2 września 2010, 22:32
Ciekawi mnie jakie macie podejście do tej sprawy? Czy Wasi mężczyzni mają jakieś przyjaciólki, z którymi spotykają się sam na sam?
Bo mam pewien "problem" z moim chłopakiem, ale głupio mi o tym mówić. Boję się wyjść na dziecinną ;/ A wiadomo.. zależy mi na nim...
Jak to jest w Waszych związkach, jakie macie do tego podejście?
3 września 2010, 07:34
Mój facet ma jedną, tzn nie wiem czy to przyjaciółka, czy bardziej ją jako koleżankę traktuje, ale czasami się spotykają, rozmawiają, czasami ją gdzieś tam podwiezie jak go poprosi. Nawet się ostatnio dowiedziałam, ze coś tam między nimi kiedyś było.
Ale poznałam ją, uważam, że to fajna dziewczyna i raczej jej nie zależy jej na tym, żeby rozbić nasz związek więc jestem totalnie spokojna :P
3 września 2010, 08:23
Mój miał "przyjaciółki".
na tyle bliskie że się prawie rozstaliśmy.
Gdy podjęłam decyzję o wyprowadzce otrzeźwiał - mam nadzieję.
Dostał warunek jasny i konkretny - zero tzw "przyjaciółek" którym poświęca czas i uwagę których nie ma dla mnie.
No i zobaczymy jak to będzie....
Także wiesz, na "przyjaciółki" trzeba uważać. Bo w momencie w którym on czas którego brakuje mu dla Ciebie, zacznie poświęcać im, to już trzeba włączyć alarm w główce...
- Dołączył: 2010-08-18
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 52
3 września 2010, 08:34
mój nie ma i dobrze mi z tym:P z natury jestem strasznie zazdrosna o osobą z którą jestem;/ więc długo z taką "przyjaciółką" bym nie dała rady.
- Dołączył: 2010-08-20
- Miasto:
- Liczba postów: 62
3 września 2010, 09:12
Ja ujmę to tak jeśli mu ufasz to daj mu spokojnie jechać. Nie jest fajne, że nie chciał Ci powiedzieć w prost o co chodzi, ale zastanów się czy nie wynika to z tego, że bał się, że będziesz robiła wielkie problemy. On jest Twoim facetem, ale jest jednocześnie niezależną jednostką i ma prawo mięć znajomych i znajome. Ja bym na Twoim miejscu powiedziała mu, że masz obawy, że jesteś troche zazdrosna, ale, że mu ufasz i cenisz jego niezależność. Ja już od dawna jestem z moim facetem w takim układzie. On jeździ co roku na obozy treningowe, gdzie są też dziewczyny więc jaki mam na niego wpływ, mogłabym z nim jeździć i trzymać go na smyczy ale jaki by to miało sens? Szczerze mówiąc nie przeszkadza mi to, że ma koleżanki ani to, że np. z nimi flirtuje (o czym wiem), bo to jest normalne, że chce się podobać dziewczynom, ja też szukam aprobaty w oczach kolegów i zdarza mi się z nimi wejść w dwuznaczny dialog. Ale wiem, że nic poza tym się nie wydarzy, bo kocham swojego chłopaka i z nim chce być. Ty też nie masz żadnego wpływu na wierność Twojego faceta, jeśli chciałby Cię zdradzić to by to zrobił i taka jest smutna prawda. Jeśli nie masz powodu mu nie ufać to nie rób scen o głupoty, bo to wam na pewno nie wyjdzie na zdrowie.
3 września 2010, 09:17
gdy facet ma dziewczynę to znajomości się urywają, a koleżanki wykruszają, moj mąż ma jedną taką Gośkę, grzeje mnie ona niesamowicie, bo wydaje mi się, że na niego leci
3 września 2010, 09:37
A może niech się spotkają? Bo często bywa tak, że to co istnieje w internecie nie przechodzi do reala. Może się okaże ze potrafią z sobą tylko rozmawiać przez net. A jak się spotkają to się okaże, że nie mają sobie nic do powiedzenia. Bo prze zinternet wiele ludzi troszkę koloryzuję.Często bywa, że po takim spotkaniu kontakt się urywa. Więc może tak by było lepiej?
3 września 2010, 09:45
Koleżanki na czesc tak ale nie zadne bliskie,bo po co mialby miec "przyjaciolke"do zwierzania sie?W Tobie powinien widzieć kobiete(zone/dziewczyne,kochanke,przyjaciolke)
- Dołączył: 2009-06-12
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 969
3 września 2010, 09:45
> gdy facet ma dziewczynę to znajomości się urywają,
> a koleżanki wykruszają,
ciekawe podejscie, czyli poza zwiazkiem nie ma zycia? w takim razie co gdy zwiazek sie konczy?
wiadomo, ze czystej przyjazni miedzy facetem a kobieta nie ma, predzej czy pozniej zawsze z ktorejs strony cos bedzie. 4 lata temu sprobowalismy z B. byc razem - wytrzymalismy ze soba miesiac :D to po prostu nie dzialalo, teraz sie z tego smiejemy i nadal jestesmy swietnymi przyjaciolmi. i na szczescie jego obecna dziewczyna, mnie zna i nic do mnie nie ma.
3 września 2010, 09:46
Nie zrozum mnie źle
ale u mnie by to nie przeszło
3 września 2010, 09:55
moj ma dużo przyjaciółek... mnóstwo... :) jeszcze z liceum ale na razie nie jestem zazdrosna, mój ma 31 lat, więc jeżeli chciałby się z którąś z nich związać zrobiłby to dawno :)
Edytowany przez kasiulka1989 3 września 2010, 09:55