- Dołączył: 2013-03-07
- Miasto: Malbork
- Liczba postów: 2695
27 maja 2013, 13:09
witajcie dziewczyny
piszę tutaj bo chcę od Was radę - wiem, że jesteście niezawodne.
Chodzi o związek z dziewczyną. W sobotę się rozstaliśmy - w pokojowych warunkach, po poważnej rozmowie.
I teraz nie wiem co robić. Niby się zgodziłem....no ale co .. miałem ją błagać ?? Chodzi o to , że ją bardzo kocham (to pierwsza kobieta, którą pokochałem prawdziwą miłością - miałem z tym wcześniej problemy) .
Głównym powodem naszego rozstania jest moja EX (było jeszcze parę spraw, ale te da się załatwić ) . Czekam na rozprawę o widywanie córki, ona mi utrudnia kontakty. Od kiedy wiadomo, że będzie ta rozprawa trochę częściej pozwala mi się z nią widywać....ALE..właśnie zazwyczaj to psuje nasze plany. Zazwyczaj to jest jak na złość. Nie wtedy kiedy mi pasuje - wtedy kiedy najmniej nam to odpowiada. Ale korzystam, no bo co ?? Chcę widzieć córkę, więc rezygnowałem z naszych wspólnych planów z myślą że niedługo się to przecież skończy. Do tego moja ex jest dla mojej obecnej ( no już też ex.... ) okropna, złośliwa i wgl. Moja ukochana tego nie mogła znieść...od ponad miesiąca między nami się przez to psuło. Jest po rozwodzie, dużo przeszła. Znosiła wszystko przez długi okres czasu , ale teraz mówi że już po prostu nie potrafi....TAK, mam do niej o to żal, o to że powinna mi pomagać, ale też ją rozumiem.
Do czego dążę ?? Do tego, że kocham ją, chcę z nią być, chcę walczyć....ale nie wiem czy powinienem. Chcę żeby była szczęśliwa, nie chcę żeby cierpiała. A póki co nie mogę jej obiecywać, że zmienię to wszystko. Nie chcę być egoistą - dlatego nie wiem co robić. Wiem że ją to sporo nerwów kosztuje. Ja też jestem często poddenerwowany, przez to się kłóciliśmy. Myśląc przede wszystkim o niej - powinienem o nią walczyć czy dać jej być szczęśliwą i dać ułożyć sobie życie ??
- Dołączył: 2012-11-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2633
27 maja 2013, 16:49
Wiesz, ja mysle ze ona tez powinna walczyc jezeli zalezy jej na tym zwiazku. Ja jestem juz od trzech lat w takiej sytuacji gdzie byla mojego faceta wyczynia cuda byle tylko nam "nasrac" w zwiazek, mialam anonimowe pogrozki, placzliwe telefony w srodku nocy, kombinowanie z wizytami dziecka, obmawianie do obcych ludzi a nawet wlamanie na fb i branie kredytu na lubego. Moglabym ksiazke napisac. NP. takie akcje, - kiedys puscilam haslo na fb, ze ciesze sie wlasnie dziewczynskim urlopem i w ciagu kilu seund (!) mialam wiadomosc ze moj facet wlasnie ma goracy seks z eks i co tam jeszcze,biedny chlopak siedzial na sofie kolo mnie az go zaumrowalo. Jedyny spokojny czas mamy wtedy gdy ona znajduje sobie jakiegos jelenia do zwiazku i jest zbyt zajeta by nam bruzdzic...
Chcialabym miec troche spokoju w zwiazku, bo moj poprzedni zwiazek to szkoda nawet gadac.... Wzielam tego mojego faceta z calym inwentarzem i nie uciekam mimo ze latwo nie jest ...zycie to nie bajka... jedni walcza z eksami inni z kredytami. Jesli kogos kochasz i sie z kims wiazesz to na dobre i zle. To musi wynikac z obu stron.
Zawsze moecie sobie zrobic separacje, dopoki nie uregulujesz spraw, ale dziecko i byla zawsze gdzies tam bedzie...
- Dołączył: 2011-04-12
- Miasto: Madryt
- Liczba postów: 4074
27 maja 2013, 16:59
To co jest napisane tu, powinno trafić do niej. Jeśli faktycznie ją kochasz to walcz, walcz i się nie poddawaj.
- Dołączył: 2011-11-15
- Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem
- Liczba postów: 14712
27 maja 2013, 17:08
Do tego tanga trzeba dwojga, a jak ona nie ma siły już dalej walczyć, to widocznie nie ma i nie chce takiego związku, a przede wszystkim życia. I pewnie nie chodzi tylko o eks jak Ci się wydaje. Może czuje, że dla niej samej nie ma w tym uczuć, albo, że jest postacią trzecio planową. Dlatego uważam, że powinieneś dać jej spokój. Gdybyś ją tak bardzo kochał jak piszesz, to po pierwsze nie pozwoliłbyś jej odejść, błagał byś na kolanach, tak tak, a po drugie byś się tutaj nie radził. Znam osobiście takich facetów, którzy porzucili dziewczynę, a twierdzą, że ją kochają i jest to ich największa miłość. I opowiadają to na prawo i lewo tak, żeby dotarło to do dziewczyny, ale sami ani palcem nie kiwną, żeby porozmawiać, wyjaśnić, przeprosić. Ale prawda jest taka, że nie kochają. Bo facet, który kocha, to się nie radzi tutaj, tylko robi wszystko, aby miłość, prawdziwa była z nim.
Może dla niektórych dziewczyn (większości) Twój list tutaj jest romantyczny i świadczący o prawdziwej miłości. Dla mnie - wybacz za szczerość - ten list jest żałosny i mówiący o tym, że nie dorosłeś do bycia w prawdziwym związku (ani z pierwszą, ani z drugą eks), ani nie jesteś zakochany.
27 maja 2013, 17:42
Sąd ustali CI widzenia również w tygodniu więc skoro kochasz tą kobietę leć do niej i jej to powiedz.
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8093
27 maja 2013, 18:38
poukładaj najpierw sprawy z dzieckiem- to jest IMHO najważniejsze. Wywalcz i egzekwuj swoje prawa, uporządkuj relację.
Potem spróbuj porozmawiać z byłą dziewczyną, tą, którą kochasz.
Może jeszcze da się to odkręcić?
Jednego jestem pewna- nie może jej spotykać nic złego ze strony matki Twojego dziecka- nie przypuszczam, żeby na to zasłużyła.
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Za Górą Za Rzeką
- Liczba postów: 5501
27 maja 2013, 18:41
po prostu jej to wszystko powiedz.
- Dołączył: 2012-10-13
- Miasto: Wyspa Marzeń
- Liczba postów: 702
27 maja 2013, 18:42
Nie dziwię się, że chciała odejść. Masz fatalne relacje z byłą i jej rodziną i nikt nie chciałby w takich napiętych sytuacjach uczestniczyć. Wiem, że może być Ci smutno samemu, ale masz co robić: praca, czas dla dziecka i mozolna zmiana własnych zachowań, bo jakoś z tych zawiasów chciałbyś wyjść. Czy jest to moment na budowanie nowego związku? Uważam, że za wcześnie, skoro z ex nie macie jeszcze uzgodnionych podstawowych spraw takich jak odwiedziny. Zawsze w życiu jest tak, że nie można mieć wszystkiego. Daj czas czasowi. I skup się na tym co już masz - córka. Na nowe związki przyjdzie czas, a jak rzeczywiście i ona Cię kocha, to tak szybko sobie nikogo nie znajdzie. Powodzenia!
- Dołączył: 2012-12-05
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 12
27 maja 2013, 18:54
Warto dać szansę miłości. Gdy chodziłam ze swoim obecnie mężem, rozstawaliśmy się trzy razy, ale wróciliśmy do siebie cztery. Nie tam jakieś "do trzech razy sztuka", czy "nie wchodzi się drugi raz do tej samej wody"... Po prostu poproś ją o jeszcze jedną szansę dla Was.
- Dołączył: 2007-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15666
27 maja 2013, 19:12
jak ją kochasz to walcz!!!! nie wiem nad czym jeszcze Ty się zastanawiasz!
poza tym jestem zdania, że jak się chce to można wszystko ze sobą pogodzić - wierzę w Ciebie! :)
ps. nie możesz brać córki na spotkania z Twoją "obecną" dziewczyną? :>