- Dołączył: 2013-05-11
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 156
11 maja 2013, 14:45
Edytowany przez ponizana... 2 czerwca 2014, 19:52
- Dołączył: 2013-05-11
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 156
16 maja 2013, 21:29
Eh no i BARDZO OSTRA awantura w domu. Fajnie. Nie ma to jak udane 18 urodziny...
16 maja 2013, 23:53
Powiem szczerze,że popłakałam się czytając Twój temat.
Moim zdaniem dobrze,że rodzice dbają o Ciebie i martwią się, abyś nie wpadła w złe towarzystwo, tylko że oni nie zdają sbie sprawy, że tym zabranianiem Tobie niczego nie wskurają. Mi także rodzice zabraniali spotykać się z chłopakami, lecz ja byłam w lepszej sytuacji, ponieważ należałam do harcerstwa i zawsze miałam jakąś wymówkę na wyjścia, czy wyjazdy na noc. Wiem może to głupie, ale czasami naprawdę nie opłaca się mówić prawdy rodzicom (coś wiem o tym). Każdy ma swoją głową i każdy ma swój rozum,sami wybieramy co jest dobre dla nas, jakie towarzystwo jest w porządku a jakie nie. Jeśli nie jesteś naiwna, a rozsądna i potrafisz oddzielać dobre od tego złego co może Cię spotkać, to nie widzę problemu abyś wyszła sobie czasem gdzieś a skłamała rodzicom. Nie zmienisz rodziców oni zawsze będą tacy dla Ciebie, możesz im jedynie nie robić pod górkę i niby zgadzać się na to co mówią a i tak po cichu robić swoje. Przecież nie (szmacisz się), ani nie narkotyzujesz, tylko chcesz iść na spacer z koleżanką czy spotkać się z chłopakiem, to naprawdę nie jest NIC złego!Niektórzy mnie pewnie skrytykują, ale jeśli nie byli w takiej sytuacji nigdy to nie zrozumieją. Bo tu nie chodzi o zakazy rodziców, bo co dzięki temu będziesz lepsza, a gdybyś łamała zakazy to byś się (kurwiła)? masz swój rozum a ja wierze w to,że jesteś normalną porządną nastolatką.
Co do wyśmiewania w szkole to miałam podobnie, byłam dręczona, wyśmiewana, obrzucana różnymi przedmiotami, sprawa była poruszona u psychologa w szkole, potem u dyrektora. Rodzice z jednej strony starali mi się pomóc, chodzili też na rozmowy do psychologa,ale potem w domu słownie się na mnie wyżywali,(że w szkole pewnie mają jakieś powody że mnie tak traktują), i wtedy gatka że w domu niby nic nie robię, tylko uczyć się miałam a nawet w szkole mam problemy itp... a potem znowu mili i tak w kółko.
Trzymam kciuki żeby się to wszystko jakoś ułożyło, nie mam dla Ciebie niestety żadnej złotej rady
pozdrawiam
- Dołączył: 2013-05-11
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 156
18 maja 2013, 21:58
I kolejna awantura... Boże kochany... o to, że chłopak ma na mnie zły wpływ bo im się ciągle sprzeciwiam...