Temat: matka ...

Mam taki problem ... mam 18 lat, a moja matka uważa mnie za małego dzieciaka. \
Mówi zrób to , a za chwile z tekstem ,, daj najlepiej sama to zrobię ''. Sprawdza mi w pokoju, mówi, że mam bajzel ( niby ), a u brata nigdy nic nie sprawdza, chodź u niego to ledwo podłogę widać. Mówi, że nigdy nic nie będę umiała. W ciągu godziny zapyta się mnie o tą jedną rzecz, a gdy powiem, że ,, ile razy mam ci mówić '' to ona ,, że wszystko z musu robię ''. Jak jej powiedziałam, że jak będę mieć 20 lat wyprowadzę się to ona, że nie dam sobie rady bo nic nie umiem. 
Pasek wagi
no to niech Cię wyręcza, w czym problem? czego chcesz się uczyć? obsługi mopa czy ścierki? pewnie mama Cię ciśnie o bałagan w pokoju, a brata nie, bo wychodzi z założenia, ze jako dziewczyna powinnaś mieć czysto
po prostu nie przejmuj się jej gadaniem, a jak nie dasz rady to za każdym razem jak Ci będzie odkurzacz zabierała to mów, ze zrobisz sama, żeby później nie gadała. chociaż znając życie to i tak nic nie da, bo co byś nie zrobiła to i tak wyjdzie, że nic nie robisz;)
dubel
Moi rodzice nawet jak miałam męża i dziecko, to komentowali że mam bajzel w pokoju (chociaż np. dwie rzeczy nie leżały na miejscu) i nadal traktowali Mnie jak dziecko
Haha, Cora, jakbym czytała o mojej matce :) Moja lubi też mówić, że w ogóle jej nie pomagam i zajmuje się tylko sobą, a 5 minut wcześniej wręcz ją błagałam, żeby pozwoliła mi zrobić obiad albo umyła za nią naczynia... Wcześniej próbowałam jeszcze coś zmieniać, rozmawiać, wyjaśniać, ale po latach dochodzę do wniosku, że jest niereformowalna, i najlepiej jest nauczyć się to ignorować... Nie chce pomocy? To nie. Nic nie umiem? Ok, to się nie wtrącam, rób sobie sama. Uwierz mi, jakbyśmy się miały przejmować wszystkim, co mówią, to nie wiem jak Ty, ale ja już bym dawno sfiksowała. W sumie i tak sfiksowałam, bo widzę po sobie pewne zachowania, których w matce nienawidzę... Ale próbuję z tym walczyć ;)
Olej to, miej wyj*bane a będzie Ci dane ;)
hej tu jest inny problem. Matki widzą, że wy stajecie się dorosłe i boja się was utracić. Często podświadomie mówią, że nic nie umiecie, bo chcą za wszelką cenę być potrzebne.

wemma napisał(a):

hej tu jest inny problem. Matki widzą, że wy stajecie się dorosłe i boja się was utracić. Często podświadomie mówią, że nic nie umiecie, bo chcą za wszelką cenę być potrzebne.

Może i tak, ale jako matki powinny wykazać się odpowiedzialnością i umieć to rozwiązać, a nie wpędzać swoje dzieci w coraz większy zanik pewności siebie. To nie my mamy być mądrzejsze, żeby rozumieć to, co one myślą lub robią podświadomie.

lenislawa napisał(a):

Nie rozumiem oskarżeń w Twoją stronę. U mnie najpierw są pretensje, że sami się za nic nie weźmiemy, potem mówi co kto ma zrobić (i ogólnie nikt nie marudzi, że musi coś zrobić) ale potem Mama ciągle się wtrąca,bo zawsze ktoś coś źle robi ;p Nie aż tak jak Twoja, ale pamiętam, że był okres kiedy zostałam pouczona, że mieszam zupę nie w tą stronę ;p bo ona mieszała w drugą i nie można w dwie różne ;pNic nie zrobisz, mój brat stawia ultimatum, że jeżeli ona będzie mu "pomagała" albo coś powie to on tego nie zrobi i tyle. No i działa. Może dziecinne, ale ja też bym za każdym razem kiedy się wtrąca po prostu odchodziła, żeby nawet jej nie słuchać. Ogólnie :D nie żebym narzekała na swoją mamę :D bo jest naprawdę świetna ;p tylko, no każdy ma jakieś wady ;) A ... i ja w sumie zaczynam widzieć czasem takie coś u siebie... że irytuje mnie jak ktoś robi coś w sposób który dla mnie nie ma kompletnie sensu - więc to się wynosi ;p walczę z tym ale ciężko bardzo ;]

a mieszałaś tą zupę w stronę przeciwną do ruchu  wskazówek zegara? :D

tatooman napisał(a):

lenislawa napisał(a):

Nie rozumiem oskarżeń w Twoją stronę. U mnie najpierw są pretensje, że sami się za nic nie weźmiemy, potem mówi co kto ma zrobić (i ogólnie nikt nie marudzi, że musi coś zrobić) ale potem Mama ciągle się wtrąca,bo zawsze ktoś coś źle robi ;p Nie aż tak jak Twoja, ale pamiętam, że był okres kiedy zostałam pouczona, że mieszam zupę nie w tą stronę ;p bo ona mieszała w drugą i nie można w dwie różne ;pNic nie zrobisz, mój brat stawia ultimatum, że jeżeli ona będzie mu "pomagała" albo coś powie to on tego nie zrobi i tyle. No i działa. Może dziecinne, ale ja też bym za każdym razem kiedy się wtrąca po prostu odchodziła, żeby nawet jej nie słuchać. Ogólnie :D nie żebym narzekała na swoją mamę :D bo jest naprawdę świetna ;p tylko, no każdy ma jakieś wady ;) A ... i ja w sumie zaczynam widzieć czasem takie coś u siebie... że irytuje mnie jak ktoś robi coś w sposób który dla mnie nie ma kompletnie sensu - więc to się wynosi ;p walczę z tym ale ciężko bardzo ;]
a mieszałaś tą zupę w stronę przeciwną do ruchu  wskazówek zegara? :D
A prawda jest taka, ze rodzicow trzeba sobie wychowac. Dlatego ja sie bardzo staram, zeby moja Coreczka nie miala potem ze mna problemow:-)))

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.