Temat: mama i jej wpływ na moje decyzje.

Z mama zawsze mialam pewnego rodzaju konflikty, mniejsze-wieksze ale zawsze sie pojawialy. Ale ostatnio przegiela i to zdrowo...w sobote mialam mala impreze, mozna powiedziec zabawe na sali wiec co za tym idzie trzeba bylo sie w miare elegancko ubrac. Bylam kupic sukienke, do tego kupilam kurtke, bluzke, legginsy i takie tam pierdoly. Mama byla na zakupach ze mna. Sama doradzala mi sukienke ktora kupilam, mowila ze ladna i ze dobrze wygladam. Wrocilam do domu i zaczelam sie w sumie powoli zbierac wiec ubralam kiecke, rajstopy wystroilam sie ubralam kurtke i wychodze a ona do mnie zebym ubrala ta bluzke co kupilam taka dluzsza i legginsy bo chce zobaczyc jak w tym wygladam, no wiec przebralam sie i pokazalam a ona: to idz w tym, w tym lepiej wygladasz. Ja powiedzialam, ze skoro kupilam sukienke to po co mam isc w bluzce? A ona ze w tym mi lepiej a w sukience pojde jeszcze nie raz, beda inne okazja :| no myslalam ze mnie rozniesie, nie chcialam klotni wiec spakowalam sukienke do reklamowki z mysla ze przebiore sie u chlopaka szybko zeby uniknac kolejnej awantury a ona wiecie co zrobila? Doslownie wydarla mi ta reklamowke (mialam tam tez buty) i wyciagla ta kiecke i powiedziala ze wiedziala ze bede chciala ja przebrac i schowala do siebie do pokoju. Oczywiscie klotnia i stanelo na jej, spieszylam sie wiec nie chcialam juz jej tego wydzierac z tej szafy. Powiedzialam o tym chlopakowi i powiedzial, ze mam prawo ubierac sie jak chce i w co chce i nie moze mi ciagle rozkazywac i mnie kontrolowac a caly czas to robi, ze nie pozwala mi byc samodzielna i musze sie postawic bo tak dalej byc nie moze. A ja nie mam najmniejszej ochoty prowadzic z nia ciagle klotnie na temat tego i owego...chodze nawet do psychologa bo czasem juz nie moge wytrzymac, ciagle pretensje, wyrzuty, ciagle chodze zwieszona przez nia i przez inne powody ( dluzsza historia) a ona nie widzi w tym nic zlego, wrecz przeciwnie, odwraca kota ogonem i twierdzi ze jej nie slucham i nie licze sie z jej zdaniem co jest bardzo denerwujace? Pogadac z spokojnie sie z nia nie da bo jest osoba bardzo nerwowa, wszystko zalatwia krzykiem a ja tez juz nie raz niewytrzymuje i wybucham, a potem placze bo tez mam zszargane nerwy przez inne sprawy...mam 23 lata a nie mam praktycznie nic do powiedzenia. 
Pasek wagi

gabriela90 napisał(a):

xxpaulinkaxx88 napisał(a):

o kurczę, myślałam że masz z 16 lat a tu 23 ;/ trochę kiepsko to wygląda.Twoja mama płaciła za ciuchy czy Ty?
za sukienke zaplacilam ja...

ja bym zadzwoniła na policję po prostu ;)

też mi matka
Nie za bardzo rozumiem Twoja mame... Moja coreczka ma 10 lat i sama decyduje, co zaklada... Jedyne ograniczenia z mojej strony to: sandaly i krotki rekaw w zimie nie, a kozaki i swetry latem nie:-))) Sama tez wybiera ciuchy w sklepie (ja wybieram polke, z ktorej moze wybrac:-))) 
Nie mozesz mamy wychowac troszke? bez klotni powiedziec: NIE, bo tak postanowilam?

gabriela90 napisał(a):

Kaseya napisał(a):

Jeśli Twoja sytuacja byłaby nie do wytrzymania może pomyśl o kredycie studenckim.
w tym roku koncze, nie wiem jak bedzie ze studiami magisterskimi. Jesli chodzi o prace na wakacje to nawet nie mam prawa myslec o ewentualnym wyjezdzie za granice bo mama by z nerwow i zamartwiania sie umarla, ale juz mam prace zagranica nagrana wiec chyba bedzie musiala to przebolec ;]

No, prosze Cie bardzo... Jak mama taka nerwowa, to niech zacznie brac waleriane... Nie pozwol jej na szantarsz emocjonalny... Mamie nic nie bedzie, najwyzej "globusika" dostanie;-)
8 latki decydują o swym ubiorze, a Ty?


Wiesz co Kochana, szczerze Cię rozumiem ale przygotuj się na to, że niestety nie będzie w Twoim życiu takich osób zbyt wiele, bo i niewiele jest takich mam..
 Kocham moją Mamę ale będąc w pełni szczerą muszę powiedzieć, że jest kompletnie toksyczną kobietą - bluszczem i psychopatyczną manipulantką o rozdartej gębie i emocjach siły rażenia bomby atomowej... więc Cię znakomicie rozumiem;)
 Od zawsze byłam krytykowana przez nią za mój gust , decyzje, wybory, a nawet wagę. Kiedy uczesałam sie nie tak jak ona tego chciała to mi mówiła, że jej robię to na złość i że tak paskudnie wyglądać to bym się wstydziła...
Niestety nie wiem jak, ale jeżeli dostrzerzesz kiedyś jak bardzo toksyczna i niszcząca Twoje życie jest to relacja, to znajdziesz sposób by się od niej odciąć. Ja pierwsze co zrobiłam to pożyczyłam od kumpeli 1,500 zł i się wyprowadziłam z domu do miasta w którym studiowałam i to z dnia na dzień w wakacje po 2 tyg kłótni o bzdety z mamą (bezpośrednią przyczyną było jej zachowanie, powyrzucała mi wszystkie ubrania z szafy przez balkon na werandę...;/)
Pożyczyłam te pieniądze i odcięłam sie od domu od telefonów od kontroli, pracowałam aż w dwóch miejscach  w barze i w restauracji za marne grosze, byleby tylko się utrzymać ale wiedziąłam, że jestem niezależna i wolę u każdego innego człowieka być zapożyczona, niż zależna od rodziców. 
Prawda jest taka, że jak zabrałaś mamę - bluszcza na zakupy to już ją wpuściłaś za daleko w swoje decyzje, jeśli się przebrałaś bo ona chciała zobaczyć... albo spytałaś ją o cokolwiek aby Ci doradziła - to już przepadłaś. Nie u każdej mamy to tak działa, tylko w tym szczególnym typie niestety.... Dla niej jesteś i będziesz niezaradną, nieporadną córeczką i zostaniesz nią dopóty, dopóki się naprawdę nie usamodzielnisz w swoich decyzjach i w swoim życiu w 100%. Nie w 80% nie w 95,5% ale na 100% bo ona te setne procenta nawet wykorzysta aby zapuścić swoje bluszcze kontroli nad Twoim życiem.

Niestety jest to przykre, gdy musisz zaakceptować pewien przykry fakt, że jeśli masz taką mamę, to nigdy nie będziesz mogła już mieć takiej, z którą można pogadać, poradzić się, bo ona to odczyta jako zgodę na ingerencje w sprawie nie tylko tej, o którą poprosisz ale i w tysiącu innych, o które nie poprosisz... To nie jest łatwe.
 Polecam Ci książke pt. "Toksyczni Rodzice". Bardzo mi pomogła w tej sprawie z Mamą. 

Cóż, może nie jest w Twoim przzypadku tak jak u mnie, ale jeśli tak jest, a na to trochę wygląda, to uwierz mi lub nie ale to jest bardziej poważny temat i problem, niż zdajesz się go przedstawiać. Bo o ile sukienka to nie jest wielki problem, o tyle manipulacja życiem córki i pokazywanie jej, że sama sobie nie da rady w życiu w podejmowaniu decyzji, jest już naprawdę grubym problemem skutkujący wahaniem nastrojów, stanów depresyjnych, lękowych, nieumiejętnością podejmowaniu decyzji samodzielnie, niepewność po podjęciu decyzji życiowych, nieznajomość własnych upodobań i pragnień itp...  Powodzenia Ci życzę Kochana, bądź dzielna i działaj! Pozdrawiam i sciskam:*
sziszazi
Nawet jeśliby to mama jej kupiła sukienkę, to bez przesady, żeby mogła decydować o jej stroju, nie przesadzajmy...
Pasek wagi
dziiiiiiiiiiiiiiiiwne. chociaż zawsze jak patrzę z perspektywy czasu gdy rodzice mi doradzają(jesteśmy blisko) to zawsze, absolutnie zawsze mają rację.
no ale to jest doradzanie, a nie rozkazywanie.
zresztą ja to ja, i tak rzadko ich słuchałam kiedyś. :P

gabriela90 napisał(a):

CanTakeIt napisał(a):

nie mozesz sie wyprowadzic?
niestety nie, studiuje w innym miescie i nie pracuje wiec taka opcja nie wchodzi w gre, rodzice mnie utrzymuja poki co, nie licze pracy dorywczych raz na jakis czas, gdzie pieniadze mam na wlasne male wydatki.
rozumiem z kontekstu że zaocznie?
] rozumiem z kontekstu że zaocznie?
nie, studuje dziennie.
Pasek wagi

zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):

gabriela90 napisał(a):

xxpaulinkaxx88 napisał(a):

o kurczę, myślałam że masz z 16 lat a tu 23 ;/ trochę kiepsko to wygląda.Twoja mama płaciła za ciuchy czy Ty?
za sukienke zaplacilam ja...
ja bym zadzwoniła na policję po prostu ;)też mi matka
spokojnie, bez przesady z ta policja :)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.