- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 lutego 2013, 23:26
20 lutego 2013, 22:02
Dziewczyno, w jakim ty związku jesteś, że uważasz że szarpanie, czy wyzywanie jest normalne??autorka opisuje problem jaki jest w wiekszosci zwiazkow. nie w jednym sie wyzywalam albo szarpalam, nie jeden juz tu opisywany podobnie a dziewczyna nie wrocila bo on kiwnal palcem tylko widocznie go kocha i wierzy ze sie zmieni, jesli ktos by chcial to by sie wyprowadzilWidzisz ale jest różnica, Tobie taki układ pasuje a autorce postu raczej nie, przynajmniej tak mi się wydaje, bo założyła tu temat z nie małym dylematem. Nie ma to jak bronić damskiego boksera i człowieka, który nie szanuje innych ludzi.to ze sie dziewczyna wyprowadzi to jedno ale czy nie zadzwoni za chwile ze chce wrocic? dlaczego uwazacie ze ktos jest manipulatorem, moze nie umie wyrazic uczuc albo sie pogubil. my mielismy wieloktronie takie sytuacje, wyzwalismy sie od najgorszych ale wiedzielismy ze jedno bez drugiego zyc nie umie
w normalnym?
20 lutego 2013, 23:00
w normalnym?Dziewczyno, w jakim ty związku jesteś, że uważasz że szarpanie, czy wyzywanie jest normalne??autorka opisuje problem jaki jest w wiekszosci zwiazkow. nie w jednym sie wyzywalam albo szarpalam, nie jeden juz tu opisywany podobnie a dziewczyna nie wrocila bo on kiwnal palcem tylko widocznie go kocha i wierzy ze sie zmieni, jesli ktos by chcial to by sie wyprowadzilWidzisz ale jest różnica, Tobie taki układ pasuje a autorce postu raczej nie, przynajmniej tak mi się wydaje, bo założyła tu temat z nie małym dylematem. Nie ma to jak bronić damskiego boksera i człowieka, który nie szanuje innych ludzi.to ze sie dziewczyna wyprowadzi to jedno ale czy nie zadzwoni za chwile ze chce wrocic? dlaczego uwazacie ze ktos jest manipulatorem, moze nie umie wyrazic uczuc albo sie pogubil. my mielismy wieloktronie takie sytuacje, wyzwalismy sie od najgorszych ale wiedzielismy ze jedno bez drugiego zyc nie umie
20 lutego 2013, 23:34
Czyli w takim razie ja i miliony innych dziewczyn, których facet nie szarpie i nie wyzywa, jesteśmy w związkach nienormalnych jak rozumiem?w normalnym?Dziewczyno, w jakim ty związku jesteś, że uważasz że szarpanie, czy wyzywanie jest normalne??autorka opisuje problem jaki jest w wiekszosci zwiazkow. nie w jednym sie wyzywalam albo szarpalam, nie jeden juz tu opisywany podobnie a dziewczyna nie wrocila bo on kiwnal palcem tylko widocznie go kocha i wierzy ze sie zmieni, jesli ktos by chcial to by sie wyprowadzilWidzisz ale jest różnica, Tobie taki układ pasuje a autorce postu raczej nie, przynajmniej tak mi się wydaje, bo założyła tu temat z nie małym dylematem. Nie ma to jak bronić damskiego boksera i człowieka, który nie szanuje innych ludzi.to ze sie dziewczyna wyprowadzi to jedno ale czy nie zadzwoni za chwile ze chce wrocic? dlaczego uwazacie ze ktos jest manipulatorem, moze nie umie wyrazic uczuc albo sie pogubil. my mielismy wieloktronie takie sytuacje, wyzwalismy sie od najgorszych ale wiedzielismy ze jedno bez drugiego zyc nie umie
zinterpretuj to jak chcesz. w kazdym bardz razie para moze miec gorsze dni co nieznaczy ze sie nie kochaja czy nie szanuja. ja jestem zadowolona z mojego zwiazku, i nie zamienilabym partnera na kogos innego, no chyba ze zakochalabym sie, ale nie przewiduje skokow w bok. bycie z kims to cos wiecej jak reklamaja modelu, no chyba ze naprawde ma duze wady np druga rodzine, ale nie z powodu uczucia i oczekiwan bo sasiadka jezdzi mercedesem faceta albo zabiera ja na wystawne przyjecia
20 lutego 2013, 23:47
21 lutego 2013, 00:12
Wrednababa56 ja jestem w zwiazku 22 lata i nigdy nawet w strasznych klotniach maz mnie nawet palcem nie dotknal, nie zlapal za rekaw, nie popchnal. Piana z ust mu szla ale wiedzial, ze gdyby mnie choc popchnal to bylby koniec naszego malzenstwa, nie byloby drugiej szansy! Najpierw by popchnal, potem szarpnal, a w kolejnej klotni uderzyl jesli bym na to pozwolila! W moim przypadku jest tak samo! My nawet klocac sie nie mowimy do siebie brzydko i nie krzyczymy, kiedys raz powiedzialam do niego na poczatku zwiazku "ty glupku" i prawie przez to bysmy zerwali, wiec jest zasada - zero ublizania! Jesli klocac sie podnosze glos to on konczy rozmowe ze mna, a jesli on sie wydrze to ja nie chce dalej niczego tlumaczyc!Nasz 19 letni syn traktuje tak samo z szacunkiem swoja dziewczyna, a na mnie nigdy nie podniosl glosu - wie, ze to cos zlego!Milosc jest slepa ale ja za bardzo siebie szanuje i wierze w siebie abym mogla pozwolic na wyzwiska czy szarpanie jak autorka watku!I taka wlasnie milosc jest w wiekszosci zwiazkow!Szarpanie to poczatek patologii, wyzwiska i przykre teksty typu "nie wiem czy z toba bede" to juz znecanie psychiczne!p.s. ja tez gdybym musiala odejsc nie mialabym gdzie isc ale to mnie nigdy nie przerazalo!
21 lutego 2013, 09:15
Całą noc nie spałam, z rana przyszła mi chęć i myśl,że powinnam się wyprowadzić. Zapytałam go żeby nie mieć wyrzutów sumienia,że go zostawiam czy mnie kocha i naprawdę nie chce ze mną być. Stwierdził,że kocha mnie,ale ciężko mu jest być ze mną i że on decyzji o rozstaniu nie podejmie. No i tak od 6 rano znowu głośne kłótnie,wszystko mu wyrzygałam,podpierając się też tym co Wy mi pisałyście.Zadzwoniłam do mamy i pytam czy mogę wrócić.Moja mama w szoku bo właśnie na zewnątrz wyglądamy na świetnie dobraną parę,nie powiedziałam jej o co chodzi,ale powiedziałam,że nie jestem szczęśliwa. Podsumowując powiedziała,że zawsze będę jej córką i mój dom rodzinny zawsze będzie moim domem,i zawsze mogę do nich wrócić,ale też niestety dodała,że trzeba było słuchać się matki,że tak bez zaręczyn on chciał mieszkać itp.(trochę stare myślenie). I że tata po mnie przyjedzie jak się obudzi. Zaczęłam się pakować... a on przyszedł porozmawiać spokojnie.Jak się domyślacie potem zaczęłam się odpakowywać i odmówiłam tatę. Wiem,wiem wiem co powiecie-mówiłyśmy że od niego nie odejdziesz, jesteś głupia. Naprawdę nie chcę czytać takich komentarzy od Was, bo uwierzcie jest to dla mnie decyzja najpoważniejsza w życiu,najcięższa i najboleśniejsza. Wiem jedno,że jeżeli sytuacja się powtórzy po raz enty, nie będę już patrzała na swoje uczucia ,tylko pokieruje się rozumem. Proszę postarajcie się mnie zrozumieć. Dziękuję za każde wsparcie, dużo dały mi Wasze wypowiedzi. Wiem,że nie mogę dać się tak traktować, jestem człowiekiem a nie śmieciem. A najważniejsze jest to,że w rodzicach mam wsparcie,więc jeden wybryk i jadę do nich bezpowrotnie.
21 lutego 2013, 09:52
Moi rodzice są po ślubie 22 lata i największe ubliżenie jakie padło, to "ciołku" z ust mojej mamy, co rozładowało totalnie napięcie bo tato wybuchnął takim śmiechem że chyba pół osiedla go słyszało. Jak syn traktuje matkę, tak będzie traktował swoją żonę. Ostatnio gdzieś widziałam obrazek, zapadł mi w pamięć, było tam napisane: Traktując swoją kobietę jak księżniczkę, udowadniasz że zostałeś wychowany przez królową :)Wrednababo dziwnie na to wszystko patrzysz. Dlaczego druga rodzina to wada większa niż szarpanie i wyzywanie? Osoby którym nie wyszło w życiu z pierwszym związkiem i mają z niego dzieci, nie zasługują na miłość już? Dziwnie strasznie myślisz. A gorsze dni to ja rozumiem jako problemy które należy rozwiązać rozmową, a nie biciem i wyzwiskami, no bo w jaki sposób przemoc (fizyczna czy słowna) pomagają w zażegnaniu konfliktu? Chyba nijak. No chyba że mają na celu wyżycie się, ale to normalne nie jest, no wychodzi na to że traktuje się drugą osobę jak worek treningowy. My napięcie rozładowujemy w różny sposób (bieganiem, siłownią, nawet rozwaleniem czegoś o ziemię) ale nigdy nie na sobie. Nigdy w kłótni się nie wyzwaliśmy, poza kłótnią "dla jaj", on mi mówi "ropucho" (bo normalnie mi mówi "Żabciu"), a ja jemu przeinaczając jego nazwisko. Byłam w związku gdzie facet mnie szarpał i wyzywał i nigdy, prze nigdy bym nie zamieniła obecnego na ten poprzedni.Wrednababa56 ja jestem w zwiazku 22 lata i nigdy nawet w strasznych klotniach maz mnie nawet palcem nie dotknal, nie zlapal za rekaw, nie popchnal. Piana z ust mu szla ale wiedzial, ze gdyby mnie choc popchnal to bylby koniec naszego malzenstwa, nie byloby drugiej szansy! Najpierw by popchnal, potem szarpnal, a w kolejnej klotni uderzyl jesli bym na to pozwolila! W moim przypadku jest tak samo! My nawet klocac sie nie mowimy do siebie brzydko i nie krzyczymy, kiedys raz powiedzialam do niego na poczatku zwiazku "ty glupku" i prawie przez to bysmy zerwali, wiec jest zasada - zero ublizania! Jesli klocac sie podnosze glos to on konczy rozmowe ze mna, a jesli on sie wydrze to ja nie chce dalej niczego tlumaczyc!Nasz 19 letni syn traktuje tak samo z szacunkiem swoja dziewczyna, a na mnie nigdy nie podniosl glosu - wie, ze to cos zlego!Milosc jest slepa ale ja za bardzo siebie szanuje i wierze w siebie abym mogla pozwolic na wyzwiska czy szarpanie jak autorka watku!I taka wlasnie milosc jest w wiekszosci zwiazkow!Szarpanie to poczatek patologii, wyzwiska i przykre teksty typu "nie wiem czy z toba bede" to juz znecanie psychiczne!p.s. ja tez gdybym musiala odejsc nie mialabym gdzie isc ale to mnie nigdy nie przerazalo!
no akurat porownanie do matki jest bledne, partner traktuje rodzicow z szacunkiem i oddalby za nich zycie, kocha ich, nie obraza
moze ja prowokuje facetow do przemocy swoim zachowaniem, uporem i nerwami.
22 lutego 2013, 07:33
jesteś od niego uzależniona emocjonalnie i żaden głos rozsądku Cię nie przekona. Rozumiem, że chciałaś się wyżalić, bo tutaj innej rady niż rozstanie być nie powinno. Już ogląda się za "Dupami", chwali się tym kolegom, "wali gruchę" jak zobaczy jakieś laski,do tego szarpie Cię i bije i kaze się wynosić. Będzie tylko gorzej.
Całkowicie się zgadzam.... Chcesz losu swojej siostry? Uciekaj, jak najszybciej...
22 lutego 2013, 07:34
Jestem pewna że on do tego poziomu by się nie zniżył aby mnie bić, facet mojej siostry to totalne przeciwieństwo mojego