Temat: przesadzam - facet ???

...
kurcze mialam kiedys podobna sytuacje... znalazlam sie wtedy u jego rodziny niezaakceptowali mnie bo uwaga bylam GRUBA I PALILAM PAPIEROSY  a to dla nich wystarczylo. te 3 dni pamietam do dzis niestety siedzialam cicho bo jak i ty nie mialam o czym z nimi rozmawiac wtracalam to i owo w ich zdania ale widac bylo ze ich to nie interesuje. jego ojciec smial sie z ironia czy chce moze jeszcze  na deser truskawke w czekoladzie, nie jetem osoba cicha ale tez nie dusza towazystwa wole posluchac i porozmawiac, ale z niektorymi sie nie da poprostu doskonale to rozumiem. mn te 3 dni u jego rodziny byly moimi wakacjami  ponieaz obecnie  pracuje za granica i nietety zdecydowaly o naszym rozstaniu do dzis zaluje no ale, a dokladniej zadecydoalo to ze on sie z nimi ze mnie smial, nigdy  zyciu bym nie pomysla, ludzi wlasnie poznaje sie w roznych sytuacjach a nie jak  fanie i kolorowo. ale wszystko powinnas mu wytlumaczyc bo stety lub nie kazdy jest inny dopiero po tym jak mu powiedzialam co tak naprawde przezylam u niego w domu plakal ze mna ale bylo juz za puzno. od tamtej chwili wiedzialam ze nigdy mnie nie bedzie wspieral tylko jak cos sie posypie bedzie sie smial :/ bo to przeciez bardzo smieszne...

NinjaMuffin napisał(a):

Eukaliptusek1994 napisał(a):

oOobombakalorycznaoOo napisał(a):

też bym się zezłościła na Twoim miejscu:/ najpierw na imprezie Cię zaniedbuje a potem do Ciebie ma pretensje, że pokazujesz, że jesteście niedobraną parą. Co do auta to też wolałabym wiedzieć wcześniej i swoim jechać szczególnie, że warunki nie były najlepsze a są auta którymi się jeździ lepiej i gorzej po prostu trzeba wyczuć.
zaniedbuje ? ;o po czym to wywnioskowałaś ? skoro facet spotyka się ze znajomymi, śmieje się rozmawia, a jego dziewczyna siedzi jak kołek naburmuszona bo ona nie ma o czym z nimi gadać to sory. Ja też ostatnio poznałam pierwszy raz znajomych mojego chłopaka i co ? mimo, że nie znałam ich wcześniej to śmiałam się i gadałam z nimi o przysłowiowej dupie marynie. Miał prawo wkurzyć się ten chłopak. Nikt nie lubi jak jest w towarzystwie osoba która tylko ,,słucha,, I tak przesadzasz i wina leży po Twojej stronie.
Daj spokój, oceniasz sytuację przez swoje własne pozytywne doświadczenie, a różnie to bywa. Niejednokrotnie byłam świadkiem, jak moi koledzy przyprowadzali swoje nowe dziewczyny i nie zadali sobie najmniejszego trudu, żeby włączyć dziewczynę do dyskusji. A w czyim to interesie było, jak nie w ich? Mi z reguły nie chce się niańczyć tych nowych osób, bo wolę poświęcić czas na rozmowę ze swoimi znajomymi, których nie widziałam kilka miesięcy, ale czasami aż mi żal tych dziewczyn i sama próbuję zmienić temat na bardziej neutralny niż hermetyczne historyjki, których nie zrozumie nikt poza samymi zainteresowanymi. Takie zachowanie to dopiero brak taktu i kultury.Rolą osoby wprowadzającej nowego przybysza do grupy jest zatroszczenie się przynajmniej na pierwszym spotkaniu, żeby włączyć ją do rozmowy - szczególnie jeśli ta osoba jest nieśmiała, a reszta tworzy zgrane i zamknięte na innych środowisko.A w przedmiotowej sytuacji tylko autorka i jej chłopak wiedzą, jak było naprawdę. Nie ma co pytać obcych ludzi na forum - tylko otwarta dyskusja.

Lepiej bym tego nie ujela  Masz racje.
Pasek wagi
moim zdaniem...dobrze zrobiłas ..tez bym mu pocisła ..i jak on cie mógł puscic sama do domu.
przesadzasz i to strasznie. co innego, jakby przyszedł gdzieś z Tobą a potem zostawił Cię samą i polazł z kimś się bawić, a potem kazał Ci samej wracać. a on po prostu zachowywał się tak, jak się zachowują ludzie w grupie (a więc bawią się razem, a nie zabawiają jedną księżniczkę), a potem zapewnił Ci powrót (sam nie mógł jechać to dał Ci swój samochód dla bezpieczeństwa). ogarnij się.
Twój chłopak jest dziecinny i troskliwy jak kilo śrutu,
Przejmuje się tym "Co ludzie powiedzą" skoro masz reprymendę za to, że ktoś ciebie i jego tak i siak odebrał
Skoro masz się podobać wszystkim jego super-sweetaśnym-odjazdowym kolegom to niech kupi sobie dmuchaną lalkę

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.