Temat: Co zrobić ze swoim związkiem?

W maksymalnym streszczeniu: Jestem ze swoim facetem prawie cztery lata. Od trzech miesięcy razem mieszkamy i tu pojawia się problem. Wspólne mieszkanie to dla mnie ogromne rozczarowanie! Ze wszystkim obowiązkami zostawia mnie samą, nie robi kompletnie nic. Jakby tego było mało nasze życie łóżkowe niegdyś fantastyczne i z częstotliwością "królików" zmieniło się na średniej jakości seks dwa razy w tygodniu. Nie ma też komplementów nie mówiąc o miłych akcentach z jego strony... On dużo pracuje - prowadzi firmę więc często go nie ma w domu. Ja też się nie obijam - pracuję po 12 h dziennie, do tego studia i codzienne treningi... Ostatnio usłyszałam, że to normalne, że skoro ON pracuje to ja powinnam się zajmować domem, zakupami, gotowaniem, praniem i całą masą innych historii... Dodam, że na czynsz, opłaty i jedzenie składamy się po połowie.
Czuję się zmęczona tą sytuacją, podjęłam już kilka prób rozmowy ale zmiana trwa dwa dni i wszystko wraca do normy....

Bardzo szanuje mojego faceta za to co robi w swoim życiu, jest szalenie mądry i pracowity ale czuję, że życie ucieka nam przez palce i nic z niego nie czerpiemy. Sama nie wiem czy to co nas łączy to jeszcze miłocha... :(

Nie wiem co robić. Myślicie, że jest szansa go zmienić? Zastanawiałam się czy nie wrócić na trochę do rodzinnego domu żeby dać mu do zrozumienia, że musi się bardziej starać jeśli chce żebym wróciła, ale czy to dobry pomysł?

kasia2666 napisał(a):

i takie własnie jest życie kochana
popieram to zawsze po jakimś czasie dłuższego  związku wkrada się codzienność gdy zamieszkaliście razem doszło Ci więcej obowiązków i frustracji....a z sexem zazwyczaj jest tak że gdy nie mieszka się z partnerem można się kochać na maxa i  nonstop. Myśle ze Twój partner ma wlaśnie takie wzorce ze kobiet powinna zajmowac sie domem ...
Trafiłaś na taki typ, do którego nic nie dociera albo jesteś taką osobą, która tylko mówi, straszy, grozi a i tak nic z tym nie robi.
Także po co on ma się zmieniać, skoro i tak wie, że wszystko będziesz robić?
co ja bym zrobiła? to nie jest 3 letnie dziecko, któremu trzeba 5 razy coś tłumaczyć, chociaż czasami 3 latek bardziej jest kumaty od dorosłego.
Postaw sprawę jasno, pranie? tylko Twoje rzeczy, gotujesz tylko dla siebie. Nie sprzątaj. wiem, że życie w chlewie przeraża ale może do czegoś go to zmobilizuje.
Jeśli nie, to nie ma to sensu wg mnie bo co będzie później? pojawi się więcej obowiązków, które będą na Twoich barkach.

kasia2666 napisał(a):

i takie własnie jest życie kochana
Bzdura. Wszystko zależy od tego jak się z PARTNEREM dogadamy, jak się podzielimy obowiązkami. 

Ja nie mam problemu - domem zajmujemy się razem bo razem w nim żyjemy. Koniec kropka. Może gdyby jedno siedziało i pachniało to mogłoby pracować w domu, ale jeśli obie osoby pracują/studiują to jednak należy wypracować podział obowiązków. Czasy kiedy kobieta zapieprzała na dwa etaty (praca+dom) się skończyły i nie należy się na to godzić. 

Rozmowa + ustalenie (i napisanie tego czarno na białym) kto co robi, nie można dać z siebie zrobić służby. 
przecież zanim z nim zamieszkałaś ktoś musial robic mu pranie, sprzatanie, gotować ????? pewnie robił to sam! a teraz ma okazje żeby ktoś go w tym wyręczył.... Myśle ze dopiero teraz dostrzegasz jego wady kiedy widzisz je na własne oczy..
Wrócisz na tydzień do domu i później między wami będzie okej przez jakiś czas i znowu wróci to samo.. Wszystko jest okej ale właśnie gdy zaczyna się żyć ze Soba na codzień to tak jest.. Mimo, że wydaje się, że na się to osobę to jednak poznaje się ja jeszcze bardziej. Może jednak do Siebie nie pasujecie?  Porozmawiacie i On zmieni Swoje podejście a jak nie to trudno jest wam wróżyć wspólną przyszłość. Związek polega na dojściu do kompromisu takiego, żeby dwie strony były zadowolone.
Mialam podobna sytuacje ze swoim ex. Jednym slwem zmarnowalam 3 lata na zwiazek z nim.
Never again, tacy ludzie sie nie zmieniaja.
mialam podobnie, na szczescie wyprowadzil sie!!!!! :D Dzieki temu zrozumialam, ze to nie facet dla mnie - kazda wada wyszla na wierzch (i dobrze). 
No niestety u mnie jest podobnie. Chociaż obowiązki co jak co wszystkie teraz wykonuje z mniejsza lub większą częstotliwością. Ale mieszkamy razem pół roku i tyle kłótni to jeszcze nigdy nie było... Ciągle coś. A z seksem to dokładnie tak jak mówisz, z tym, że u nas to jest 2 razy w miesiącu...
     Jak chcesz zagadac na prv, możliwe, że mamy podobne problemy :)
Pasek wagi
Rozmawiaj, rozmawiaj ale za nic nie daj się urobić w przejmowanie w 100% odpowiedzialności za obowiązki, które dotyczą was obojga, bo wychowasz sobie lenia i śmierdziela na własne życzenie.
Pasek wagi

kasia2666 napisał(a):

i takie własnie jest życie kochana
co? bez przesady! dziewczyna sama pracuje, uczy sie i składa po połowie na rachunki. takie nie jest zycie tylko cos  ztym facetem nie tak.
Ja bym sie wyprowadziła, powiedz, że tez pracujesz, dlatego na niego tez obowiazki spadaja. a jak mu sie nie podoba to się wyprowadź/niech sie wyproawdzi.
aaa i jak juz ktos naisal: gotuj tylko dla siebie, pierz tylko swoje, zmywaj tylko swoje naczynia. nie daj sie wykorzystywac.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.