Temat: Jacy są wasi faceci?

Chodzi mi o ich usposobienie, tj. czy są poważnymi i odpowiedzialnymi, książkowymi kandydatami na mężów, czy raczej spontanicznymi chłopakami, którzy na każdym kroku użekają was swoim nieskrępowanym zachowaniem ?? 

Pytanie nie jest zadane bez powodu, gdyż mam rozterkę życiową

Do tej pory spotykałam się z facetami, przy których mogłam się czuć w 101% swobodnie i nie o to chodzi, że byli dziecinni, ale za przykład stateczności nie mogłabym ich postawić (w dzień praca a w nocy impreza, ogólnie wszystko na luzie). Teraz natomiast spotykam się z facetem, co prawda w moim wieku (25 lat), ale nad wyraz odpowiedzialnym, poważnym, statecznym finansowo, który zachowuje się na conajmniej 30 lat.

I w tym momencie biję się z myślami, bo niby wszystko ok, naprawdę fajny z niego facet, ale nie potrafię się przy nim swobodnie czuć, jakbym się bała, że potraktuje mnie jak niepoważną małolatę i chcąc nie chcąc trochę udaje przy nim a to jest gorzej  niż bez sensu... Kolejny problem to moi znajomi, którzy są wspaniałymi ludźmi, ale uwielbiają imprezy do tego koneicznie z % a on wręcz gardzi studentami, których ulubioną rozrywką są imprezy i drinki.

Jestem nim zauroczona, ale przy nim nie jestem sobą! w głębi duszy wiem, że to bez sensu, ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że byłoby mi z nim "lepiej" życiowo niż z kolejnym amatorem dobrej zabawy...

Z ciekwości chciałam zapytać jak to u Was wygląda...

Hm mój jest odpowiedzialny, pracowity, inteligentny, zaradny (i te wszystkie inne mężowe cechy) ale ma w sobie też spontaniczność, szalone pomysły, które realizujemy. 
Ja jestem podobna i jakoś sobie żyjemy 5 rok razem ;) 


Ale nie ma sensu być z kimś przy kim nie jesteś sobą. Spróbuj się otworzyć bo tak nie będziesz szczęśliwa i stworzysz iluzję związku. 
Odwołując się do Twojej historii, przedstawię dwa przykłady z mojego życia.
Mój były facet był dużo starszy ode mnie. Odpowiedzialny, stateczny gość, który próbował układać moje życie. Żadnych imprez, spotkań ze znajomymi. Domeczek i telewizor. Zero szaleństwa, spontaniczności. To był bardzo toksyczny związek, zerwałam po roku.

Aktualny facet jest przebojowy, spontaniczny, szalony. To dusza towarzystwa. Co tydzień jakaś impreza, a jak nie to potrafi wymyślić nam plany na wieczór tak, abyśmy oboje byli zadowoleni. I zdecydowanie to, że jestem sobą tak mnie kręci w nim.
Mój facet - był w wojsku 5 lat poważny , stateczny  finansowo , odpowiedzialny , zatrepiały troche po wojsku :D ale miał w sobie to cos ,ja przy nim też sztywno się czułam ale jak przestałam być sztywna to i on zmienił się :D i jest teraz najwspanialszy na ziemi ! a zachowywal sie jak 30 latek również  - ale teraz wariat  jak się patrzy mimo wszystko !  a ma 26 lat :) chociaż mimo to również jak i Twój gardzi alkoholem tzn moze nie gardzi w sensie dosłownym ale mnie ogranicza troche :) w sumie przyznaje mu teraz  po 2 latach rację bo życie studenckie było takie w pierwszym roku ze piło się do nieprzytomności heh .
pozdrawiam!
ja do tej pory byłam z facetem, ktory wlasnie myślał odpowiedzialnie, ale zwyczajnie zjadła nas rutyna...
Teraz spotykam sie z facetem, z ktorym czuje sie wpaniale :) chodzimy do baru, kregle, spotykamy sie ze znajomymi, calkowicie inaczej niz z poprzednim. On wolal wszedzie tylko ze mna, bez znajomych chodzic, zamiast piwa w barze wolal kino, zamiast kregli film w zaciszu domowym, jakies kolacje... a ja mam dopiero 21 lat i zamierzam sie dobrze bawic a nie zachowywac jak stare małzeństwo... ;) 
Pasek wagi

Cookie89 napisał(a):

Hm mój jest odpowiedzialny, pracowity, inteligentny, zaradny (i te wszystkie inne mężowe cechy) ale ma w sobie też spontaniczność, szalone pomysły, które realizujemy. Ja jestem podobna i jakoś sobie żyjemy 5 rok razem ;) Ale nie ma sensu być z kimś przy kim nie jesteś sobą. Spróbuj się otworzyć bo tak nie będziesz szczęśliwa i stworzysz iluzję związku
mój: pracuje fizycznie codziennie po 8h, czesto taki dziadziowaty , nie pije alkoholu i nie ma nic do pijacych, jeździ codziennie autem i dlatego nie moze sobie pozwolić , ale ma tez pasje,jest djem co weekend , buja sie przy konsoli jak luzak i nie potzreba mu alkoholu , no moze 2 drinki wypije na początek bo pozniej wraca autem rano do domu, przy mnie luzak, ale tez da sie z nim pogadac na poważne tematy, zyciowy, lubi zycie na spontanie, kino wypad do restauracji , schudny kulturalny.
A co do Twojego..hm...moze nie zna Twoich znajomych i dlatego tak od nich stroni? Chyba wiem o czym mówisz z tym ze nie mozesz sie czuc swobodnie po pomysli ze jestes niedojrzałą małolatą - bądź sobą, nie ma co udawac kogoś kim nie jestes ,jak tego nie zaakceptuje JEGO strata .
moj  mąż ma wszystkie cechy statecznego ojca rodziny i podpory kobiety. jest swietnym ojcem. ale "raz w roku" potrafi sie dobrze bawic - na majowce, weselu czy urodzinach. na szczescie nie jest typem w dzien praca w nocy impreza,bo bym szalu dostala ;) jest w kontaktach z innymi cichy i niesmialy. ja natomiast jestem dosc "agresywna", mam mocny glosny glos i donosny smiech - lubie rowniez zaimprezowac,ale juz sie wyszalalam.  mimo,ze roznimy sie charakterologicznie to czuje sie przy nim maksymalnie swobodnie i dobrze . on ze mna tez . jesli nie czujesz sie przy nim swobodnie to srednio to widze, chyba ze cos Ci sie odmieni :)
Pasek wagi
W moim związku ostatnio niestety się nie układa, co chyba w dużej mierze ma związek z zachowaniem mojego faceta. Uważam, że mam dość silną osobowość, przez co bycie ze mną nie należy do łatwych. On jednak ostatnio zachowuje się jak jakaś mała dziewczynka. Wiecznie chciałby, żeby go tulić, głaskać, mówić miłe słowa itd. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, żeby facet był uczuciowy. Wszystko ma chyba jednak swoje granice. Nie łatwo mi pojąć to, że facet zaczyna "beczeć" tylko dlatego, że mnie nie widzi przez dzień czy dwa. Poza tym chciałby, żebym mu pisała sms-y na dzień dobry i dobranoc oraz gdzie jestem, co robię, po co, na co i z kim. Męczy mnie to już bardzo i nie wiem jak długo to wszystko pociągnie :/ Sama już nie wiem czy to on się jakoś zmienił, czy to z mojej strony jest coś nie tak. Może mam jakieś dziwne spojrzenie na związek... 

moj mezczyzna jest odpowiedzialny i pracowity ale na meza i ojca jest za wczesnie chociaz ma 27 lat. mozna z nim pogadac o wszystkim, ma anielska cierpliwosc bo duzo rzeczy wybacza ale jak sie go mocno zdenerwowuje to jego slowa bola jak policzek. w czasie dyskusji wtedy lubi duzo rzeczy nad intrpretowac i uogolniac z gory zaklada ze cos takiego czy owego zrobie wiec mam to juz w 4 literkach co mowi krzyczac. nie jest romantykiem wiec kwiaty, kolacje itp to jest rzadkosc no i ma skleroze i nawet dzien matki zapisuje sobie w kalendarzu aby cos mamie podarowac. jesli chce cos dostac to musze mu to powiedziec. jest tez lasuchem i lubi slodycze przede wszystkim, nie umie gotowac oprocz ziemniakow i kotleta. jest uparty tak jak ja, jest oszczedny a moze troche sknerowaty, jest moim przeciwienstem 

co do imprez to w gronie znajomych w barze i troche potanczymy, rzadko kiedy dyskoteka.jak chce sie upic to mowi ze idzie wypic wiecej do znajomego, tam przy stole wodeczka sie poleje, takze bezpieczniej jak w barze. a tak to kolega przychodzil i pili browary przed komputerem. w ciagu tygodnia to czasem jakiegos browarka gulnie


jest przeciwienstem mojego bylego, ktory pil kilka razy w tygodniu ze znajomymi, niedotrzymywal slowa co do spotkan bo z kolegami pobalowal i pojechal w sina dal. mial tendencje ze pakowal sie po pijaku w pociag i ukrywal w kiblu aby kondutkor go nie namierzal, raz tak pojechal do krk tj 200 km od nas?.  bral l4 aby kaca podleczyc znajomy lekarz mu wystawial. obiecywal ze posiedzimy w domu a zaraz sie umowil z x czy y na browara 

ale znajomi tacy sami nie odpowiedzialni. tez im robota sie nie palila i tez byla posiadowka na lawce miedzy blokami z tanimi szczynami 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.