Temat: Jak go zrozumieć? Czy to śmierć w rodzinie go zmieniła?

Cześć.
Przyznam, że pierwszy raz udzielam się na forach. Zawsze radziłam sobie sama, jednak dzisiaj postanowiłam, że napiszę - po raz peirwszy.
Może sytuacja mnie już do tego zmusiła, że potrzebuję czyjejś opinii.
Jestem (ja 24 lat) z chłopakiem (28lat) od ponad roku. Choć sama, mam wrażenie, że jesteśmy od lipca zeszłego roku.
On jest zamknięty w sobie, nie mówi zbyt dużo. Do końca marca spędzaliśmy ze sobą dużo czasu. Byliśmy na dwóch wycieczkach.
Nie znam jego rodziny, za dużo o nich nie mówi. Wiem tylko, że rodzice są rozwiedzeni.
Wszystko zmieniło się kiedy zmarł jego tata. Zadzwonił do mnie i powiedział, że nie ma teraz czasu i że odezwie się po świetach wielkanocnych.
W tym czasie nie nie odzywał, przeżywałam katorgi, bo nie wiedziałam co się stało. Odezwał się prawie tydzien po tym, mieliśmy długą dyskusję, ale on nie widział problemu. O śmierci jwego taty dowiedziałam się koło połtora tygodnia po tym wszystkim - nie wiedziałam jak się mam zachować. Uznałam, że nie powinnam nalegać an spotkania, że muszę dać mu czas. I od tego czasu nasza relacja się zmieniła
Od tamtego czasu nie spędzamy ze sobą weekendów, w tygodniu widzimy się max 2 razy po 1h. Nie wiem co robi weekendy, bo mówi, że ma ważne rzeczy o których mi nie powie...
Dwa tygodnie temu była sytuacja, że rozmawialiśmy przez telefon keidy powiedział mi że (po raz kolejny) nie spotkamy się. Było mi smutno. Po tej rozmowie przez tydzien czasu się do mnie nie odzywał, nie odbierał telefonów, nie odpisywał na smsmy, aż w końcu zadzwonił i zaczął normlanie rozmawiać. Ponownie powiedziałam co czuje, że nie powinien tak postepować itp.. To nic nie dało. W ubiegły weekend pojechałam ze znajomymi na domek ( bo on nie chciał, a nalegał, zebym ja jechała). Nie odbierał ode mnie telefonów, nie odpisywał na sms-y. Ostatecznie zadzwoniłam do niego i powiedziałam mu jak się czuję, że dlaczego nie odbeira telefonów, że co by zrobił gdyby mi się stało, że wiem, ze nie mogę do niego dzwonić, jak dzieje mi się krzywda, bo nie odbierze. A on tylko potwierdził "masz rację". Jak wróciłam z domku.. kolejna sytuacja... Jakiś czas temu uzgodniliśmy ze jedziemy na wycieczk jednodniową w dniu 1 maja, stąd tez dzień przed ta datą zadałam pytanie "rozumiem, że nigdzie nie jedziemy?" opdowiedział nie.. nie.. a ja na to (dość pretensjonalnie), że mieliśmy to zaplanowane i że mówi mi o tym tak późno, a ja nic nie mam zaplanowane. powiedział, zę w sumie możemy jechać i zadzwoni jutro i co?... Jutro, czyli dzisiaj nadeszło. Dzwoniłam - nie odebrał. Sytuacja się powtarza.
Co mam robić? Jak z nim rozmawiać? Jak sie zachować? Nie mam już na to siły...

Spróbuj zachowywać się jak on, nie pisz, nie odbieraj tel. niech poczuje jak to jest. Jesteście niby parą a nawet nie powiedział Ci, że zmarł jego ojciec -dla mnie to conajmniej dziwne, w takich chwilach chce się być przy kimś bliskim.
Pasek wagi
malaja1989
Przyznam, że też tak myślałam. Mówiłam mu, ze chce być blisko niego jak ma problemy. On natomiast powiedział, że to są rodzinne sprawy i on uważa, ze powinno się je załatwiać w rodzinnym gronie, dlatego chce sam wszystko załatwić. Wspomniał na koniec rozmowy, zę kiedyś mi o wszystkim powie. Ale ciężko jest czekać
tak myślę i już że ma problem z alkoholem

zorza1982 napisał(a):

Spróbuj zachowywać się jak on, nie pisz, nie odbieraj tel. niech poczuje jak to jest. Jesteście niby parą a nawet nie powiedział Ci, że zmarł jego ojciec -dla mnie to conajmniej dziwne, w takich chwilach chce się być przy kimś bliskim.


Chyba najlepiej będzie keidy zacznę się tak zachowywac jak on. Nie wiem tylko co powiedzieć jak zadzwoni..
Podejrzewam, że nastąpi to dopiero poniedziałek/wtorek, po długim weekendzie.

zorcia napisał(a):

tak myślę i już że ma problem z alkoholem


Właśnie nie pije dużo. Śmiem stwierdzić, że prawie w ogóle.
No poprostu na chwilę odepnij się od niego o ile potrafisz...bo mnie po 1 dniu juz nosi ...
Pasek wagi

amadeoo napisał(a):

No poprostu na chwilę odepnij się od niego o ile potrafisz...bo mnie po 1 dniu juz nosi ...


To jest mega ciężkie. Przez ten miesiąc schudłam już dosyć dużo. Spodnie mi spadają, a znajomi spytają czy ejstem na diecie.
Jednak chyba w takiej sytuacji nie pozostaje mi nic innego jak oddcięcie się
facet Cię nie szanuję, nie możesz na  niego liczyć, zastanów się czy chcesz marnować swój czas na kogoś takiego ! Rozumiem może nie che rozmawiać, chcę odpocząć od wszystkiego i wszystkich , ale powinien Tobie o tym powiedzieć. Spytaj się go jak on by się czuł w Twojej sytuacji, czy nie byłoby mu przykro. Nawet jak bym kochała to odpuściłabym sobie takiego faceta, czasem warto posłuchać rozsądku niż serca. 
Pasek wagi
to jest chore... watpie, ze traktuje Cie powaznie, jestes tak na wszelki wypadek, gdyby nie bylo kogos lepszego...

Pasek wagi
To, że ktoś jest zamknięty w sobie albo że przeżywa ciężkie chwile to nie znaczy, że ma innych ludzi traktować bez szacunku.
Rozumiem, że w tym czasie chce spędzić czas z rodzina, albo sam, ale np. planować wspólny wyjazd a potem bez uprzedzenia zmieniać zdanie tuż przed wyjazdem? Mówić, że się zadzwoni i milczeć i nie odbierać telefonów?
Nie chce mówić o swoich uczuciach "bo taki jest" - dosyć szczeniackie wytłumaczenie, w zwiazku jednak troszkę rozmawiać trzeba, inaczej się nie da.

Masz czekać na to, aż jemu się zachce z toba spotkać i porozmawiać, a jak mu się nie będzie chciało to będzie milczał przez tydzień? Gdzie w tym zwiazku miejsce dla ciebie i twoich potrzeb? Z tego co tu opisałaś (bo znamy tylko ten kawałek waszej historii), to wyglada, jakby miał cię gdzieś, traktował cię jako miła rozrywkę na czas, kiedy nie ma nic innego do roboty, sympatyczna osobę , z która fajnie mu się czasem spędza czas, ale żeby coś dla ciebie zrobić, porozmawiać, wpuścić cię do swojego życia - to już za dużo. Dosyć to dziwna recepta na zwiazek...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.