- Dołączył: 2012-04-09
- Miasto: Marki
- Liczba postów: 170
7 marca 2013, 00:23
Co myślicie o sytuacji : od niedawna jesteście z kimś w związku - na odległość. Ta osoba pyta się ala czy by wam nie przeszkadzało jakby się spotkała ze ..swoją byłą(długi związek zakończony z pół roku temu) ?
Ja jestem osobą która nie lubi trzymać innych w klatce no i powiedziałam, że ok, każdy robi co chce ( oczywiście cholernie źle mi z tym no ale nie chcę wyjść na jakiegoś psychola;p) choć wiadomo, że szczęśliwa nie byłam. Oczyw nie obyło się bez komentarzy ala że ja jestem najw i ze ta osoba nie chce miec przede mna żadnych a żadnych sekretów etc.( w tym momencie można mi się nawet oświadczyć, i tak się czuję strasznie -dodam, że miałam/dalej miewam depresję więc sobie wyobraźcie ;p )
No dobra na plus jest to, że ktoś się pyta, mimo że i tak bym się na 99.9% nie dowiedziała (chyba że akurat w tej samej kawiarni byłoby przypadkiem kilka osób które w tych godzinach pracują).
Na minus, że cholernie mi teraz źle i smutno i jedyne o czym myśle to to czy oni do siebie wrócą i nie potrafię powstrzymać takich auto-ironicznych komentarzy, słuchania jakichś demotywujących piosenek itp.
Nie wiem... miał ktoś tak i nie doszło do powrotu tych dwóch osob, czy zaraz jeszcze usłyszę 4998438 historii o tym że w sumie to już nie mam chłopaka?
- Dołączył: 2011-06-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2844
7 marca 2013, 15:19
Pozwolić. Ja się miotałam strasznie, jak były poszedł na takie spotkanie. Teraz wiem,ze niepotrzebnie ;)
- Dołączył: 2012-01-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 8496
7 marca 2013, 15:21
Nie czytałam calego wątku, ale nie rozumiem co ma na celu spotkanie kogoś ze swoją byłą kiedy ma aktualną dziewczynę?
Nie życzyłabym sobie, aby mój facet utrzymywał kontakt ze swoją byłą. Po prostu.
- Dołączył: 2011-02-26
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1770
7 marca 2013, 15:29
Franczeska1986 napisał(a):
bylam w takiej sytuacji. Na poczatku naszego zwiazku zgodzilam sie, by moj- obecnie juz narzeczony- spotykal sie ze swoja byla, choc nie bylam do tego w 100% przekonana. Zawsze wiedzialam kiedy maja sie spotkac- informowal mnie o tym. Oczywiscie- kiedy wiedzialam,ze sa razem- nigdy nie bylam spokojna i w koncu powiedzialm Jemu o swoich obawach. Przestal sie z Nia spotykac, zerwali ze soba kontakt. Uwazam, ze jesli zaczyna sie nowy zwiazek, to stary powinno sie definitywnie zakonczyc. Nie wierze w przyjazn pomiedzy osobami, ktore kiedys byly razem. Zawsze sa wspomnienia, czesto emocje- szczegolnie u kobiet.
Mam takie samo zdanie na ten temat.
A na miejscu autorki, szczerze porozmawiałabym z chłopakiem i powiedziałabym mu o tym, jak się czuję. Bo skoro pozwalasz na te spotkania, sam się zapewne nie domyśli, że jednak nie jest "w porządku" :)
- Dołączył: 2012-05-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2239
7 marca 2013, 16:25
fadetoblack napisał(a):
Franczeska1986 napisał(a):
bylam w takiej sytuacji. Na poczatku naszego zwiazku zgodzilam sie, by moj- obecnie juz narzeczony- spotykal sie ze swoja byla, choc nie bylam do tego w 100% przekonana. Zawsze wiedzialam kiedy maja sie spotkac- informowal mnie o tym. Oczywiscie- kiedy wiedzialam,ze sa razem- nigdy nie bylam spokojna i w koncu powiedzialm Jemu o swoich obawach. Przestal sie z Nia spotykac, zerwali ze soba kontakt. Uwazam, ze jesli zaczyna sie nowy zwiazek, to stary powinno sie definitywnie zakonczyc. Nie wierze w przyjazn pomiedzy osobami, ktore kiedys byly razem. Zawsze sa wspomnienia, czesto emocje- szczegolnie u kobiet.
Mam takie samo zdanie na ten temat. A na miejscu autorki, szczerze porozmawiałabym z chłopakiem i powiedziałabym mu o tym, jak się czuję. Bo skoro pozwalasz na te spotkania, sam się zapewne nie domyśli, że jednak nie jest "w porządku" :)
Mój nie ma na szczęście takich "potrzeb" jak spotkania z byłymi. Troszkę nie rozumiem, bo ja nawet z niedoszłymi na piwo się nie ugaduję, po co?
- Dołączył: 2005-11-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 11587
7 marca 2013, 19:50
a przepraszam a jaki jest powód tego spotkania??
Nie zgadzaj sie. To nie chodiz o trzymanie kogos wklatce a o cos innego. Wmawiacie sobie, ze jak kocha to niech robi wsyztsko bo nic lzego sie nie stanie. A prawda jest taka, ze po kazdej milosci zostaje jakies przywiazanie, jak to sie popularnie mówi sentyment. Uczucia moga sie troche obudzic, moze byc jakas chwila zwatpienia itp. Po co to robic? nawet jak później chłopak znwou sie ogranie to po co? Zreszta gdyby tak kochał to by sie spotykac nie miał po co z była..
- Dołączył: 2011-03-06
- Miasto: Wiesbaden
- Liczba postów: 2095
8 marca 2013, 11:42
Jak mu się uczucia obudzą, to znaczy że nie powinna z nim nawet być bo jednak czuje coś do tamtej.. i lepiej to wiedzieć na początku.
8 marca 2013, 23:24
Zaufanie zaufaniem, a życie życiem...
Aldona1987 - nie wiem, na jakim etapie związku jesteś, ale dla mnie takie spotkania w poważnych związkach są nie-do-pomyślenia! koniec - zdania nie zmienię!
Oczywiście, czasami jest jakiś konkretny powód - np. gdy ktoś chce komuś coś oddać. Ale spotkanie, by porozmawiać (a może jeszcze lepiej - powspominać ;) ? ) jest dla mnie niedopuszczalne!
Nikt, kto jest w poważnym związku i jest szczęśliwy nie spotyka się z byłą.
- Dołączył: 2005-11-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 11587
9 marca 2013, 13:15
Aldona1987 napisał(a):
Jak mu się uczucia obudzą, to znaczy że nie powinna z nim nawet być bo jednak czuje coś do tamtej.. i lepiej to wiedzieć na początku.
to wcale nie tak. po prostu jak juz napisąłam taki sentyment/przywiazanie zostaje w zasadzie na zawsze.wcale nie dlatego ze sie kogos kocha. po prostu emocje sie na chwile budza, i co z tego ze po jakims czasie oprzytpomnieje, jak takie cos juz sie zorbi. I zeby nie było, ze sama soie teorie wymyslam - to o przywiazaniu pisze w ksiazce "psychologia miłosci" wojciszke (o tym, ze nigdy nie wygasa), a o tym, ze emocje pod wplywem jakiegos bodźca przypominajacego zawsze sie odrodza w prawach emocji frijda. (sa to profesorowie psychologi). Takze to nie jest tak, ze jak ja naprawde kocha to nic sie nie stanie (nie mówie, ze zdradzi, ale chociazby w jego umysle).
9 marca 2013, 13:27
WhatBliss napisał(a):
Zaufanie zaufaniem, a życie życiem...Aldona1987 - nie wiem, na jakim etapie związku jesteś, ale dla mnie takie spotkania w poważnych związkach są nie-do-pomyślenia! koniec - zdania nie zmienię! Oczywiście, czasami jest jakiś konkretny powód - np. gdy ktoś chce komuś coś oddać. Ale spotkanie, by porozmawiać (a może jeszcze lepiej - powspominać ;) ? ) jest dla mnie niedopuszczalne!Nikt, kto jest w poważnym związku i jest szczęśliwy nie spotyka się z byłą.
No to chyba jestem nieszczęśliwa a mój związek nie jest poważny. Kurczę czego ja się na tym forum vitalii dowiaduję!
Dzięki dziewczyny ;]
Jakby ktoś się nie zorientował to czysta ironia.
Ja na spotkaniach z byłym (no ale to bardziej przyjaciel + krótki pseudo-związek) wspomniałam... wspólnych znajomych, jakieś imprezy z liceum - nie to co było między nami. Znaliśmy się kilka lat i nie wiem dlaczego miałabym go wykreślić całkiem z mojego życia. Nie sądzę żeby to świadczyło, że jestem nieszczęśliwa.
Właśnie jestem bardzo szczęśliwa bo jestem w poważnym związku z mężczyzną, który wie, że jest dla mnie najważniejszy. I do nikogo innego nigdy nie czułam tego, co czuję do niego. I z którym sobie bezgranicznie ufamy.
I to jest dla mnie szczęście - nie zaprzątam sobie głowy jakimiś pierdołami, głupią zazdrością. Nie będę nigdy ograniczać partnera w spotkaniach towarzyskich, ani sobie nie dam dyktować z kim mogę się spotkać a z kim nie. Mamy swój rozum po prostu.
Fakt, że u nas zdarza się to rzadko, najczęściej wychodzimy razem. Ale ani ja nie przepadam za jego wszystkimi znajomymi, ani on za moimi. Ja zawsze przyjaźniłam się z facetami, on miał bardzo dużo koleżanek. Cóż - kwestia zaufania.
9 marca 2013, 16:39
Cookie89 - Co innego znajomi, a co innego była partnerka! Mój X mi ufa bezgranicznie, ja jemu też - dwa razy w tygodniu mamy 'swoje' dni i każde z nas wychodzi ze swoimi znajomymi - on gra w piłkę i później jadzie z kolegami na kilka piwek do pubu, ja wychodzę gdzieś z koleżanką. Nikt nie wypytuje, nie jest zazdrosny, ale na spotkanie sam-na-sam z byłą miłością w życiu bym się nie zgodziła! Bo naprawdę nie potrafię sobie wyobrazić, po co miałby się z nimi spotykać!
I owszem, nadal uważam, że takie spotkania w poważnych związkach nie powinny mieć miejsca - wyobrażasz sobie by jedno z twoich rodziców raz w miesiącu spotykało się z byłą miłością?
W 100% zgadzam się z paranormalsun, emocje bardzo łatwo rozbudzić.