Temat: Reakcje rodziny na waszą tuszę

tak się zastanawiam jak wasze rodziny reaguja na wasze dodatkowe kilogramy. Moja niestety ne zdaje egazaminu. Wciąż mi docinją, wciąż słyszę teksty "weź się za siebie, chcesz być cąłe zycie gruba". Ostatnio przegięła moja mama, przekazując mi co ciotki mówią na imprezach rodzinnych o mojej tuszy, że komentują chamsko...Powiedziała dokładnie co do słowa, nie oszczędzając żadnych szczegółów...Wiem jak wyglądam i właściwie juz dawno nie robi na mnie wrażenia co mówią  o mnie inni ludzie, ale pomimo to uważam że rodzina  powinna mi oszczędzić zbędnych przykrości. A jak to jest u was? Docinki są na porządku dziennym, czy raczej zręcznie omijają temat nadwagi?
A ja się doprowadziłam w sumie do dobrego stanu - moja mama jest przewrażliwiona, jeżeli chodzi o grubsze osoby (sama schudła mniej więcej z mojej sylwetki jak była młoda i do dziś mówi o ,,dawnej" sobie jako o tłuściochu :|), więc jak narazie mama chowa przede mną wszystko, a jak się biorę za jedzenie to tylko ,,Znowu jesz?". Przestałam sie przejmować, bardziej mi nie docina. 
u mnie tak samo.. rodzina się nie hamuje nawet przy mnie w święta siadają i mówią jaka to ja jestem. babcia chyba najgorzej mówi o mnie ''jesteś najbrzydsza w rodzinie''... na co moi kuzyni i kuzynki mnie bronią, mama niby też ale w domu pokazuje jak jest bo też docinki cały czas słyszę.. ale teraz to jak oni mi mówią ''ale ty jesteś...'' to ja im mówię JA WAM POKAŻĘ! i im na prawdę pokaże na co mnie stać! głowa do góry! damy radę! później szczeny im opadną! 
Pasek wagi
tak jest pewnie u wiekszosci mi najbardziej docina ciotka ktora uwaza sie za piekna szczupła i mloda modelke, a prawda jest taka ze jest stara pomarszczona sliwa, moj chlopak czasami rzuca aluzje albo mowi ze przytylam, gorzej bylo jak bylam młodsza bo wtedy to masakra ciotki babcia aby wytykaly ile waze. Dla mnie to chore bo co jak co ale rodzina powinna wspierac a nie dołowac
a u mnie takie docinki się na szczęście nie zdarzają. nie byłoby mi lekko gdyby w domu cały czas mi docinali. ostatnio tylko słyszę, że schudłam i szczupło wyglądam - co mnie cieszy. :) 
Pasek wagi
Oj u mnie to straszne, jestem najgrubsza z kobiet z całej rodziny, po córki kuzynów moich rodziców, wstyd, wstyd jeszcze raz wstyd :P
O ile dla dalszej rodziny temat nie istnieje, o tyle np. moja mama czy babcia to mnie tak męczą, że czasem nie mogę. Babcia z mostu na środku sklepu mówi mi, że mam brać XXXL rozmiar, że jestem gruba, nie zapnę się, i tak dalej (a dopiero od niedawna w ogóle zaczełam nosić Lki, bo wcześniej Mki były dobre...), i to tak, że wszyscy w sklepie sie zatrzymują i patrzą tylko na mnie (i nie mówię o małych sklepikach), no i takie tam ;D Babcia jest strasznie złośliwa, no i na mnie się to odbija teraz, bo akurat jestem gruba, a babcia mówi, że kiedyś też była gruba, i też się z niej śmiali, i ona chce mnie uratować, i dlatego mam schudnąć (ale może weźmiesz jeszcze cukiereczka...?). Ale to spoko, tylko nie wytrzymałam, jak tato mi zwrócił uwagę, że posłodziłam herbatę (a ja piję naprawdę jedną na tydzień), i że nie powinnam, a on sam 100 kg samiec od dziesięciu lat, na obiad je frytki, schabowe, później popija browarami, no i mi zwraca uwagę o łyżkę cukru. To takie coś mnie wkurza, naprawdę, chociaż chciał dobrze.

Dodam, że zawsze byłam chuda, zaczęłam tyć tak od maja.
Ja mimo, że trzymałem dobrą kondycje przez cały rok przed ostatnie 3 tygodnie grudnia przytyłem 10 kg,
może otaczam się dobrymi ludźmi w pracy i w domu, to mówią że nie widać ;) ... nie spotkałem się z docinkami, pozdrawiam :)
kiedyś tak.. ważyłam 70kg mając 16lat.. czułam się dobrze z tą wagą. NIGDY nie zapomnę jak mój dziadziu przy składaniu życzeń łamiąc się opłatkiem powiedział ''.. żebyś w końcu schudła.. '' bardzo smutne. jednak nadal mam to w pamięci po tylu latach.. :( nie mogę doczekać się jak schudnę pojadę do niego i zobaczyć Jego reakcję !!! jeszcze jeden przypadek.. babcia.. odwiedziłam Ją jakiś rok temu.. nie widziałyśmy się ok 3miesiące.. przytuliłam Ją, dałam preznet.. Ona się uśmiechnęła i patrząc na mnie powiedziała... '' nic żeś się nie zmieniła.. '' ja na to.. ''ale w jakim sensie babciu?'' Ona - '' no zes nic nie chudla i taka sama jesteś ' ehh..wiecie co czułam wtedy jak mi to powiedziała.. miałam ochotę cofnąć wtedy czas.. wrócić tu gdzie jestem teraz za graniąc i wziąć się za siebie.. jednak nic nie mogłam wtedy zrobić.. :( zdaję sobie z tego sprawę że dziadzkowie nie zrobili tego celowo, bardzooo Ich kocham i oni mnie też wiem to. to są osoby starsze szanuję Ich i Ich zdania.. wiem że mieli na myśli dobro, nie wiedząc jak mnie ranią..ale  za to teraz mogę, i Ty też kochana! jesteśmy w tym razem , 3maj się i nie daj się  !!! kiss :*
U mnie jest różnie. Większość osób mówi, że nie wyglądam na taką wagę i że raczej powiedzieli by o mnie "grubokoścista" itp. Chociaż ja uważam, że się przyzwyczaili bo ja od zawsze taka byłam, od dziecka. 
Jedna siostra który wygląda jak modelka to udaję że nie widzi że chudne i tylko mówi wszystkim dookoła jak to schudli a o mnie ani słowa. Jak kiedyś schudłam dużo to tylko powiedziała że wyglądam beznadziejnie bo za dużo schudłam - wątpie bo ważyłam wtedy 67 i naprawde jeszcze duzo mi brakowalo do ideału ale zrobiła to po złości.
Ojciec mi kiedyś powiedział żebym "tyle nie żarła" - ale powiedzmy że jestem jego najmniej ulubioną córką. taka prawda.
Mam jeszcze taką przemiłą ciotkę, która sama cudownie nie wygląda, ale zawsze jak u nich nocowałam to mi wymieniała rzeczy jakie powinnam jeść żeby schudnąć a przy nich wszystkich to ja najmniej jadłam. I wymyślała mi choroby przez które jestem gruba i żebym się zbadała bo napewno mam coś z tarczyca jak taka gruba jestem. 
Następna osoba moja siostra cioteczna, a córka tej ciotki wyżej wymienionej zapytała się mnie kiedyś "po kim ty taka gruba jesteś? bo w sumie u was to tylko ty tak wygladasz" albo jeszcze zadała mi pytanie nie zwiazane z wagą ale też bardzo miłe " po ki mty masz taki kartoflany nos?" pomijając fakt że ona również ma podobny nos i nawet powiedziałabym taki jak to się mowi "świński" zadarty itd. Fakt że ja super jakiegoś nie mam malutkiego ale straszny też nie jest i w sumie to nie zmieniłąbym go bo to jedna taka nasza cecha charakterystyczna w rodzinie ze mamy wszyscy taki sam i wcale nie jest brzydki bo do nas pasuje. 
Pasek wagi
Od zawsze byłam gruba, najgrubsza w rodzinie. Kiedy udało mi się zrzucić chociaż pół kilo - w domu rozpoczynała się istna fiesta :D Rodzina bardzo mnie wspiera. Wiedzą ile wysiłku kosztuje mnie każdy kilogram na minusie, dlatego starają się jak mogą, żeby mi to ułatwić. Nie dalej jak wczoraj usłyszałam od mamy tekst: "ale Ty się robisz ciacho" i przyznam szczerze, że niesamowicie pozytywnie to na mnie wpłynęło.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.