- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 5751
29 marca 2013, 23:01
Hej kobitki
Hej rodzynki
Mam pytanie. Chodzi mi o tacierzyństwo - jak Wasi mężowie/partnerzy, jak Wy sobie radzą/radzicie z wychowaniem dziecka? Jak sprawa wygląda przy pomocy żonie/partnerce (zmianie pieluch, karmieniu, przebieraniu, wstawaniu w nocy) Angażują się? Angażujecie się? Jak to jest?
Jestem trochę załamana, gdyż mój mąż twierdzi, że do 7 roku życia w wychowanie się nie włącza.. Po co ma zmieniać pieluchy (nie codziennie, ale czasem) kiedy mogę to zrobić ja? (tak tak - tak mi właśnie powiedział)... On będzie pracować, a ja mam być matką polką. Dopiero w wieku 7 lat weźmie syna na polowanie i "nauczy go być mężczyzną".. (bo o córce nie ma mowy, no bo jak to tak..). Jest bardzo konserwatywny w tej sprawie.. A może.. obudzi się w nim ojcostwo? Czy się nie łudzić i twardo mówić, że nie będzie dzidzi, póki nie zmieni toku myślenia?
Gdzie Wasi mężowie/partnerzy pracują? Ciężko fizycznie? czy lekko? Mój pracuje ciężko i tym się broni, że nie będzie miał czasu.. Edytowany przez Chiii 29 marca 2013, 23:19
- Dołączył: 2011-09-26
- Miasto: Wonderland
- Liczba postów: 1936
30 marca 2013, 11:10
Może trzeba męża uświadomić, że to nie Sparta? Ja dzieci nie mam ale wypowiem się na przykładzie mojego taty - 5 dzieci wychował, pieluchy zmieniał, gotował obiadki, karmił, czytał książki, brał na wycieczki, bawił sie z nami, lekcje odrabiał, jeździł na rowerach, grał w piłkę i masę innych rzeczy robił. A pracował, mama nie pracowała i zawsze miał dla nas czas. I bardzo, szczególnie za te książki i wycieczki jestem mu wdzięczna bo on pierwszy pokazał mi świat!
Potem się ludzie dziwią dlaczego dzieci nie są im wdzięczne i nie chcą pomagać - jak miłości nie zaznały.
Pogadaj z mężem o tych jego konserwatywnych poglądach.
- Dołączył: 2009-08-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2937
30 marca 2013, 11:38
Skoro twój mąż to taki 'tradycjonalista' przypomniam, że syn w wieku 7 lat przechodził pod opiekę ojca i dopiero wtedy mu strzyżono włosy. Tak tylko mówię, żebyście jakiegoś błędu wychowawczego nie popełnili scinając mu wcześniej włosy.
Nigdy bym świadomie niezdecydowała na dziecko z takim facetem. Mój tata do dziś pracuje bardzo ciężko umysłowo, po 16h dziennie. Ale jest najlepszym ojcem na świecie. Nie tylko w dziećnistwie się mną i siostrą zajmował to wszędzie nas zabierał. Na spotkania, do pracy w czasie wakacji( był tam olbrzymi park), od 11 roku życia zabierał nas za granicę na konferencje żebyśmy mogły ' poznać świat'. Choć jestem dorosła zawsze odbiera telefon, wychodzi ze spotkania, żuca wszystko i jedzie mi pomagać.
Nie wiem czy wiesz jaki to skarb dla dziecka gdy jest kochane, szanowanei akceptowane przez oboje rodziców. Miłość i zainteresowanie matki nie jest w stanie zmniejszyć bólu spowodowanego odrzuceniem ojca.
- Dołączył: 2012-06-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 6323
30 marca 2013, 11:45
Mój mąż wszystko w domu robi poza gotowaniem, chociaż to też próbuje i się uczy ;) Jako, że leci nam 6 miesiąc ciąży to mąż interesuje się wszystkim co dotyczy dziecka, zamiast kupić sobie nowe auto to ze swoich oszczędności kupił dziecku wszystkie potrzebne rzeczy. Sprząta cały dom raz w tygodniu bo wie, że mnie jest ciężko się schylać, bo brzuszek coraz większy. Czyta gazety dla mam i książki o dzieciach by wiedzieć jak przewijać i bawić malca ;) Także nie rozumiem Twojego faceta... jest leniem, albo mu nie zależy na dziecku tak jak powinno. Przecież dom, dziecko w ogóle rodzina, partnerstwo stoją po obu stronach nie tylko po naszej kobiet.
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Za Górą Za Rzeką
- Liczba postów: 5501
30 marca 2013, 12:05
Nie zazdroszczę takiego faceta. Co prawda jeszcze nie mam dzieci, ale nie wyobrażam sobie żeby mój chłopak obecny miał takie zdanie w tym temacie. Przecież to tak samo jego dziecko jak Twoje. A poza tym to co może być słodszego od tatusia zajmującego się dzieckiem? ;)
- Dołączył: 2009-01-03
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 191
30 marca 2013, 12:49
ja poszłam do pracy gdy nasza córka nr 2
miała 3 miesiące.... miałam lepiej [dużo lepiej] płatną pracę... i mój
mąż siedział z nią prawie rok! Teraz wrócił do pracy i mamy nianię....
więc... można! dodatkowo oprócz dopilnowanego dziecka -zawsze po pracy ciepły obiadek na mnie czekał....
- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 5751
30 marca 2013, 12:56
aglex25 napisał(a):
właśnie przeczytałam cały wątekChiii napisał(a):
CanTakeIt napisał(a):
alchimie napisał(a):
Inaczej :)
no to zazdroszczę.. chciałabym, żeby i u mnie tak było.. ale Wy pewnie na macierzyńskim tak? i Wasi mężczyźni sporo zarabiają? Ja nie mam pracy i ledwo koniec z końcem wiążemy..
skoro sami wiążecie ledwo koniec z końcem to jakim cudem stać Was na dziecko? Myślisz, że Ono nie ma żadnych potrzeb i nie kosztuje? To może weź się za szukanie pracy, bo wychodzi na to, że nudzisz się w domu i z dzieckiem byłoby Ci raźniej siedzieć... albo miałabyś wymówkę dlaczego pracować nie możesz... strasznie to nieodpowiedzialne
pracy legalnej nie moge dostac, wszystko staze, umowy o dzielo.. dlatego na macierzynskim siedziec nie bede mogla, a dziecko kiedys trzeba miec, po prostu (nie dla tego, ze sie nudze)
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
30 marca 2013, 12:57
no ja bym z takim facetem dziecka nie chciała. już nawet pomijam to, że będzie Ci ciężko ale to dziecka szkoda. co jak się urodzi dziewczynka? będzie dla niego nikim? a jak dziecko będzie miało 4-5 latek to tatuś z nim na rower nie pójdzie nawet? na spacer? będzie dla niego obcym człowiekiem? bez sensu.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
30 marca 2013, 12:58
Chiii napisał(a):
a dziecko kiedys trzeba miec, po prostu (nie dla tego, ze sie nudze)
nie, nie trzeba kiedyś mieć dziecka.
30 marca 2013, 13:38
Jestem totalnie przerażona tym co napisałaś, przykro mi bardzo, że są jeszcze tacy faceci. Jeszcze gorsze jest to, że są kobiety które chcą przy nich trwać. Nie wyobrażam sobie takiego życia o jakim Ty piszesz, nigdy nie zdecydowała bym się na dziecko z takim człowiekiem. Oboje rodziców ma obowiązek opieki nad dzieckiem. Rodzicielstwo to nie zabawa! A co gdy Ty zachorujesz? Kto wtedy zajmie się dzieckiem? Moim zdaniem Ty również jesteś kompletnie nieodpowiedzialna, decydując się na dziecko ledwo wiążąc koniec z końcem. Polecam zorientować się ile kosztuje wychowanie dziecka . Masz zaledwie 23lata a więc jeszcze mnóstwo czasu na macierzyństwo, poczekaj jeszcze, poszukaj pracy żeby teraz odciążyć męża finansowo a On niech postara się o lepszą pracę.