- Dołączył: 2013-03-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 162
4 czerwca 2013, 16:08
... albo kobietki, które mi coś wyjaśnią?
:)
Witajcie, w ten deszczwo-wietrzny-burzowy dzień, przynajmniej u mnie.
Chodzi mi o to, czy nawet po dłuższym czasie od rozstania, spędzanie ze sobą czasu na nowo i staranie się nad potencjalnym nowym, wspólnym związkiem ma sens? Jak Wy to widzicie? :)
- Dołączył: 2011-11-16
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1052
4 czerwca 2013, 16:11
wszystko ma sens! oprocz tego, ze rodzimy sie aby umrzec.. ;/
- Dołączył: 2007-04-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 468
4 czerwca 2013, 16:13
U mnie tak było. 3 lata liceum razem i pierwszy rok studiów razem, prawie dwa lata przerwy, powrót. Już jakieś 2 lata razem. Nie żałuję, bo potrzebowałam czasu na przemyślenia i poukładanie sobie wszystkiego w głowie. Choć związek jest już po takich przejściach inny, wiadomo. Mój biedny chłopak ciągle jeszcze nie jest chyba pewny, czy się znowu nie rozmyślę.
4 czerwca 2013, 16:21
Moim zdaniem nie ma, ale wiele zależy od powodu rozstania i innych czynników. Jeśli czujesz, że chcesz to czemu nie. Wychodzę z założenia, że lepiej żałować, że się coś zrobiło niż, że się nie zrobiło
- Dołączył: 2013-03-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 162
4 czerwca 2013, 16:22
My się też rozstawaliśmy, ale nigdy na tak długo... Na początku tego rozstania też była cisza, potem zaczęlismy się spotykać, wychodzić razem, imprezować, pojechaliśmy na majówkę razem, spędzam u niego czas, wspolnie gotujemy i jest w sumie tak, jakbyśmy byli ze sobą, ale nie uprawiamy seksu ani nie calujemy się, chociaż dla mnie to jest mega frustrujące. Jak rozmawialismy to powiedział, że nie chce zeby powrót byl na zasadzie umowy 'od dzis znow jestesmy razem', ale raczej, zeby to wyszlo naturalnie, spontaniczne. Jedyne co mnie zabolalo to to, ze jakis czas temu sie dowiedzialam, ze do naszego wspolnego towarzystwa przyprowadzil dziewczyne, co do ktorej mam watpliwosci w takim sensie, ze mysle, ze cos ich ze soba laczy, ale zaraz dowiedzialam sie, ze gdy tylko poszla, to zaczal po niej jechac i gadac, ze mnie kocha i ze za mna teskni...
- Dołączył: 2013-05-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3115
4 czerwca 2013, 16:39
To chyba zbyt indywidualna sprawa, żeby ktoś z froum Ci powiedział, co masz zrobic. Kobieta kobiecie nierówna, tak samo facet facetowi. Sama musisz ocenić.
- Dołączył: 2012-11-04
- Miasto: Leszno Górne
- Liczba postów: 701
4 czerwca 2013, 17:03
ja jestem z facetem 6 lat, odkad mialam 13 lat :D wtedy zrywalismy jak gownirze chyba 3 razy, od trzech lat bylismy na powaznie, on w tym roku stara sie o prace w strazy lub policji , planowalismy zamieszkac razem za rok u niego, pozniej na swoim. powaznie sie poklocilismy z powaznych powodow miesiac temu, potrzebowalismy poukladac wszystko sobie w glowach, przemyslec cale zycie ( moze Wam sie to wydawac smieszne w wieku 18 lat) ale wrocilismy, chcemy sprobowac ) potraktowalismy to jako klotnie. Mysle ze to ma sens jak najbardziej ale uwazam tez z enie mozna robic nic na sile.