Temat: Rok po rozstaniu...

Witam Was,
nie mam pojęcia dlaczego to piszę, pewnie dlatego, że człowiek jak się wyżali to mu jakoś tak lżej a ja nie mogę już z nikim o tym porozmawiać, bo wszyscy tylko mówią ze jestem nie poważna bo dalej myślę o nim. O kim? O tym co mnie zostawił rok temu po 3 latach związku. Jest 8 lat starszy ode mnie. Przez pierwsze 1,5 roku był starsznie o mnie zazdrosny az go prosiłam zebysmy do psychologa z tym poszli. Potem się to odmieniło. To ja zaczęłam byc zazdrosna. Było to dziwne wszystko. Później mieszkaliśmy w Austrii. On pracował od rana do wieczora, ja siedziałam w domu, sprzątałam gotowałam, bo języka nie umiałam. Pojechaliśmy na weekend do Polski i postanowiliśmy, że spędzimy go osobno.On się jakoś nie odzywał, nie pisał sms. W niedzielę zadzwoniłam do niego zapytałam czy może chce to wszystko, a on ze się właśnie nad tym zastanawia. Pojechałam do niego, znałam go już przeciez na tyle zeby poznać ze jest tego pewny w 100%. Nie wiem tak właściwie dlaczego. Pszesliśmy naprawde bardzo duzo zeby z soba w ogole byc a tu sie tak skonczylo nagle z dnia na dzien. Stwierdził, że nie umiem okazywac uczuć, ze on juz tego ma dość. Może i nie umiem okazywać uczuć, ale wlasnie przychodzi mi to tak ciężko ponieważ własnie jestem za bardzo wrażliwa i uczuciowa. Zawsze byłam uczciwa wobec niego. Nigdy bym nie potrafiła zdradzić. Płakałam, błagałam go o ostatnią szansę. Powiedział ze to bezsensu bo obiecywałam mu już to milion razy, a on tez potrzebuje miłego słowa, żebym go przytuliła sama od siebie. Chyba dopiero jak mnie zostawił dotarło do mnie jak bardzo go kochałam ii niestety chyba nadal kocham. Ciężko mi to opisać bo czuję się tak jakby mi ktoś wyrwał serce. Na początku mieliśmy ze sobą kontakt, pisaliśmy na fb. Potem stwierdziłam ze wole nie miec z nim kontaktu na jakiś czas przynajmniej zeby sobie w glowie wszystko poukładać. Jego słowa na koncu to były "żegnaj kochanie :*".  Potem ja zaczełam do niego pisać znowu ale on jakby mnie znienawidził, zaczął obrażać, nie chciał miec w ogole ze mna kontaktu. Nie mamy tego kontaktu do dzisiaj ze sobą.  Po rozstaniu źle się czułam fizycznie i psychicznie. Poszłam do lekarza na ekg. Lekarz powiedział że to nerwica i zespół depresyjny. Brałam leki na depresje ale ziołowe. Poczułam się lepiej. Poszłam do pracy. Poznałam nowych ludzi, imprezowałam. Przez ten cały czas poznałam naprawde paru fajnych facetow szczegolnie jednego, czułam naprawde ze mu zalezy na mnie, ale ja nie potrafiłam. Wszystko kojarzyło mi się z nim... jest tak do dzisiaj. Gdy o nim pomyślę płacze. Czyli codziennie. Nie mam checi do zycia w ogole. Tak bardzo za nim tesknie, mimo wszystko. Nawet w pracy gdy o nim pomyślę to lecą mi łzy. Czy to się kiedyś skonczy... Mam na laptopie pare filmików na których on jest. Oglądam je często i przenosze sie na chwile w czasie..Może gdybym miała z nim kontakt było by łatwiej? Jaki kolwiek kontakt. Dlatego dziewczyny.. jeżeli macie facetów a nie mówicie im tego czesto zrobcie to dzisiaj  i powiedzcie im jak Wam na nich zależy. Ja bym dzisiaj wiele oddała zeby on chciał tego wysłuchać ode mnie..
Mnie dwa i pół miesiaca temu zostawił narzeczony. Bylismy ze sobą 2 lata, miesiąc przed rozstaniem rezerwowaliśmy salę na wesele. Zostawił mnie z dnia na dzień. Dzień przed rozstaniem przedstawiał mnie koledze jako przyszłą żonę i był taki szczęśliwy... Potem stwierdził, że bardzo mnie kochał, ale już nie kocha i nie chce tak żyć. Do dzisiaj nie wiem tak na prawde o co chodziło, bo on sam bardzo miesza się w "zeznaniach". Na początku mieliśmy kontakt, widywaliśmy się, a w pewnym momencie mnie w zasadzie znienawidził i odsunął sie totalnie. Moim jedynym rozwiązaniem tej sytuacji jest ucieczka. Jutro wyjeżdżam 400km od domu rodzinnego, tylko po to żeby być daleko od niego. Wyjeżdżam, ale mam nadzieję, że mnie zatrzyma, że nie pozwoli mi wsiąść do pociągu... Z tym, że on nawet nie wie, że wyjeżdżam. Ech... kiedy to minie...?
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.