Temat: naprawdę tego chcecie?

szczegółowo prześledziłam wątek
i tak się zastanawiam, czy to ja jestem dziwna, że mając 22,5 roku (23 w styczniu) zupełnie jestem anty stabilizacja rodzinna? 
mając 19 lat byłam bardzo zakochana szczerą miłością, potem mnie zostawiono, teraz jestem zakochana w karierze, rozkręcaniu firmy, nauce języków...
ale po przeczytaniu tego wątku poczułam się jak totalnie stara panna
czy tylko ja tak mam?
powiedzcie proszę, że nie :)
Pasek wagi
ja mam 19 lat, i w najbliższej 5 latce nawet bym nie chciała ślubu. Na początku stawiam na ukończeniu szkół, znalezieniu pracy, czy tez stałego miejsca pobytu wyprowadzając sie od rodziców. Chyba dzięki im wyrastam na osobę stawiającą na samorozwój niż rodzinę. Fakt, faceta mam, ale czy za 5 lat będziemy ze sobą tego nie wiem. 
bzdeta po prostu rozmawiamy, nikt nikogo nie ocenia, wymieniamy się poglądami. W moim wątku bardziej chciałam znaleźć osoby podobne sobie i nie czuć się jak odludek w podejściu sama sobie sterem, żeglarzem, okrętem. 
Pasek wagi
Zagubiona każdy ma prawo do swojego życia i pewnie podobnych osób jest wiele i masz rację to tylko zwykła dyskusja. Myślę, że tak jak w moim przypadku..to kwestia czasu i odnalezienia tego właściwego partnera..a potem przychodzi wszystko samo. Nic na siłę...a co do ciapowatych mężczyzn..masz zdecydowanie racje..wszędzie są....mało potrafią, dużo gadają...:/
Pasek wagi
nie prześledziłam watku, ale odpowiadam: nie,nie jesteś dziwna. Ja też przez najbliższe lata chcę się realizować, wyjeżdżać, uczyć się jezyków, malować, studiować. Mam chłopaka, ale i tylko 19 lat i może być to na całe życie, ale może to być też wspaniała przygoda, nie myślę tak jak moja przyjaciółka, która swojego pierwszego chłopaka po 3 miesiącach związku traktowała jak męża. I nie mam nic przeciwko takiemu podejściu, bo każda z nasma swoje priorytety i pełno mam znajomych, które mając po 20lat zakładają rodziny, ale każdy ma prawo żyć jak chce. Nie musisz czuć się jak stara panna. :)
Mam 28 lat..nawet nie mysle o slubie, dzieciach..wrecz mnie to przeraza...moj partner z ktorym jestem 5 lat ma podobnie...puki co jest wspaniale!
Pasek wagi

marysiaZsadu1989 napisał(a):

mam 23 lata i marzy mi sie dzidzia :) dla mnie zadnym problemem jest pogodzenie kariery z dzieckiem :) poczekam jeszcze troche i zaczne sie o nie starac :) bedzie to najpiekniejsze, najmadrzejsze i najlepsze dziecko na swiecie :) kiedys tez nie mialam instynktu macierzynskiego ale jakis czas temu sie u mnie pojawil :) chce miec 3 dzieci :) w malych odstepach czasu :) wiec jak widzicie nie kazdemu marzy sie kariera zawodowa :) kazdy jest inny :) i mam wiele kolezanek, ktore zapieraly sie jak to nie chca miec dzieci, jak to zawsze beda niezalezne.. potem los sprawil, ze wpadly a teraz sa najlepszymi mamami na swiecie :) pozdrawiam :) 

Jeju, jak to dobrze ze jest aż tylu ludzi z takim nastawieniem jak ja... po przeczytaniu tamtego wątku też myślałam że jestem odludkiem!
Mam 22 lata, i chłopaka z którym jestem juz ponad 5 lat (on ma 25), i ani mi ani jemu do ślubu sie nie spieszym studia trzeba skończyc, prace znaleźć, ja chce firme zakładać, jakiś dom budować czy coś, na dzieci i śluby jeszcze przyjdzie czas :) kiedyś :) może.. :)
Pasek wagi
Co prawda nie mieszczę się w przedziale wiekowym 20-23, bo za 3 miesiące skończę 19, ale mam tak samo jak ty. Rodzina, dom - kiedyś tak, ale na pewno nie teraz. Faceta na horyzoncie nie ma, dzieci nie lubię, pewnie kiedyś się to zmieni, ale przed 30 rodziny zakładać nie zamierzam :) Chcę się rozwijać, podróżować, zdobyć dobrze płatną pracę, kupić mieszkanie, potem mogę pomyśleć o zakładaniu rodziny.
Mam 26 lat, ostatnio zakończyłam 5 letni związek, więc ani ślubu ani dzieci nie przewiduję w najbliższej kilkuletniej perspektywie. Mam mieszkanie w świetnej okolicy, mam dobry samochód, mam super pracę i kochającą rodzinę. W tym momencie mam świetne, wesołe życie, czuję że mam na tą chwilę wszystko. Nie definiuję swojej osoby przez pryzmat posiadania męża czy dzieci. Jak poznam partnera to się nad ślubem zastanowię, ale jeszcze mocniej zastanowię się czy to na pewno odpowiedni facet.
Rodzice od dziecka uczyli mnie jak ważne jest realizowanie marzeń, czerpanie z życia co najlepsze, bycie poprostu szczęśliwą. Dla mnie w tym momencie oznaczało to by zakończyć związek czyli i odrzucić wizję ślubu i dzieci i cieszyć się z bycia szczęśliwą singielką. Nie jestem osobą, która potrafiła by być szczęśliwa posiadając męża/dzieci ale nie realizując się w innych dziedzinach.
Może, niektóre mają szczęście i poznają swoją miłość w młodym wieku, a może część sama nie widzi że warto poczekać z decyzją o zamążpójsciu i wiążą się z nieodpowiednimi facetami lub nie znając w pełni samych siebie.
Każdy dojrzewa do pewnych rzeczy w innym czasie, jeszcze inni mają po prostu inne priorytety w życiu. Gdybyśmy wszystkie były takie same to świat byłby nudny, uważam, że dobrze, że jest tyle młodych dziewczyn, dla których priorytetem jest rodzina, tak samo jak dobrze, że jest mnóstwo kobiet które chcą się realizować. Chciałabym jednak zwrócić uwagę na pewną rzecz. Tutaj wiele dziewczyn podkreśla że chce się realizować, wyszaleć się, pozwiedzać, zgodzę się, że o ile dziecko może trochę utrudnić te sprawy, o tyle małżeństwo już chyba nie bardzo.
Zwiedzać świat można z mężem, tak samo jak chodzić na imprezy, spotykać się ze znajomymi, nauka języków obcych why not ?:P Karierę też można robić będąc mężatką, dziewczyny to na prawdę nie wygląda tak, że wyjście za mąż to koniec życia, siedzenie w domu, gotowanie obiadków i prasowanie koszul, no chyba, że wybrałyście na męża złego faceta i same ustawiacie się w jednym rzędzie ze sprzątaczką i usługiwaczką... 

To my sami sobie stawiamy ograniczenia. Miałam 23 kiedy wyszłam za mąż, po ślubie jestem 2 lata, nie żałuję, ale ja zawsze byłam bardzo spokojną dziewczyną, w każdym razie ja dopiero po ślubie czuje, że żyję :) Na wycieczki jeździmy we dwoje, mąż nie zabrania mi się rozwijać, tak samo jak ja jemu, jak chce iść na kurs językowy to to robię, skończyłam studia będąc już po ślubie, znalazłam prace która mnie satysfakcjonuje, niedawno dorobiliśmy się własnego mieszkania, mamy auto i nie pisze tego, żeby kogoś przekonać, że małżeństwo w młodym wieku jest super, bo tak jak wspomniałam wyżej każdy żyje według swojego planu i to się chwali ;) tylko po to, że małżeństwo nie oznacza końca życia i macierzyństwo też nie musi, ale to już jest całkiem inna historia.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.