- Dołączył: 2012-06-06
- Miasto: Abc
- Liczba postów: 451
14 marca 2013, 11:31
Hej Mam pewien problem i nie wiem jak go naprawić.. a chodzi o to, że wczoraj pokłóciłam się ze swoim chłopakiem On ma chory kręgosłup i ostatnio coraz bardziej go boli Staram się go wspierać i rozumiem to, że go boli i w ogóle ale ostatnio to jego narzekanie staje się nie do zniesienia i wczoraj rzeczywiście zamiast trzymać język za zębami powiedziałam że sam jest sobie temu winien (parę lat temu na siłowni doznał kontuzji i teraz ma przepuklinę) Jego bardzo to zabolało i zaczął się na mnie wydzierać że nie mam serca że go nie rozumiem i że mam się wynosić z jego życia... Każdy może powiedzieć coś nieodpowiedniego w złości ale to chyba była lekka przesada Przez to jak się czuje zachowuje się chamsko nie tylko w stosunku do mnie ale do własnej matki i rodziny i najbliższych Ja po prostu już nie mam siły na to wszystko... Chciałabym to jakoś naprawić ale jak? Ma ktoś pomysł jak temu wszystkiemu zaradzić, może ulżyć mu w bólu, albo żebym ja jakoś olała słowa jakie do mnie mówi?
- Dołączył: 2013-01-07
- Miasto: Dzial Ze Slodyczami W Biedronce
- Liczba postów: 964
14 marca 2013, 11:33
Wczoraj był chyba jakiś dzień na kłócenie się ze swoim partnerem, bo co gdzieś czytam to własnie to, no i u mnie też.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
14 marca 2013, 11:38
jeśli naprawdę strasznie go boli to takim gadaniem tylko go dodatkowo drażnisz. wyobraź sobie, ze to Ciebie coś ciągle boli, jesteś rozdrażniona, źle się czujesz, stajesz się bardziej nerwowa to i wybuchasz przy pierdołach. zamiast gadać to spróbuj mu znaleźć jakiegoś lekarza, niech się chłopak leczy.
- Dołączył: 2012-06-06
- Miasto: Abc
- Liczba postów: 451
14 marca 2013, 11:47
beatrx dałam mu numer do rehabilitanta, który nakleja takie plastry rehabilitacyjne które wielu osobom pomogły to co niby się umówił ale zaczął coś wymyślać Wiadomo że prywatnie to trzeba zapłacić ale lepiej do Ciebie podchodzą a on mówi że nie ma pieniędzy i sobie zalatwiał jakieś skierowania i w ogóle nie wytłumaczył mi o co z tym chodzi ale sorry skoro mówi że nie ma kasy na lekarza a samochód za 20tys kupować to ma ;/ Ja caly czas mu powtarzam że musi dużo chodzić (proponuje spacery to nie), ćwiczyć wysyłalam mu nawet jakieś ćwiczenia na kręgosłup ale nie on woli tylko jeździć samochodem Ja ma 20 lat i nie znam wszystkich specjalistów i na tyle ile mogę to mu pomagam ale on nie chce z tego skorzystać i jest mi przykro po prostu
- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9591
14 marca 2013, 11:51
Wiem najlepiej jak potrafi doskwierać ból kręgosłupa - czasem wszystko mi sztywnieje. Wiem, że też czasem jestem nieznośna, ale wyobraź sobie, że to jest taki ból, kiedy np. wracaliśmy z kina, nie byłam w stanie o niczym innym mysleć, wiedziałam, ze muszę położyć się na czymś twardym - musiałam położyć się na ławce na przystanku, bo normalnie 300 m do domu, a ja bym nie doszła chyba... Jeśli nie masz siły aby Go dostatecznie wspierać, to zastanów się, czy będziesz w stanie to udźwignąć, bo nie dziw się, ale chłopak oczekuje od Ciebie wsparcia, pomocy, zrozumienia...
Chodzi do lekarza? Może powinien dostać inne leki, albo rehabilitacja?
- Dołączył: 2009-10-25
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 1586
14 marca 2013, 11:52
To masz beznadziejnego chłopaka. Sama miałam kilka dni temu taką kontuzję, więc wiem, jaki to ból. I też źle się czułam. W szczególności drażniła mnie ta wszechogarniająca chęć pomocy i marudzenie, po co robiłam to czy tamto. Ale od razu powiedziałam rodzinie, że czuję się fatalnie, takie teksty mnie drażnią i mogę wybuchnąć i zrobić komuś przykrość. Teraz powoli wracam do formy i pomimo bólu załatwiłam rehabilitanta, byłam u lekarza, poczyniłam kroki celem zapobieżenia atakom w przyszłości. Od samego marudzenia się nie wyleczy. Skoro nie chce tego zrozumieć, to niech cierpi. Ale nie powinien wyżywać się na całym świecie za to.
14 marca 2013, 11:54
Mnie też często trudno wytrzymać marudzenie innych osób - naprawdę im współczuję, ale te użalanie się mnie dobija.
Ja bym go nie przepraszała - jego wydzieranie się też nie było supersłodkie.
- Dołączył: 2012-06-06
- Miasto: Abc
- Liczba postów: 451
14 marca 2013, 11:57
Nie chodzi do lekarza, nie bierze żadnych leków bo ponoć nic już się nie da z tym zrobić ;/ chodził na akupunkturę rehabilitacje jak miał taki silny ból ale tym razem nic mu nie pomaga Zaczęło go boleć ponoć po podniesieniu jakiejś belki od samochodu nie znam się Po kilku wizytach na basenie i rozciąganiu zawsze mu przechodziło i jakoś oboje dawalismy radę ale tym razem jest inaczej Mówi że nie może siedzieć leżeć nic że z chęcią chciałby się zabić bo mu ten ból promieniuje do nóg.. ja już na prawde nie wiem jak mu pomoc Wierzę że go bardzo boli, bo nawet powiedział że wolałby mieć znowu nastawiany dwa razy nos na żywca żeby go tylko przestało boleć Dodam też że był u bioenergoterapeuty i ponoć z kręgosłupem owszem jest uraz ale że to nie od tego go boli tylko od nerek chyba i zalecił mu jakąś dietę ale jakoś nie chce mi się w to wierzyc...
- Dołączył: 2012-06-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5355
14 marca 2013, 11:58
Powiem tak, z jednej strony sam sobie winien i o ile to się zdarza, to to że nic z tym nie robi już by mnie wkurzyło. Bo ja rozumiem, że jak ktoś jest chory i się leczy, to ma czasem prawo być nieprzyjemny, ale jak ktoś jest chory na własne życzenie (skoro się nie leczy, to jest nadal chory na własne życzenie), to już inna sprawa.
Dla mnie wspierasz go dostatecznie, pomagasz mu, zależy Ci na jego zdrowiu, ale wydaje mi się, że jemu bycie pępkiem świata z bolącym kręgosłupem odpowiada. Masz ochotę dalej być pielęgniarką chłopaka, który ma gdzieś własne zdrowie? Może lepiej tego nie naprawiać. Ja bym czekała na przeprosiny, a jak nie, to niech spada
- Dołączył: 2011-07-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1517
14 marca 2013, 12:07
unhappy1993 napisał(a):
beatrx dałam mu numer do rehabilitanta, który nakleja takie plastry rehabilitacyjne które wielu osobom pomogły to co niby się umówił ale zaczął coś wymyślać Wiadomo że prywatnie to trzeba zapłacić ale lepiej do Ciebie podchodzą a on mówi że nie ma pieniędzy i sobie zalatwiał jakieś skierowania i w ogóle nie wytłumaczył mi o co z tym chodzi ale sorry skoro mówi że nie ma kasy na lekarza a samochód za 20tys kupować to ma ;/ Ja caly czas mu powtarzam że musi dużo chodzić (proponuje spacery to nie), ćwiczyć wysyłalam mu nawet jakieś ćwiczenia na kręgosłup ale nie on woli tylko jeździć samochodem Ja ma 20 lat i nie znam wszystkich specjalistów i na tyle ile mogę to mu pomagam ale on nie chce z tego skorzystać i jest mi przykro po prostu
Odpowiem Ci z punktu widzenia osoby chorej - właśnie na kręgosłup. Nie wiem jaka dokłądnie jest dytuacja twojego chłopaka - sama jednak walcze z tym od ponad 2 lat a od sierpnia zeszłęgo roku leżałam przykuta do łóżka kilka miesięcy. Byłam też w szpitalu i leczyli mnie sterydami. Wiem co to znaczy ból uniemożliwiający poruszanie się, wiem co to znaczy wyć z bólu przy korzystaniu z toalety bo chcesz być samodzielna chociaż nie chodzisz i do toalety się czołgasz - dosłownie. Miałam lepsze i gorsze dni, byłam trochę rozchwiana emocjonalnie. Ale starałam się jako tako nie odreagowywać na rodzinie... choć czasem się mężowi oberwało ... najgorsze jest poczucie bezsilności, konieczność polegania na kimś w zwykłych codziennych czynnościach jak mycie się, zrobienie jedzenia itp Dla faceta to jest jeszcze gorsze bo raz w jego męską dumę. POmimo to nie rozumiem zachowania twojego chłopaka z tym kupnem auta. Ja lecze się głównie prywatnie. Dostałam się do 1 z najlepszych specjalistów, przez ok 3 miesiące miałam codzienną! rehabilitację domową - za którą płaciliśmy majątek! i nadal przychodzi do mnie rehabilitantka ale już tylko 2 razy w tygodniu bo już jestemw miarę sprawna - postawiła mnie na nogi na tyle, że mogę chodzić, trochę siedzieć a nawet jeżdżę autem a 3 miesiąc temu nie doszłabym nawet do sklepu blok obok! Mąż powiedział, że jak będzie trzeba to weźmiemy kredyt na moje leczenie! Jeśli twój chłopak nie będzie chciał sobie pomóc to ty tutaj niewiele zdziałasz. A jeśli nic nie robi by sobie pomóc to jakim prawem wymaga ulgowego traktowania? Mąż mi powiedział jasno - póki widzi, że o siebie dbam to jest ok, ale jeśli przestanę to nie będzie się nade mną potem litował bo konsekwencje moich zaniedbań spadną na niego i naszego syna ... więc to by było skrajnie egoistyczne z mojej strony! Najważniejsze jest dobranie odpowiednich ćwiczeń i ćwiczenie codziennie. 20-30 minut dziennie dobrze dobranych ćwiczeń wzmacniających może naprawdę zdziałać cuda - tylko trzeba chcieć!