzi nim chora zazdrość
ale z 2 strony
jest mój pasierb, chłopczyk ma 9 lat i kocha,m go najbardziej na świecie
i wiem że nie ma nikogo oprócz mnie
ma ojca który pracuje po 14h na dobę
jak się okazuje jest niepoczytalny
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
4 czerwca 2013, 18:26
Nie obwiniaj się bo .....ześwirujesz całkowicie!
Przy tego typu przypadkach - próba samobójcza , agresja jest naturalne że pacjenta zabierają do zakładu psychicznego ( może stanowić zagrożenie dla siebie i innych ).
Może to coś jego nauczy ?
Ja bym z nim porozmawiała na spokojnie,bez krzyków,wzajemnych pretensji.Podejmijcie wspólnie decyzję czy ratujecie swój związek (spokojnie możecie się razem zapisać na terapie małżeńską czy do psychologa) lub ....rozstanie .
4 czerwca 2013, 18:27
a może po prostu problemy go przerastają, nie radzi sobie z nimi
może potrzebuje chwili wytchnienia
a może zwykłych, prostych słów
ja wiem że każdy chciałby mieć swoje życie pod kontrolą, ale czasem ta kontrola wymyka nam się z rąk, jesteśmy bezsilni a co najgorsze bez wsparcia
człowiek nawet ten który wydaje się być ze stali jest istotą stadną, potrzebuje bliskości zrozumienia etc
czy wcześniej bywały z nim problemy?
4 czerwca 2013, 18:30
nie podejmuj pochopnych decyzji
nie być krótkowzroczna
odejdź, gdy dojdziesz do wniosku że wszystkie techniki, które mogłaś wykorzystać dla ratowania związku nie przyniosły rezultatu
a mąż nie rokuje na przyszłość
4 czerwca 2013, 18:32
ladytamara - masz rację, podświadomie wiem o tym, to dobry człowiek ale wariuje
- Dołączył: 2012-04-09
- Miasto: Marki
- Liczba postów: 170
4 czerwca 2013, 18:52
ja bym mu dala ostatnia szanse
5 czerwca 2013, 11:31
Masz świetny moment na ultimatum - albo on się leczy i zaczynacie terapię dla par (bo trzeba sobie poradzić nie tylko z jego stresami i problemami, ale i z tym co powoduje u Was konflikty w związku, żeby historia się nie powtórzyła), albo odchodzisz.
Innej opcji nie widzę. Kolejna "ostatnia szansa" bez poważnych zmian nic nie da, za jakiś czas skończy się tak samo, plus Ty ucierpisz, bo już obwiniasz się za jego zachowania, mimo że on też nie zachowuje się wobec Ciebie fair.