Temat: Po co to robicie ?

Zainspirowana tematami o nieszczęśliwych małżeństwach zastanawiam się w jakim celu dziewczyny w wieku (powiedzmy) do 22 lat wychodzą za mąż? Mam 23 lata i kilkanaście moich znajomych koleżanek jest już dawno po ślubie. 90% z nich ma problemy typu ,, on mnie zdradza'' , ,,mamy kredyt do spłacenia'' , ,,jestem uwięziona w domu'' itd... Nie mogę pojąć do czego niektórym tak się spieszy ? Dlaczego nie można poczekać kilku lat więcej i upewnić się że to naprawdę ten jedyny ? Po co w wieku 20 lat zapożyczać się na wesele lub kupno mieszkania ? Konsekwencją tego są posty na forum ,, mam 23 lata i planuje rozwód''... Krew mnie zalewa jak to widzę...
To samo tyczy się rodzenia dzieci w tym wieku. Przykład z bliskiego mi otoczenia - moja siostra w wieku 19 lat urodziła dziecko... Widzę na własne oczy jak wygląda teraz jej życie, a raczej jego brak... Podczas gdy znajomi studiują, bawią się, ona całymi dniami siedzi w domu i bawi dziecko, nigdzie nie wychodzi. Dlaczego niektórzy nie cieszą się młodością, wolnością, tylko jak najszybciej dążą do zakładania rodzin? Nie ogarniam :O
Pasek wagi

monika20monika napisał(a):

ja mam 21 lat i w przyszłym roku wychodze za mąż - w jakim celu ? W takim że jestem ze swoim facetem od 5 lat, Kocham go i nigdy nie miałam wątpliwości, jestem z nim szczęsliwa, wspólnie żyjemy, planujemy przyszłosć, mamy wspólne pieniądze, wspólnie spędzamy swięta, opiekujemy się sobą - kochamy się jednym słowem  - i tworzymy związek. Rodzice sponsorują wesele- bo od zawsze mówili że tak powinno być, na mieszkanie odkładamy od ponad 4 lat wiec kredytu nie bedzie :) Jeśli chodzi o dziecko planujemy około rok po ślubie ;) 
jakim cudem stać cię by od 17 r życia odkładać na mieszkanie? Ja też tak chce :-(

monika20monika napisał(a):

No i właśnie o to chodzi ze dla Was to uwiązanie, a dla mnie spełnienie, ja nie chodze na imprezy z koleżankami - nie latam do pubów wiec moje życie nie stanie się więzieniem :) Ale co kto woli :)


chyba znalazłam swą kopię charakteru :P


Cookie89 napisał(a):

Też się zastanawiam :) Ale chyba ludzie mają różne filozofie życiowe i nie powinno się oceniać.O ile jednak kocham mojego faceta nad życie, mieszkamy razem już kilka lat to do ślubu nam się nie spieszy. Młodzi jesteśmy, zdążymy jeszcze ;) Nie wątpię w to, że będziemy razem do końca świata więc nie potrzebuję papiera żeby mnie w tym utwierdzał. I to nie znaczy, że imprezuję codziennie ale szczerze nie wyobrażam sobie uwiązać się teraz dzieckiem i zrezygnować ze spontaniczności - nie oszukujmy się przy dziecku wszystko wymaga ogromnej organizacji :) P.S. jedyne co mnie odrzuca to takie małżeństwo na utrzymaniu rodziców. Nie umiem tego pojąć, zabawa w dorosłość. Jeśli jednak mają te 20 lat i są samowystarczalni, mają gdzie mieszkać, pracują - ich sprawa ;)
mam 28lat, dwójkę dzieci i nie wyobrażam sobie mojego życia bez spontaniczności! Czy to wyjście na imprezę, nie raz w ostatniej chwili, czy to wstanie rano, spakowanie się i wypad za miasto czy to na dzień czy na weekend a to że wypad z dziećmi (oczywiście za miasto nie na imprezę) nie stanowi dla mnie ani ciężaru ani problemu. Też uważam że po prostu każdy ma swoje priorytety, jeden się w czymś widzi, drugi nie. I nie uważam się za kogoś kto nie ma życia, naprawdę, jeżeli się chce wszystko można pogodzić

monika20monika napisał(a):

No i właśnie o to chodzi ze dla Was to uwiązanie, a dla mnie spełnienie, ja nie chodze na imprezy z koleżankami - nie latam do pubów wiec moje życie nie stanie się więzieniem :) Ale co kto woli :)

Ale ja nie mówię o pubie czy o imprezach ale o zwykłym wyjściu w góry "słuchaj za 10 min jestem u Ciebie, zakładaj trepy i idziemy" - nieważna pogoda, nie ważne czy słońce czy deszcz ;) 
Mówię o wyjeździe na weekend na spontanie - bo co będziemy się kisić w mieście, bierzemy rowery, trochę prowiantu, namiot i za godzinę ruszamy. 

Nie mówię, że wyjście w góry z dzieckiem jest niemożliwe, nie mówię, że camping nie jest możliwy - ale wymaga to organizacji a nie rzucenia pomysłu i szybkiej realizacji ;) 

CanTakeIt no to widać masz jakąś pomoc z zewnątrz ;) Ja mieszkam z dala od rodziny i wyjście na imprezę wymagałoby najpierw wywiezienia ewentualnego dziecięcia do dziadków ;) Bo przyjaciół też mam w innych miastach a zwykłym znajomym bym dziecka nie powierzyła :P

skrzydlata napisał(a):

monika20monika napisał(a):

ja mam 21 lat i w przyszłym roku wychodze za mąż - w jakim celu ? W takim że jestem ze swoim facetem od 5 lat, Kocham go i nigdy nie miałam wątpliwości, jestem z nim szczęsliwa, wspólnie żyjemy, planujemy przyszłosć, mamy wspólne pieniądze, wspólnie spędzamy swięta, opiekujemy się sobą - kochamy się jednym słowem  - i tworzymy związek. Rodzice sponsorują wesele- bo od zawsze mówili że tak powinno być, na mieszkanie odkładamy od ponad 4 lat wiec kredytu nie bedzie :) Jeśli chodzi o dziecko planujemy około rok po ślubie ;) 
jakim cudem stać cię by od 17 r życia odkładać na mieszkanie? Ja też tak chce :-(


praca sezonowa, stypendium naukowe za wysoką średnią ocen, kasa z urodzin imienin świąt itd, a narzeczony jest starszy o ponad 2 lata wiec on pracuje :) 

pozytywnenastawienie napisał(a):

monika20monika napisał(a):

No i właśnie o to chodzi ze dla Was to uwiązanie, a dla mnie spełnienie, ja nie chodze na imprezy z koleżankami - nie latam do pubów wiec moje życie nie stanie się więzieniem :) Ale co kto woli :)
chyba znalazłam swą kopię charakteru :P


fajnie mieć taką bratnią dusze poglądową :P

Cookie89 napisał(a):

monika20monika napisał(a):

No i właśnie o to chodzi ze dla Was to uwiązanie, a dla mnie spełnienie, ja nie chodze na imprezy z koleżankami - nie latam do pubów wiec moje życie nie stanie się więzieniem :) Ale co kto woli :)
Ale ja nie mówię o pubie czy o imprezach ale o zwykłym wyjściu w góry "słuchaj za 10 min jestem u Ciebie, zakładaj trepy i idziemy" - nieważna pogoda, nie ważne czy słońce czy deszcz ;) Mówię o wyjeździe na weekend na spontanie - bo co będziemy się kisić w mieście, bierzemy rowery, trochę prowiantu, namiot i za godzinę ruszamy. Nie mówię, że wyjście w góry z dzieckiem jest niemożliwe, nie mówię, że camping nie jest możliwy - ale wymaga to organizacji a nie rzucenia pomysłu i szybkiej realizacji ;) 


a ja tłumacze że moje życie takie nie jest, jestem całkowicie zorganizowana - wiem co bede robic od dziś do soboty włącznie - nie znosze takich spontanów ... u mnie musi byc plan bo ja to kocham :)

monika20monika napisał(a):

Narfire napisał(a):

monika20monika napisał(a):

Narfire napisał(a):

noby nie oceniam innych...niby ich zycie...ale sama tez tego nie pojmuję.mam kilka kolezanek , które "wpadło", albo wychodzą za maz tyklko po to, ze zatrzymac faceta... ale dla mnie to jest glupie. moze dla nich nie ale dla mnie tak. mi sie nie spieszy, czy mowa o zwiazku czy o przyjazni, wolę człowieka pozanc niz wszystko na szybko. dla mnie 22 lata to za mało zeby byc meżatką i miec dziecko. moze dla innej nie , ale dla mnie stanowczo tak. nie chodzi o wyszumienie się i imprezy. ot wolę napierw zdobyc wykształcenie i stałą pracę, a jak bede pewna, ze dam mojej rodzine wszystko najlepsze, to wtedy moge ją zakałdac.
nie ma co uogólniać, dla Ciebie za mało, ja marzyłam o męzu i gotowaniu obiadków od mniej wiecej 15 roku życia, na szczęscie mój facet ma podobne priorytety. Nie rozumiem ślubu żeby zatrzymać faceta- przeciez to on się musi oświadczyć ...
  juz nawet nie chodzi o zatrzymanie. ja chcę, aby moej dzieci miały to, czego nie miałam ja. najpierw zarobię na to dziecko, na tą rodzinę, a potem bede rodzic. dla mnie własnie to jest priorytetem. żyłam zawsze w rodzinie statystycznie okreslanej jako biedna, dlatego chciałabym, aby mnie byo stac na dziecko. i nie to, ze mam zal do rodziców. wrecz przeciwnie, nauczyli mnie zyc tak, zeby szanować pieniadz. dlatego teraz wiem, ze jest on potrzebny, by życ w miarę powiomu, a nie ponizej niego,, czego bym nie chcała ze strachu. najpier znajdę pracę, zarobię, potem będę rodzic.ale nie wyklinam na dziewczyny,których priorytetem jest załozenie rodziny z miłosci. wyklinam tylko te, które robią to "bo wpadły",
racja ze wpadka nie jest najlepszym powodem do zakładania rodziny, ale to też według mnie zalezy w jakim wieku- w wieku 16lat ma się co innego w głowie, niz w wieku 22 lat - mimo wszytsko , wiec jak wpadnie starsza dziewczyna i chcą sie pobrac- okej niech tak robią, ale 16stka bioraca ślub przez sąd z przypadkowym tatusiem- bo co ludzie powiedza - hmm tak sobie...



no tak, fakt. jak się jest w związku i coś tam nie wypai i się wpadnie,t o coś innego. ale jak pisałam, niestety mam do napianai tylko przykłady swoich koleżanek, które wpadły i chca, żądają ślubu,, bo dziecko, bo to i tamto.... nie wiem jak bym sie ja zachowała, bo nie byalm i nie bede w sytuacji, kiedy na siłe bym usiała faceta zatrzymyuwac, ale dla mnie takie "na siłe" jest głupie. jesli facet chce, to ok. ale jeśli opiera się to na szantazu, to nie, nie.


zreszta, nawet bez szantazu slub w mlodym wieku jest dla mnie niepojęty. ale wciaz nie chce byc źle odebrana - kazdy robi co chce. tylko moje zdanie to takie, ze ja wole poczekac. aczkolwiek jednoczesnie znam pary, które nie czekały. np. mój brat. znał kobiete 2 miesicae - są ze sobą w 11 letnim powaznym zwiazku z dziecmi. moi tesciowie - po 2 latach wzieli ślub i są ze sobą 27 lat. sa wyjątki, jednak mi sie nie spieszy.

Cookie89 napisał(a):

monika20monika napisał(a):

No i właśnie o to chodzi ze dla Was to uwiązanie, a dla mnie spełnienie, ja nie chodze na imprezy z koleżankami - nie latam do pubów wiec moje życie nie stanie się więzieniem :) Ale co kto woli :)
Ale ja nie mówię o pubie czy o imprezach ale o zwykłym wyjściu w góry "słuchaj za 10 min jestem u Ciebie, zakładaj trepy i idziemy" - nieważna pogoda, nie ważne czy słońce czy deszcz ;) Mówię o wyjeździe na weekend na spontanie - bo co będziemy się kisić w mieście, bierzemy rowery, trochę prowiantu, namiot i za godzinę ruszamy. Nie mówię, że wyjście w góry z dzieckiem jest niemożliwe, nie mówię, że camping nie jest możliwy - ale wymaga to organizacji a nie rzucenia pomysłu i szybkiej realizacji ;) CanTakeIt no to widać masz jakąś pomoc z zewnątrz ;) Ja mieszkam z dala od rodziny i wyjście na imprezę wymagałoby najpierw wywiezienia ewentualnego dziecięcia do dziadków ;) Bo przyjaciół też mam w innych miastach a zwykłym znajomym bym dziecka nie powierzyła :P
Mieszkam za granicą z dala od rodziny. Jeżeli wychodzę do pubu czy klubu, wychodzę bez męża ale zawsze woleliśmy bawić się osobno. Żeby zebrać mnie i dzieci na wycieczkę wystarczy mi ok. pół godziny.

Narfire napisał(a):

monika20monika napisał(a):

Narfire napisał(a):

monika20monika napisał(a):

Narfire napisał(a):

noby nie oceniam innych...niby ich zycie...ale sama tez tego nie pojmuję.mam kilka kolezanek , które "wpadło", albo wychodzą za maz tyklko po to, ze zatrzymac faceta... ale dla mnie to jest glupie. moze dla nich nie ale dla mnie tak. mi sie nie spieszy, czy mowa o zwiazku czy o przyjazni, wolę człowieka pozanc niz wszystko na szybko. dla mnie 22 lata to za mało zeby byc meżatką i miec dziecko. moze dla innej nie , ale dla mnie stanowczo tak. nie chodzi o wyszumienie się i imprezy. ot wolę napierw zdobyc wykształcenie i stałą pracę, a jak bede pewna, ze dam mojej rodzine wszystko najlepsze, to wtedy moge ją zakałdac.
nie ma co uogólniać, dla Ciebie za mało, ja marzyłam o męzu i gotowaniu obiadków od mniej wiecej 15 roku życia, na szczęscie mój facet ma podobne priorytety. Nie rozumiem ślubu żeby zatrzymać faceta- przeciez to on się musi oświadczyć ...
  juz nawet nie chodzi o zatrzymanie. ja chcę, aby moej dzieci miały to, czego nie miałam ja. najpierw zarobię na to dziecko, na tą rodzinę, a potem bede rodzic. dla mnie własnie to jest priorytetem. żyłam zawsze w rodzinie statystycznie okreslanej jako biedna, dlatego chciałabym, aby mnie byo stac na dziecko. i nie to, ze mam zal do rodziców. wrecz przeciwnie, nauczyli mnie zyc tak, zeby szanować pieniadz. dlatego teraz wiem, ze jest on potrzebny, by życ w miarę powiomu, a nie ponizej niego,, czego bym nie chcała ze strachu. najpier znajdę pracę, zarobię, potem będę rodzic.ale nie wyklinam na dziewczyny,których priorytetem jest załozenie rodziny z miłosci. wyklinam tylko te, które robią to "bo wpadły",
racja ze wpadka nie jest najlepszym powodem do zakładania rodziny, ale to też według mnie zalezy w jakim wieku- w wieku 16lat ma się co innego w głowie, niz w wieku 22 lat - mimo wszytsko , wiec jak wpadnie starsza dziewczyna i chcą sie pobrac- okej niech tak robią, ale 16stka bioraca ślub przez sąd z przypadkowym tatusiem- bo co ludzie powiedza - hmm tak sobie...
no tak, fakt. jak się jest w związku i coś tam nie wypai i się wpadnie,t o coś innego. ale jak pisałam, niestety mam do napianai tylko przykłady swoich koleżanek, które wpadły i chca, żądają ślubu,, bo dziecko, bo to i tamto.... nie wiem jak bym sie ja zachowała, bo nie byalm i nie bede w sytuacji, kiedy na siłe bym usiała faceta zatrzymyuwac, ale dla mnie takie "na siłe" jest głupie. jesli facet chce, to ok. ale jeśli opiera się to na szantazu, to nie, nie.zreszta, nawet bez szantazu slub w mlodym wieku jest dla mnie niepojęty. ale wciaz nie chce byc źle odebrana - kazdy robi co chce. tylko moje zdanie to takie, ze ja wole poczekac. aczkolwiek jednoczesnie znam pary, które nie czekały. np. mój brat. znał kobiete 2 miesicae - są ze sobą w 11 letnim powaznym zwiazku z dziecmi. moi tesciowie - po 2 latach wzieli ślub i są ze sobą 27 lat. sa wyjątki, jednak mi sie nie spieszy.


No właśnie tylko że ja na przykład jestem ze swoim facetem prawie 5 lat, oświadczył mi sie po ponad roku - ale wtedy uważaliśmy że nie mamy na tyle samodzielności finansowej żeby się po ślubie utrzymac dlatego poczekaliśmy, w tym roku koncze studia wiec to bardzo dobry czas :) Każda sytuacja jest indywidualna - nie ma co tak patrzeć globalnie na te śluby itd :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.