- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
24 marca 2013, 15:35
Mam pewien problem z kłótniami z moja drugą połówką.
Opiszę Wam po kolei jak wyglądały nasze kłótnie i powiecie mi co dalej.
I faza - na początku związku nasze rzadkie kłótnie kończyły się masą śmiechu
II faza - kłóciliśmy się (rzadko) i szybko godziliśmy bo źle z tym się czuliśmy
III faza - coraz wiecej kłotni, o coraz wieksze rzeczy, zawsze problem kto powinien wyciągnac pierwszy rekę i czyja wina
IV faza - pojawiają się w kłótniach takie słowa jak 'zamknij mordę', 'wypier*aj'. raz przy wielkiej aferze wypadly takie slowa z jednej strony i teraz juz sie pojawiaja w kazdej klotni. boli to cholernie ale w nerwach leci. taki brak szacunku moim zdaniem.
no i moje pytanie: czy Waszym zdaniem jest sens o to walczyc? bo ja sobie nie wyobrazam zeby to bylo tak jak teraz jest. czy da się wrocic do tego co bylo wczesniej? czy mozna po raz drugi zacząć szanować drugą osobę? co może nam pomoc? a moze sadzicie ze nie da sie tego uratowac?
zastanawiałam się czy nie byłoby dobrym rozwiązaniem dla nas zrobić sobie 'przerwę' w związku. ale podobno często to jeszcze bardziej pogarsza sytuacje. chociaż jakby ustalić zasady takiej przerwy i dac sobie czas zeby za soba zatesknic to moze inaczej bysmy podchodzili do siebie i bardziej szanowali? co o tym sądzicie?
Edytowany przez rynkaa 24 marca 2013, 15:40
- Dołączył: 2012-04-20
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3755
24 marca 2013, 15:39
U mnie było podobnie jak opisujesz, zaczynało się robić naprawdę nieprzyjemnie i padały ostre słowa, których później się żałowało.. Zależało nam jednak obojgu na tym, żeby było lepiej, staraliśmy się być dla siebie lepszymi drugimi połówkami i teraz nawet jak już się kłócimy to odnosimy się do siebie z szacunkiem - więc można.
Edytowany przez Korresia 24 marca 2013, 15:40
- Dołączył: 2012-10-25
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1112
24 marca 2013, 15:40
mieszkacie razem? ile lat ze sobą jesteście?
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
24 marca 2013, 15:45
Labilna napisał(a):
mieszkacie razem? ile lat ze sobą jesteście?
jestesmy ze soba 2 lata.
przez pierwszy rok niewiele się widywalismy, bo bylismy setki kilometrow od siebie.
teraz przeprowadzil sie niedaleko mnie, wiec ja wiekszosc czasu spedzam u niego, mozna nawet powiedziec ze pomieszkujemy razem.
- Dołączył: 2008-01-31
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 908
24 marca 2013, 15:56
najważniejszy jest szacunek dla drugiej osoby i tzw. kultura osobista - jak zaczyna tego brakować, to zaczyna się równia pochyła..
u nas po 11 latach padły takie słowa... teraz mocno pracuję na tym by się nie powtórzyły...
- Dołączył: 2012-01-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 8496
24 marca 2013, 16:00
Przykład z autopsji:
przez pierwszy rok związku kłóciliśmy się tak, że ku.rwy leciały co sekundę. Rzucaliśmy się na trzy godziny - żeby za trzy godziny płakać i przepraszać.
Aktualnie jesteśmy prawie 5 lat razem i ogromnie wiele pracy nas kosztowało to, żeby kłócić się z szacunkiem i kulturą. Wiele łez, wyrzutów, trudnych rozmów.
Teraz nie wyobrażam sobie, żebyśmy się zwyzywali - kiedyś to było przy każdej większej sprzeczce.
Reasumując: tak, to da się wypracować. I ja uważam, że warto. Tylko musi tego chcieć każda ze stron.
A co do przerw w związku - nie wierzę w ich skuteczność.
Edytowany przez Zala21 24 marca 2013, 16:01
- Dołączył: 2012-08-02
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 633
24 marca 2013, 16:03
Powiem Tobie szczerze, że ja ze swoim tez przeszłam te fazy kłótni. Padały na prawdę mocne słowa, łącznie razem z 'wypi***' (mieszkamy razem), ale kiedyś po którejś z takich ostrych kłótni porozmawialiśmy ze sobą, że tak nie może być. Oboje byliśmy bardzo szczerzy, mówiliśmy sobie jak się czujemy gdy słyszymy tak ostre słowa. I od tamtej pory jak się kłócimy to bardzo rzadko i już nie używamy tak wielu raniących słów.
Musicie zrozumieć, że w którejś z takich ostrych kłótni możecie się za bardzo zapędzić, za dużo powiedzieć słów których byście nie chcieli powiedzieć i może być już za późno, żeby naprawiać cokolwiek.
Wydaje mi się, że z tego wyjdziecie. O ile na prawdę chcecie być ze sobą- po prostu musicie się w pełni dotrzeć.
25 marca 2013, 10:09
jeżeli zadajesz takie pytanie to znaczy że ci zależy, pytanie czy jemu też? jeżeli tak to WALCZ!!! Bycie razem jest trudne jak już sama wiesz, ale jeżeli się kochacie to warto i wszytko można naprawić tylko trzeba ROZMAWIAĆ!!! powodzenia!
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
26 marca 2013, 09:42
rynkaa napisał(a):
przez pierwszy rok niewiele się widywalismy, bo bylismy setki kilometrow od siebie.teraz przeprowadzil sie niedaleko mnie, wiec ja wiekszosc czasu spedzam u niego, mozna nawet powiedziec ze pomieszkujemy razem.
rzadko się widzieliście to i kłótni nie było, teraz pomieszkujecie razem to wychodzi niedopasowanie.
poczekaj na V fazę kłótni, a więc rękoczyny i wtedy odejdziesz. wyzywając sobie przekroczyliście pewną granicę i obawiam się, ze już nigdy nie wrócicie do tego, co było kiedyś, bo zawsze któreś w nerwach z jakimś wyzwiskiem wyleci.