Temat: Co zrobić ze swoim związkiem?

W maksymalnym streszczeniu: Jestem ze swoim facetem prawie cztery lata. Od trzech miesięcy razem mieszkamy i tu pojawia się problem. Wspólne mieszkanie to dla mnie ogromne rozczarowanie! Ze wszystkim obowiązkami zostawia mnie samą, nie robi kompletnie nic. Jakby tego było mało nasze życie łóżkowe niegdyś fantastyczne i z częstotliwością "królików" zmieniło się na średniej jakości seks dwa razy w tygodniu. Nie ma też komplementów nie mówiąc o miłych akcentach z jego strony... On dużo pracuje - prowadzi firmę więc często go nie ma w domu. Ja też się nie obijam - pracuję po 12 h dziennie, do tego studia i codzienne treningi... Ostatnio usłyszałam, że to normalne, że skoro ON pracuje to ja powinnam się zajmować domem, zakupami, gotowaniem, praniem i całą masą innych historii... Dodam, że na czynsz, opłaty i jedzenie składamy się po połowie.
Czuję się zmęczona tą sytuacją, podjęłam już kilka prób rozmowy ale zmiana trwa dwa dni i wszystko wraca do normy....

Bardzo szanuje mojego faceta za to co robi w swoim życiu, jest szalenie mądry i pracowity ale czuję, że życie ucieka nam przez palce i nic z niego nie czerpiemy. Sama nie wiem czy to co nas łączy to jeszcze miłocha... :(

Nie wiem co robić. Myślicie, że jest szansa go zmienić? Zastanawiałam się czy nie wrócić na trochę do rodzinnego domu żeby dać mu do zrozumienia, że musi się bardziej starać jeśli chce żebym wróciła, ale czy to dobry pomysł?
porozmawiajcie.
Pasek wagi
rozmawiałam już wiele razy i nic. :(

a ja bym chyba wrocila do domu rodzicow na jakis czas zeby wszystko spokojnie przemyslec..
I tak właśnie będzie najlepiej...wyjedź na tydzień i zostaw go samego, inaczej nigdy nie zrozumie, jaką ciężką pracą są obowiązki domowe, tym bardziej, że Ty również pracujesz zawodowo....wiem z własnego doświadczenia, że taki kubeł zimnej wody działa, bo gadać to my sobie możemy jak do słupa, a facetowi trzeba pokazać, żeby zrozumiał o co biega... mój mężczyzna po naszym wspólnym zamieszkaniu dosłownie zostawił mnie ze wszystkim samą, a kiedy urodziłam synka, to nie miał zamiaru pomagać mi w opiece nad nim, dla niego to było po prostu jasne, że to ja mam się zajmować dzieckiem, wstawać w nocy, przewijać, kąpać i że to jest "lajcik". Do czasu aż się wkurzyłam i wyszłam z domu, jeden dzień beze mnie wystarczył, żeby odczuł to na własnej skórze, teraz na równi ze mną opiekuje się dzieckiem i pomaga mi w pracach domowych...co do seksu to Ci nic nie poradzę bo u nas jest to samo...:/
Pasek wagi
co z tego, ze on pracuje skoro i Ty pracujesz? postaw sprawę jasno: albo bierze się do roboty, albo w tym momencie się żegnacie. skoro wspólnie dom utrzymujecie to i wspólnie o niego dbacie, a jak mu taki układ nie pasuje to niech znajdzie taką, co będzie w domu siedziała i mu usługiwała.
i takie własnie jest życie kochana
To co mam się z tym pogodzić? Czuję się nieszczęśliwa! Wszyscy moi kumple mówią, że jestem idealną kobietą do życia tylko czemu ten mój dureń nie docenia tego :((
klapki spadaja z oczu jak sie razem mieszka bo oddzielnie jest zupelnie inaczej fajniej 
Pasek wagi

kasia2666 napisał(a):

i takie własnie jest życie kochana

Jakoś się z tym nie zgadzam. Może jeszcze młoda i nie mieszkam ze swoim chłopakiem, ale znam wiele par, które mieszkają razem i wcale związek nie musi tak wyglądać. Wiadomo, są lepsze i gorsze momenty w życiu, ale bez przesady. Kobieta to też nie robot, a mężczyzna powinien to zrozumieć. Jest wielu mężczyzn, którzy pomagają swoim kobietom. 
Musisz mu to jakoś wytłumaczyć, wcale się nie dziwię, że czujesz się przytłoczona. 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.