26 maja 2013, 15:51
Piszę z nowego konta bo temat jest trudny dla mnie. Bardzo proszę o radę co powinnam zrobić.
Moja 13 letnia córka wróciła wczoraj do domu pijana i pocięta żyletką (nie żyły). Chciała pokazać chłopakowi że jest gotowa się zabić jeśli jej nie zechce i cięła się pod jego oknem. Przybiegł nam o tym powiedzieć jej kolega, mąż pobiegł po córkę jednak nie chciała iść i musieli ją nieść we dwóch a ona ich gryzła i wydzierała się. Mąż zadzwonił na policję jednak tam stwierdzili że to sprawa dla pogotowia, tam z kolei usłyszeliśmy że możemy przyjechać to przepiszą jej środki uspokajające. Nie pojechaliśmy tylko pilnowaliśmy jej w nocy bo znowu się cięła, tym razem twierdząc że z mojej winy. Rano wstała poszła do kościoła i przyjęła Komunię Św. a na tłumaczenia że popełniła świętokradztwo odpowiada: "no już, dobra, no" i przewraca oczami. Będę wdzięczna za niepisanie komentarzy w stylu co kościól ma do tego bo dla mnie jako osoby wierzącej to ważna sprawa takie świętokradztwo.
Co robić? Powiadomić szkołę i podać nazwiska innych czy może przemilczeć, przeczekać? A może macie inne pomysły? Chciałabym żeby córka dostała nauczkę a jednocześnie boję się o nią. Nie wiem co robić.
- Dołączył: 2012-01-01
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 592
26 maja 2013, 15:53
prędko udać się do psychologa
- Dołączył: 2010-10-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1415
26 maja 2013, 15:54
Zamiast martwić się o córkę i o jej zdrowie, to przejmujesz się religią.
I co ma do tego szkoła? Kogo ty chcesz nazwiska podawać?
Lepiej z córką idź do psychologa czy tam psychiatry, jak na takie głupie pomysły wpada.
- Dołączył: 2013-05-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 139
26 maja 2013, 15:56
Trochę nie rozumiem w jakim kontekście powiadomić szkołę. Jeśli już to proponuję rozmowę ze szkolnym psychologiem i to bez obecności córki za pierwszym razem. Pomijam ten wątek kościelny, bo on naprawdę nie ma tu żadnego znaczenia i nie na tym proponuję się skupić podczas rozmowy z psychologiem.
Ciężko również cokolwiek poradzić, bo nie napisałaś jaki macie kontakt w życiu codziennym, ale wydaje mi się, że nie najlepszy. Choć oczywiście mogę się mylić, ale i w tej ocenie Ty możesz się mylić. Najbardziej miarodajna byłaby opinia córki.
26 maja 2013, 15:56
właśnie poniosłaś klęskę wychowawczą.
jaka z ciebie matka kobieto ? bardziej przejmujesz się co na to kościół niż tym, że córka ma problemy ?
Bóg na pewno nie jest z ciebie dumny :D
- Dołączył: 2012-02-08
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 512
26 maja 2013, 15:56
dzwoni sie na telefon zaufania...interwencyjnie wzywa sie pogotowie...wedle potrzeby oni wzywają policje...potem to juz droga psycholog...
- Dołączył: 2012-02-08
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 512
26 maja 2013, 15:57
może " no już dobra", ale takich incydentów się nie lekceważy
26 maja 2013, 15:58
Tak martwię się o córkę bo nie ma już żadnych swiętości skoro po takim czymś przyjęła komunię.
Psycholog będzie na pewno, ale zastanawiam się czy powiadomić o tym szkołę i innych rodziców, bo ja bym chciała wiedzieć.