12 kwietnia 2013, 08:20
Przedwczoraj powiedziałam coś niemiłego mojemu chłopakowi rozmawiając z nim na gg. Ledwo po skończonej rozmowie zdałam sobie sprawę, że zrobiłam źle.Sytuacja wyglądała tak, że cały następny dzień się do mnie nie odzywał. Jedynie odebrał telefon i powiedział, że jedzie samochodem. Później zadzwoniłam i odebrał, ale rozmowa się nie kleiła (nie mam warunków w domu, żeby rozmawiać przez telefon na trudne tematy). Wieczorem dopiero z nim porozmawiałam i zapytałam go czy jest jakiś problem a on, że jest i to duży więc dalej zapytałam w czym jest problem? A on mi na to, że jego obowiązkiem nie jest uczenie mnie i uświadamianie mnie w kwestii szacunku do drugiej osoby i siebie samej przy okazji. Jak Cie rodzice tego nie nauczyli, jak sama się tego nie nauczyłaś to ja już nic nie poradzę.
Chodzi mi o tę ostatnią kwestie, o to, że obraża moich rodziców. Pal licho to co o mnie mówił, bo to jestem w stanie znieść. To już drugi raz jak powiedział coś w stylu, że moi rodzice coś tam powinni a niby tego nie zrobili w kwestii mojego "wychowania".
Powiedziałam mu, że przesadził, że nie ma prawa obrażać moich rodziców, nie zareagował.
Powiedzcie jak wy to widzicie? Przesadzam?
Jesteśmy w związku na odległość dlatego w ten sposób rozmawialiśmy.
Chodziło o to, że mi się ciągle chce, ja bym mogła ciągle. Gdzie to się ma bardzo średnio do rzeczywistości i on o tym wie. Powiedziałam mu, że dziwie się, że on tak myśli skoro dobrze wie, że dla mnie nasz seks nie jest szałowy (wcześniej rozmawiałam z nim na ten temat i wiedział o tym, coś próbujemy z tym zrobić, ale widujemy się rzadko więc nie mamy zbyt wielu okazji).
Edytowany przez Australiaa 12 kwietnia 2013, 09:07
- Dołączył: 2013-03-07
- Miasto: Malbork
- Liczba postów: 2695
12 kwietnia 2013, 08:23
a on się lepiej zachowuje ?? tak ciężko powiedzieć o co mu chodzi ?? dobrze zareagowałaś, ponieważ on też się zachował jak gówniarz. faceci marudzą na kobiety (
) że nie mówią wprost o co im chodzi, a on to samo...
12 kwietnia 2013, 08:26
przez tel takie rozmowy... oboje zachowujecie się jak 15 latki :) . tekst z rodzicami coś w sobie ma u nas tak się mowi np rodzice nie nauczyli ciē porzadku to już nikt cie nie nauczy ....itp
- Dołączył: 2006-04-22
- Miasto: Ny
- Liczba postów: 3493
12 kwietnia 2013, 08:26
to zależy, co i jak mu powiedziałaś. jeśli postąpiłaś wobec niego aż tak, że mu się zrobiło przykro - to się nie dziwię, że Ci tak powiedział.
12 kwietnia 2013, 08:28
nie obrazil Twoich rodzicow, stwierdzil ze jestes niewychowana ... no i z tego co piszesz (sama uwazasz ze przegielas) ma racje
- Dołączył: 2013-01-28
- Miasto: Wolsztyn
- Liczba postów: 242
12 kwietnia 2013, 08:34
Boli jak ktoś jeździ po twoich bliskaich, sama to niedawno przezyłam u "teściowej" jechała po mojej mamie bo ja na swieta zaprosiła...
Wracając do Twojej sprawy, to szacunek nalezy sie każdemu, poprostu postarajcie się porozmawiać i przeprosic nawzajem ! i ustalić pewne regóły a jak nie pójdzie sie dogadać no to juz sami musicie zadecydować...
pozdrawiam
12 kwietnia 2013, 08:37
nianiaBasia napisał(a):
Boli jak ktoś jeździ po twoich bliskaich, sama to niedawno przezyłam u "teściowej" jechała po mojej mamie bo ja na swieta zaprosiła... Wracając do Twojej sprawy, to szacunek nalezy sie każdemu, poprostu postarajcie się porozmawiać i przeprosic nawzajem ! i ustalić pewne regóły a jak nie pójdzie sie dogadać no to juz sami musicie zadecydować... pozdrawiam
na mój szacunek trzeba sobie zapracować ..........
- Dołączył: 2006-04-22
- Miasto: Ny
- Liczba postów: 3493
12 kwietnia 2013, 08:37
wg mnie stwierdzenie "rodzice źle cię wychowali" nie jest "jeżdżeniem po rodzicach", tylko stwierdzeniem, że jest się źle wychowanym. jak niby miałby to zakomunikować? autorka z każdego zdania mogłaby dorobić teorię, że ktoś ma coś przeciwko jej rodzicom, nawet "jesteś źle wychowana" - no bo przecież ktoś ją wychował, czyli rodzice, czyli chłopak ma coś przeciwko rodzicom.
12 kwietnia 2013, 08:44
Coś niemiłego, no ale własnie co? Nie napisałaś, co mu powiedziałaś, a może to naprawdę było przykre? Trudno ocenić sytuację, gdy nie zna się samego powodu.
Moim zdaniem, on nie obraził Twoich rodziców. Powiedział przez to, że nie masz do niego szacunku przez to że rodzice Cię tego nie nauczyli a i sama się tego nie nauczyłaś. Być może miał rację, ale jak mówię, ciężko ocenić, bo nie wiem co napisałaś.
Ja w ogóle uważam za głupie rozstrzyganie ważnych kwestii przez telefon albo sms.
Ja wielokrotnie mówiłam mojemu, że go rodzice nie nauczyli porządku w domu, JA RÓWNIEŻ nie miałam wzorców, zgodnie twierdzimy, że i mojej i jego mamie przydałby się udział w programie Perfekcyjna Pani Domu, ale nasz dom wygląda już zupełnie inaczej, bo człowiek jednak ma wzorce nie tylko w swoim domu.
I czy on uważał że jadę po jego rodzicach? Oj troszkę poszalałaś z tym :)
- Dołączył: 2012-10-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 280
12 kwietnia 2013, 08:46
maharet17 napisał(a):
wg mnie stwierdzenie "rodzice źle cię wychowali" nie jest "jeżdżeniem po rodzicach", tylko stwierdzeniem, że jest się źle wychowanym. jak niby miałby to zakomunikować? autorka z każdego zdania mogłaby dorobić teorię, że ktoś ma coś przeciwko jej rodzicom, nawet "jesteś źle wychowana" - no bo przecież ktoś ją wychował, czyli rodzice, czyli chłopak ma coś przeciwko rodzicom.
Dokladnie. Nie widze tu nic obrazliwego.
A zachowanie autorki odbieram jako to,ze najlepsza obrona jest atak. Zamiast Go przeprosic, bo jak sama na poczatku napisalas,zachowalas sie zle, uczepilas sie kwestii rodzicow i Jego zaatakowalas.