- Dołączył: 2013-01-02
- Miasto: Tamitu
- Liczba postów: 264
7 marca 2013, 13:05
Hej chcialabym sie Was zapytac jak to jest u Was z ta pierwsza miloscia? Oczywiscie nie chodzi mi o dziecinne zakochanie tylko o ta pierwsza prawdziwa milosc przez ktora nie moglyscie spac, jesc i normalnie funkcjonowac. Wspominacie to jeszcze, myslicie o tym? Moze chcialybyscie do tego wrocic i cos zmienic?
Ja odrazu opowiem ze moja pierwsza prawdziwa milosc mam gdzies na dnie w sercu do dzis (mimo ze mam meza ktorego kocham ponad zycie i nie oddam za zadne skarby). Tak wogole to do dzis sie kumplujemy, wiemy ze mozemy opowiedziec sobie o wszystkim, wyzalic itp :) Zakochalam sie w nim majac jakies 16lat ale on wtedy nie chcial nic powaznego. Pozniej mialam innych ale zawsze jakos moje mysli krazyly wokol niego. Teraz minelo 6 lat a rok temu jak sie spotkalismy on powiedzial ze tez mnie kochal ale ja bylam wtedy z innym i nie chcial rozwalac mi zwiazku. Powidzial tez ze jestem dla niego najlepsza przyjaciolka i zawsze bedzie mnie kochal. On teraz tez jest w szczesliwym zwiazku.
I oto moja historia, Jestem ciakawa Waszych.
7 marca 2013, 13:13
no w moim przypadku o mam kilka pierwszych miłosci, a to dlatego za zaczynałam z nimi być ,zrywalismy,byłam z innym i znóww powrót ;) , z niektórymi mam kontakt do dziś zwierzamy sie sobie czasem,ale to smsowo, cos tam w człowieku zostaje sentyment taki . Ale z obecnym facetem jestem szczesliwa i nie zamieniłabym go na byłego !:)
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 7878
7 marca 2013, 13:15
Moja pierwsza miłość to mój aktualny narzeczony i juz niedługo mąż :) poznałam go jak miałam 16 lat - aktualnie mam 22 ;) i mam nadzieję ze nigdy nie będzie to miłość w sferze wspomnien ;)
- Dołączył: 2013-02-19
- Miasto: A
- Liczba postów: 477
7 marca 2013, 13:17
Chyba zawsze się wraca wspomnieniami do pierwszej miłości. Jest taka nieskalana doświadczeniami, magiczna, romantyczna. W Twoim przypadku to nietypowe bo nadal macie kontakt (i to bliski). Słyszałam już historie, kiedy takich dwoje zrozumiało, że są dla siebie jak było już trochę późno :)
Ja też zakochałam się pierwszy raz jak miałam trochę ponad 16 lat. Byliśmy razem rok, który wspominam jako nieustanne motyle w brzuchu, nieskończone pokłady endorfin. Chudłam wtedy w oczach, bo miłością żyłam, codziennie razem biegaliśmy, jeździliśmy na rowerach albo zajmowaliśmy się innymi aktywnościami fizycznymi :) To było takie doskonałe... Byłam w klatce, ale w ogóle nie chciałam z niej wychodzić. Fajna sprawa :)
Co najlepsze - wróciłam do Niego jak miałam 20 lat. I tu znów byliśmy ponad rok razem. I trochę świat bajek pękł, nie było już rzygania tęczą i jednorożców. Chyba trochę chcieliśmy wierzyć, że kochamy się mimo wszystko. Z perspektywy czasu nie żałuję, że do Niego wrócilam, bo okazało się, że rozum 16-latki był trochę mniej wymagający niż ten 20-latki i nic nie jest tak idealne jak się wydawało, gdy byłam nastolatką. I przestałam żyć wspomnieniami, a zajęłam się realiami.
Edytowany przez trujacerosliny 7 marca 2013, 13:19
- Dołączył: 2009-07-06
- Miasto: Hollylódź
- Liczba postów: 1594
7 marca 2013, 13:20
Jeśli chodzi o jednostronne "miłostki" - ja myślałam, że kocham ale on nigdy nie był mój - to bardzo rzadko o nich wspominam, ale jak już to z pobłażliwym uśmiechem.
Prawdziwa pierwsza miłość - totalny szał ciał z wzajemnością - to mój obecny partner. jesteśmy ze sobą ponad 7 lat. Od ponad 4 razem mieszkamy. Teraz już bez tych motylków i po kilku kryzysach, za to kochamy się dojrzałą miłością i niech tak już zostanie :)
Edytowany przez Irishya 7 marca 2013, 13:22
- Dołączył: 2010-07-15
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 307
7 marca 2013, 13:31
Moją pierwszą miłością jest mój mąż :) A z czasów szkolnych to tych miłostek było ho ho i jeszcze trochę :) No ale to ja wzdychałam po cichu do tych moich "wybranków", ale żaden z nich mnie nie dostrzegał, a ja byłam bardzo nieśmiała... :) A dziś wspominam te miłostki z uśmiechem i pobłażliwością :)
7 marca 2013, 13:31
Moją pierwszą miłością jest mój obecny mąż, znamy się od 1 liceum.
- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9591
7 marca 2013, 13:39
Nie powiem, że jeszcze Go "kocham", trudno powiedzieć czy kochałam, bo czy można kochać 2 osoby? Na pewno mam jakiś sentyment, ale to chyba wszystko. Plus jest taki, że gdybym Go dziś spotkała, nie miałabym Mu nic do wyrzucenia czy wykrzyczenia. Ot, święty nie był, ale sporo się w tym pierwszym związku nauczyłam i za to mogę być tylko wdzięczna. Natomiast teraz jestem szalenie zakochana w moim przyszłym mężu, więc (choć myślami czasem wracam), to jest to wyłącznie sentyment, sporo miłych chwil, ale może dlatego, że tylko takie się pamięta...
- Dołączył: 2012-11-03
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 1022
7 marca 2013, 13:55
Moja pierwsza miłość to mój chłopak z którym jestem już 6 lat :) Jak się zakochałam mialam 16 lat, nigdy wczesniej nikogo nie miałam.
- Dołączył: 2013-02-21
- Miasto:
- Liczba postów: 217
7 marca 2013, 13:57
Moja pierwsza miłość była skomplikowana i gdybym mogła cofnąć czas, to zmieniłabym wiele...