Temat: ..

...

Cookie89 napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

Cookie89 napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

Hmmm.. Uważam, że prawdziwa miłość nie ma na co dzień zbyt wiele wspólnego z romantyzmem. Zauroczenie jest bardzo romantyczne, miłość jest życiowa. Kocham mojego partnera, ale nasza znajomość od początku nie wyglądała kolorowo. Poznaliśmy się w klubie. On się mną mocno zauroczył a ja uważałam, że to najbrzydszy facet jakiego kiedykolwiek widziałam. Spotkałam się z nim raz, drugi,trzeci.. Bo koleżanki mnie namawiały. No i się zakochałam. Raczej widziałam, że jest stateczny, odpowiedzialny i bardzo rozważny, a przy tym romantyczny. Pokochałam go i widział mnie już w każdej sytuacji na która nie zdecydowałabym się gdybym była tylko zauroczona - rozmazany makijaż, brak makijażu, o poranku ze śmierdzącym oddechem, wymiotując, mając biegunkę.. I nadal mnie kocha. A ja jego, chociaż puszcza siarczyste bąki i zdarza mu się beknąć po posiłku. Zauroczenie tak nie działa. Nie uginają mi się kolana, nie bije mi mocniej serce, ale wiem, że go kocham. Fascynuje mnie, podnieca, podoba mi się fizycznie i czasami mi się tylko kręci w głowie po naszym pocałunku. Ale nie ma nie wiadomo jakich fajerwerków, mimo tego ,że jest olbrzymie uczucie i nie wyobrażam sobie życia bez niego.. Bo jest pierwszą myślą z którą się budzę i ostatnia, z którą zasypiam. :)
Ale prawdziwa miłość może zrodzić się z romantycznego zauroczenia ;) 
Oczywiście. Dlatego napisałam, że zauroczenie jest praktycznie zawsze romantyczne. Ale jasne - miłość może zrodzić się z takiego zauroczenia. Z tym, że już moim skromnym zdaniem miłość nie jest za bardzo romantyczna. Tutaj już dzieją się sytuacje na które nie pozwolilibyśmy sobie w pierwszej fazie - zauroczenia. Napisałam : na co dzień, bo jak już się jest w wieloletnim związku, to myślę, że są już problemy i inne sprawy. Kto wyniesie śmieci? Jestem zmęczona po pracy - nie dzisiaj.. Dlaczego nie opróżniłeś zmywarki, tyle razy Cię prosiłam.. itd, itd. A zauroczenie? Trochę polega raczej na tym, że mamy osobne życie i osobne problemy a spotykamy się na kawę w urokliwej kawiarence, idziemy do ekskluzywnej restauracji, facet nie widział nas o poranku jeszcze tylko zawsze się stroimy i malujemy przed spotkaniem. Miłość jest zaawansowana i bardziej naturalna niż zauroczenie. Moim zdaniem ,oczywiście.
Wiesz mieszkamy razem przeszło 4 lata i owszem jest codzienność, jest rutyna ale... to daje poczucie bezpieczeństwa, jest ogromne zaufanie... Nie zabija to jednak romantyzmu. Miłość jest inna niż zauroczenie - z tym się zgodzę. Ale o tę miłość trzeba dbać, trzeba zachowywać ten romantyzm - wtedy pozostanie przyjemna rutyna właśnie ta dająca poczucie bezpieczeństwa, nie ta rutyna zabijająca wszystko. 


Mieszkam z moim chłopakiem tylko na wyjazdach, więc nie mam za dużo porównania, ale jestem z nim 2 lata i jest lepiej niż na początku. Uwielbiam to uczucie. I nadal jest romantycznie i nadal jest ekscytująco. I wierzę , że będzie tak dalej, tak samo jak Ty. Bo o to trzeba dbać, dlatego zgadzam się w 100% :) I życzę Ci powodzenia i szczęścia!

Z tym romantyzmem się 'spieramy', bo nie wiem czy mnie rozumiesz. Ja uważam, że jest romantyzm, że w miłości jest nawet cudowniej niż przy zauroczeniu. Ale to jest inny romantyzm niż na początku, tak uważam.

bedejedrna napisał(a):

Cookie89 napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

Cookie89 napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

Hmmm.. Uważam, że prawdziwa miłość nie ma na co dzień zbyt wiele wspólnego z romantyzmem. Zauroczenie jest bardzo romantyczne, miłość jest życiowa. Kocham mojego partnera, ale nasza znajomość od początku nie wyglądała kolorowo. Poznaliśmy się w klubie. On się mną mocno zauroczył a ja uważałam, że to najbrzydszy facet jakiego kiedykolwiek widziałam. Spotkałam się z nim raz, drugi,trzeci.. Bo koleżanki mnie namawiały. No i się zakochałam. Raczej widziałam, że jest stateczny, odpowiedzialny i bardzo rozważny, a przy tym romantyczny. Pokochałam go i widział mnie już w każdej sytuacji na która nie zdecydowałabym się gdybym była tylko zauroczona - rozmazany makijaż, brak makijażu, o poranku ze śmierdzącym oddechem, wymiotując, mając biegunkę.. I nadal mnie kocha. A ja jego, chociaż puszcza siarczyste bąki i zdarza mu się beknąć po posiłku. Zauroczenie tak nie działa. Nie uginają mi się kolana, nie bije mi mocniej serce, ale wiem, że go kocham. Fascynuje mnie, podnieca, podoba mi się fizycznie i czasami mi się tylko kręci w głowie po naszym pocałunku. Ale nie ma nie wiadomo jakich fajerwerków, mimo tego ,że jest olbrzymie uczucie i nie wyobrażam sobie życia bez niego.. Bo jest pierwszą myślą z którą się budzę i ostatnia, z którą zasypiam. :)
Ale prawdziwa miłość może zrodzić się z romantycznego zauroczenia ;) 
Oczywiście. Dlatego napisałam, że zauroczenie jest praktycznie zawsze romantyczne. Ale jasne - miłość może zrodzić się z takiego zauroczenia. Z tym, że już moim skromnym zdaniem miłość nie jest za bardzo romantyczna. Tutaj już dzieją się sytuacje na które nie pozwolilibyśmy sobie w pierwszej fazie - zauroczenia. Napisałam : na co dzień, bo jak już się jest w wieloletnim związku, to myślę, że są już problemy i inne sprawy. Kto wyniesie śmieci? Jestem zmęczona po pracy - nie dzisiaj.. Dlaczego nie opróżniłeś zmywarki, tyle razy Cię prosiłam.. itd, itd. A zauroczenie? Trochę polega raczej na tym, że mamy osobne życie i osobne problemy a spotykamy się na kawę w urokliwej kawiarence, idziemy do ekskluzywnej restauracji, facet nie widział nas o poranku jeszcze tylko zawsze się stroimy i malujemy przed spotkaniem. Miłość jest zaawansowana i bardziej naturalna niż zauroczenie. Moim zdaniem ,oczywiście.
Wiesz mieszkamy razem przeszło 4 lata i owszem jest codzienność, jest rutyna ale... to daje poczucie bezpieczeństwa, jest ogromne zaufanie... Nie zabija to jednak romantyzmu. Miłość jest inna niż zauroczenie - z tym się zgodzę. Ale o tę miłość trzeba dbać, trzeba zachowywać ten romantyzm - wtedy pozostanie przyjemna rutyna właśnie ta dająca poczucie bezpieczeństwa, nie ta rutyna zabijająca wszystko. 
Mieszkam z moim chłopakiem tylko na wyjazdach, więc nie mam za dużo porównania, ale jestem z nim 2 lata i jest lepiej niż na początku. Uwielbiam to uczucie. I nadal jest romantycznie i nadal jest ekscytująco. I wierzę , że będzie tak dalej, tak samo jak Ty. Bo o to trzeba dbać, dlatego zgadzam się w 100% :) I życzę Ci powodzenia i szczęścia!
Wzajemnie! :)
..
mój bączy cały czas:(
najgorsze, że jest z tego dumny, ale to chyba po prostu samcza przypadłość:|

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.