Temat: dziwna relacja z kuzynką

Potrzebuję jakichkolwiek opinii na temat tego co zobaczyłam wczoraj, bo schizuję... :(

Otóż:

Jestem z P. w związku od roku. Rodziców P. poznałam całkiem niedawno, widziałam ich może ze trzy razy. Te święta spędziliśmy właśnie u jego rodziców. Przyjechało też jego kuzynostwo (nigdy ich nie widziałam, słyszałam tylko z opowieści) - 2 kuzynki i ich rodzice. Ale do rzeczy... Oczywiście był alkohol i on był już w stanie upojenia, ale nie chcę go tłumaczyć. Wyszłam z domu dosłownie na chwilę, a po powrocie mnie zamurowało - w drugim pokoju, w którym nie było gości, siedzi ona na fotelu, on przy niej klęczy, trzymają się za ręcę i on ma swoją głowę położoną na jej udach. Patrzeli się sobie w oczy jakby on conajmniej prosił ją o rękę, a do tego jak mnie zobaczyli wcale nie zareagowali, tylko on wstał, zgasił światło (było już późno wieczorem, więc chyba chodziło mu o nastrój...) i znów do niej poszedł! Ej no sorry, nie wytrzymałam! Powiedziałam coś w stylu: "Halo, ja tu jestem!", więc wyszli i wrócili gdzie wszyscy zasiadali przy stole. Wkurw niesamowity miałam. Gorzej, mam do teraz!

Tak, wiem! To tylko kuzynka, ale ja też mam rodznę, i ani do brata ani do żadnego kuzyna nie mizdrzę się w ten sposób. Ba! W ogóle się nie mizdrzę...

I jeszcze jedna rzecz, przed tym wszystkim. Wcześniej tą sytuację zupełnie olałam, bo wydawała mi się śmieszna, ale teraz to już nie wiem: siedzimy razem obok siebie ( ja i P.), nagle ona wychodzi z pokoju, a on biegnie za nią i krzyczy: "Paulinka! Chodź idziemy się poprzytulać!" Nie wyszłam, bo jak napisałam wcześniej, było to dla mnie śmieszne i niewyobrażałam sobie, że oni naprawdę będą się ściskać i przytulać.  Szczerze, nie wiem co robili.

Prawdopodobnie cały ten mój wkurw słyszała jej mamusia (albo o zgrozo Paulinka poskarżyła się jej) i na koniec jak jechali do domu, to żegnając się i przytulając mamuśka krzyknęła bym usłyszała: "Zobacz jak oni się ładnie całują! Ale nie bądź zazdrosna, oni są jak rodzeństwo."

P. ma 32 lata, Paulina 22. Ja 30. Nie jest to mój pierwszy związek, nie jedno widziałam w relacjach rodzinych, ale to mnie po prostu OBRZYDZIŁO!!! Nie potrafię go od wczoraj przytulić ani pocałować. Brzydzę się :(

OpuncjaWBluszczu. napisał(a):

A czy masz pewność, że to nie jego dziecko skoro tak się do roli chrzestnego garnie?

Nie no co Ty, oczywiście, że mam 100% pewność :)

OpuncjaWBluszczu. napisał(a):

A czy masz pewność, że to nie jego dziecko skoro tak się do roli chrzestnego garnie?

 

Dokładnie to samo pomyślałam.

Ohyda...  Przecież, on jeszcze pamięta jak ona się urodziła... :/ 'Lekkie' przegięcie. Pierwszy raz o czymś takim czytam...
Między mną a moim bratem ciotecznym jest pół roku różnicy (rocznikowo jestem starsza), od zawsze byliśmy razem, jako dzieci mówiliśmy, że w przyszłości będziemy mężem i żoną (xD), ale teraz... Kiedy rzucił mnie facet, to fakt, smarkałam mu w rękaw, a on kołysał mną jak małym dzieckiem, ale żeby maślane oczka do siebie strzelać? To jakaś patologia. Pomiając fakt, że czułabym się bardzo nieswojo gdyby mój brat cioteczny, teraz, położył swoją głowę na moich udach, myślę, że to dość intymna sytuacja i nie jest zarezerwowana dla kuzynostwa. Rodzina, rodziną, ale jakieś granice chyba są? 
chore to jakies...
podnieciłam sie

dlenkaaa napisał(a):

Może cos miedzy nimi jest, ale w zwiazku z tym ze sa rodziną nie moga byc razem oficjalnie dlatego jest z Toba- jako " przykrywka" ze niby ma normalny zwiazek? Brzmi troche jak telenowela brazylijska, ale w dzisiejszych czasach już mysle ze wszystko jest mozliwe..


szczerze, ja mam 6 kuzynow w roznym wieku i to bardzo bliskich, ale nigdy sie tak nie zachowywalam...
Twój chłopak ma wyraźną ochotę na kuzynkę, obrzydliwe.
A moim zdaniem sporo sobie dopowiadasz. To nie musiało być "zakochane" spojrzenie tylko zrobiłaś się zazdrosna i tak to odebrałaś. Może po prostu są jak rodzeństwo, on ją jakoś pocieszał czy coś. 
Tak samo sobie dopowiadasz "nastrój" przy gaszeniu światła. 

No nie jest to do końca normalne ale mam koleżankę, która z kuzynem zachowuje się podobnie (przy czym oni mogliby być razem bo to przyszywane rodzeństwo, ba! ich rodzice chcieli ich swatać) i jakoś nikt się w tym patologii nie doszukuje. A też jak razem imprezują to potrafią znajdować się względem siebie w różnych "pozycjach". Oboje są w stałych związkach, jakoś chyba partnerzy to zaakceptowali i się z tego śmieją. 

Możesz jedynie porozmawiać jeszcze raz na spokojnie i powiedzieć, że Ci się to nie podoba i sobie takich relacji jego z jakąkolwiek inną osobą nie życzysz.


Edit: teraz doczytałam o błaganiu o chrzestnego - tak to się zdarza! Nawet wśród przyjaciół (płci różnej) takie "błaganie" się zdarza. Maślane oczka to po prostu błagające spojrzenie oczu kota ze shreka, klęczenie i trzymanie głowy na udach/kolanach - przecież jesteśmy tacy bliscy (w sensie przyjaźni choćby), że nie znajdziesz lepszego chrzestnego, będę kochać i rozpieszczać Twoje dziecko.
To świadczy o bliskiej relacji ale nie jako zakochanych tylko przyjaciół. 


Niesmacznie to wygląda:/

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.