Temat: początki przemocy

Witam Was serdecznie
Postanowiłam podzielić się z Wami moją historią,moimi przeżyciami, ponieważ nie wiem co dalej.Rodzicom nie mogę się zwierzyć, a przyjaciółka powie mi to samo co zawsze.
Historia będzie dość długa,więc usiądźcie wygodnie.
Poznałam mojego chłopaka dokładnie ponad 6 lat temu. Poznaliśmy się w szkole średniej,i tak od mojej 1 klasy, a jego 3 jesteśmy ze sobą aż do dziś.Od samego początku były wzloty i upadki,ciągłe zrywania i powroty do siebie.Mamy odmienne zainteresowania, ja kocham tańczyć i aktywnie spędzać czas, on zaś domator.On nie lubi świąt typu walentynki,dzień chłopaka/dziewczyny,a ja lubię.Ja lubię dawać upominki niespodziewane, a on ma wszystko wyliczone przymusowo na daną okazję,bo wie że ja będę zła jak on czegoś nie zrobi danego święta. Byłam/jestem tak bardzo w nim zakochana,że nie potrafię żyć bez niego i choć 4 dni na 7 w tygodniu zawsze się o coś kłóciliśmy to ten związek trwa do dziś. Los się potoczył tak,iż mój chłopak odziedziczył mieszkanie po swojej zmarłej babci(w domku wielorodzinnym, w którym mieszka także jego mama i siostra). Zaproponował,abym się wprowadziła,i tak od ponad pół roku mieszkamy razem. Moi rodzice nie byli za tym,ponieważ uważają że chociaż powinniśmy być zaręczeni. Ja także chciałabym być zaręczona,ale on nawet nie chce o tym słuchać,bo uważa że chyba i tak nie będziemy razem w przyszłości, a na pytania poco zamieszkaliśmy razem,odpowiada że chce zobaczyć i być pewnym tego czy chce ze mną być czy nie. Jest to chłopak dla mnie bardzo dobry,jak wiele dziewczyn pewnie się zdziwi,ale on potrafi po sobie posprzątać,potrafi ugotować,nie trzeba go prosić jak się coś zepsuje tylko robi to,no i byłam pewna że jest lojalny wobec mnie.Przytrafiło się tak,że 2 miesiące temu zwolniłam się z pracy,ponieważ był tam straszny mobbing. Chłopak wspierał mnie w tej decyzji i ani razu nie wypomniał mi że ja nie pracuję, a on nas utrzymuje. Z nudów(a że zawsze byłam o niego zazdrosna) zaczęłam czytać historię wyszukiwanych stron w komputerze,jak zobaczyłam na co wchodzi chłopak któremu tak ufałam,że jest inny niż inni faceci(sam o sobie tak mówił) to ryczałam. Strony porno..zdjęcia porno.Potem także zaczęłam łamać mu hasła na GG i czytałam archiwum. Okazało się że rok temu na koncercie na który puściłam go z ciężkim sercem samego z przyjacielem,wymienił się z jak on to napisał do kolegi(zajebistą dupą). Zrobiłam mu o wszystko awanturę,on stwierdził wpierw że nie pamięta czegoś takiego,ja tego samego dnia zapłakana pojechałam do przyjaciółki na noc (do innego miasta),ale oddalonego godzinę jazdy od mojego obecnego miejsca zamieszkania. Wyszłam z domu po 23, a on nawet nie zadzwonił czy żyję. Wróciłam dnia następnego,on się nie odzywał, a więc ja znowu poruszyłam temat, i stwierdził że naprawdę nie pamiętał,ale przypomniało mu się że rzeczywiście była taka sytuacja, i że to była koleżanka jego przyjaciela i że chcieli się oni znaleźć w tłumie na koncercie dlatego się wymienili nr. Dla mnie to się nie trzyma kupy,ponieważ skoro to była koleżanka przyjaciela,to ona nie miała numeru do niego? A jeżeli nawet to poco on się chwalił potem na GG koledze że wymienił się nr tel z dziewczyną? W tej rozmowie były także teksty typu(żałuj stary że Cie tam nie było ,takie lachonarium- jedna lepsza od drugiej,po koncercie musiałem 2 dni pod rząd gruche walić,żeby nie zrobić nic złego).Przepraszam Was że tak dosłownie piszę ;(. Ostatnio kłócimy się o wszystko,nawet o komputer kto na nim siedzi. Nie uprawiamy sexu już nawet nie wiem od kiedy,on twierdzi że jest zmęczony pracą,studiami, a jak pytam go dlaczego się masturbuje i robi ze mnie głupią,bo albo wchodzi na strony porno jak śpię, albo potrafi zabrać laptopa ze sobą do łazienki i wtedy to robi ;(, to on mówi że musi wyładować z siebie ten popęd,ale niema ochoty na bliskość ogólnie. Strasznie po nim jadę jeśli chodzi o to, rozumiem gdybym mu nie wystarczała,ale ja naprawdę mam duży popęd seksualny porównując się do innych kobiet i moglibyśmy się zgrać, a natomiast rozdziela nas to. Ostatnio w kłótniach potrafi mnie popchnąć,szarpać za ręce,wypychać z pokoju, wyzywać od najgorszych, każe mi się też wyprowadzać jak się nie zamknę,i mówi że nie chce ze mną być i nie wie co dalej, a dni w których jest dobrze on uważa że ja gram,bo on jest dobrym człowiekiem i partnerem a ja tego nie doceniam i ukrywam swoją prawdziwą twarz.
Nie wiem,co zrobić ponieważ nie chciałabym wrócić do moich rodziców,oni mają już dość zmartwień,ponieważ moja siostra także tkwi w patologicznym związku gdzie jest naprawdę bita,moja historia z jej się nie równa.
Poza tym przeżyłam z nim tyle lat,wiem że w głębi serca jest dobrym człowiekiem i tak jak on mi powtarza,że nie znajdę już tak wiernego,lojalnego chłopaka,że inni zdradzają i ukrywają to itp...
Kocham go i nie wiem co zrobić. Najgorsze jest to,że te kłótnie słucha jego mama,z którą mam bardzo dobry kontakt,nie raz ona interweniowała,ale on na nią także potrafi się wydrzeć. Ona w zaufaniu mi poradziła abym znalazła jakąś dobrą poradnię psychologiczną aby nam pomogli.
Wiem,że niektórzy z Was stwierdzą,że ja ubolewam nad sobą a inni mają większe problemy, albo poradzą mi że mam się rozstać, ale to nie jest takie proste. Całe życie przeniosłam do jego domu, nie wyobrażam sobie żyć bez niego. 
wiem ,ze to dla Ciebie trudne i pomyslisz sobie co one tam gadaja nie wiedza njak to jest do konca przeciez go kocham...mysla ze mi napisza zostaw go i ja to zrobie? Kochana to jest bardzo ciezki czas dla Ciebie moim zdaniem powinnas t zakonczyc , z jego przeslane wynika na to ze to on zostawi Ciebie , Ty zmarnujesz swoj czas i bedziesz plakac ale nie z zalu do niego tylko jaka bylas niemadra ciagnac to dalej. On ma nad Toba przewage, nie jestescie nawet zareczeni a tu takie sceny...to jak to by wygladalo po slubie? ( tylko ze on go nie chce bo nie jest pewien czy chce z toba byc i cie sprawdza.. jesli tak mowi to znaczy ze nie kocha cie szczerze bo gdyby cie kochal calym sercem nic by nie musial testowaci sprawdzac..) jesli teraz to zaknczysz to bedziesz cierpiec , plakac ale z czasem bol minie i nie obejzysz sie kiedy znowu sie zakochasz , wtedy docenisz swojego nowego partnera i pomyslisz sobie rery! nie mialam pojecia ze z kims moze byc tak wspaniale! Teraz czytajac to myslisz ze to nie mozliwe juz nikt mi sie inny nie spodoba. Niestety jestes w bledzie bo spotkasz jeszcze kogos z kim bedziesz naprawde szczesliwa!!! nie marnuj swojego zycia i szczescia ktore mozesz podarowac komus innemu z wzajenoscia:) powodzenia!
Pasek wagi
Odpiszę na pierwszy post bo piszę z telefonu i ciężko mi przebrnąć przez cały temat.

Myślę, że sama widzisz, że masz problem - inaczej tego tematu by nie było. Poza tym co to za teksty? Że nie znajdziesz sobie wiernego, lojalnego chłopaka? Sorry ale nie każdy zdradza, masz się godzić na takie traktowanie bo łaskawie Cię nie zdradza? Mój też nie zdradza a jakoś takich argumentów w kłótniach nie rzuca. 
Dlaczego Ty się godzisz na to, żeby facet mówił "nie chcę z Tobą być, muszę Cię sprawdzić?" Albo się w związku chce być albo się w nim nie jest. Nie wiem dlaczego się na to godzisz, jest to chyba klasyczny przykład uzależnienia od drugiej osoby. 
To co on mówi, to jak Cię traktuje to jest przemoc. I nie ważne, że stricte Cię nie uderzył. Przemoc to nie tylko podbite oko, złamana ręka i pręgi na plecach. 


Zresztą osoba, która zna go najlepiej, jego własna matka namawia Cię na wizytę w poradni.


Uciekaj od niego. Jesteś młoda, nie warto marnować najlepszych lat życia. Naprawdę zasługujesz na więcej, zasługujesz na szacunek!

to ze sie dziewczyna wyprowadzi to jedno ale czy nie zadzwoni za chwile ze chce wrocic? 

dlaczego uwazacie ze ktos jest manipulatorem, moze nie umie wyrazic uczuc albo sie pogubil. my mielismy wieloktronie takie sytuacje, wyzwalismy sie od najgorszych ale wiedzielismy ze jedno bez drugiego zyc nie umie 

wrednababa56 napisał(a):

to ze sie dziewczyna wyprowadzi to jedno ale czy nie zadzwoni za chwile ze chce wrocic? dlaczego uwazacie ze ktos jest manipulatorem, moze nie umie wyrazic uczuc albo sie pogubil. my mielismy wieloktronie takie sytuacje, wyzwalismy sie od najgorszych ale wiedzielismy ze jedno bez drugiego zyc nie umie 

Widzisz ale jest różnica, Tobie taki układ pasuje a autorce postu raczej nie, przynajmniej tak mi się wydaje, bo założyła tu temat z nie małym dylematem. Nie ma to jak bronić damskiego boksera i człowieka, który nie szanuje innych ludzi.

Pasek wagi
No nic, to Twoje życie i Twoja decyzja. Przyszedł porozmawiać na spokojnie, zrobił maślane oczka i już jesteś jego. On się nigdy nie zmieni, bo Twoje patologiczne emocje mu na to nie pozwolą. Zmienić mógłby się w momencie gdyby czuł, że może Ciebie stracić - o ile cię kocha. Nie dałaś mu nawet szansy, żeby o Ciebie zabiegał. pewnie bałaś się, że jak odejdziesz to będzie miał to gdzieś i nawet nie będzie walczył. No pewnie by tak było. 
No nic, życzę powodzenia. Mam nadzieję, że któreś z was jest bezpłodne, bo chcesz żyć traktowana jak szmata to żyj, ale dzieci do tego nie zmuszaj. Oczywiście jeśli on w ogóle zechce z Tobą iść do łóżka, bo póki co to ogląda się za fajnymi "dupciami" i wali konia. 
A nie mówiłam, że jak on kiwnie paluszkiem to do niego wrócisz? Widzisz? Nawet nie potrafiłaś wyjść. Spoko, on sobie w końcu kogoś i tak znajdzie, i przynajmniej rozwiąże problem za Ciebie. Jak już się wymienia numerami telefonów z super dupami i wali konia patrząc na zdjęcia zamiast się kochać z Tobą, to ja obstawiam jeszcze pół roku, rok maks. 

zorza1982 napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

to ze sie dziewczyna wyprowadzi to jedno ale czy nie zadzwoni za chwile ze chce wrocic? dlaczego uwazacie ze ktos jest manipulatorem, moze nie umie wyrazic uczuc albo sie pogubil. my mielismy wieloktronie takie sytuacje, wyzwalismy sie od najgorszych ale wiedzielismy ze jedno bez drugiego zyc nie umie 
Widzisz ale jest różnica, Tobie taki układ pasuje a autorce postu raczej nie, przynajmniej tak mi się wydaje, bo założyła tu temat z nie małym dylematem. Nie ma to jak bronić damskiego boksera i człowieka, który nie szanuje innych ludzi.

 autorka opisuje problem jaki jest w wiekszosci zwiazkow. nie w jednym sie wyzywalam albo szarpalam, nie jeden juz tu opisywany podobnie 

a dziewczyna nie wrocila bo on kiwnal palcem tylko widocznie go kocha i wierzy ze sie zmieni, jesli ktos by chcial to by sie wyprowadzil

wrednababa56 napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

to ze sie dziewczyna wyprowadzi to jedno ale czy nie zadzwoni za chwile ze chce wrocic? dlaczego uwazacie ze ktos jest manipulatorem, moze nie umie wyrazic uczuc albo sie pogubil. my mielismy wieloktronie takie sytuacje, wyzwalismy sie od najgorszych ale wiedzielismy ze jedno bez drugiego zyc nie umie 
Widzisz ale jest różnica, Tobie taki układ pasuje a autorce postu raczej nie, przynajmniej tak mi się wydaje, bo założyła tu temat z nie małym dylematem. Nie ma to jak bronić damskiego boksera i człowieka, który nie szanuje innych ludzi.
 autorka opisuje problem jaki jest w wiekszosci zwiazkow. nie w jednym sie wyzywalam albo szarpalam, nie jeden juz tu opisywany podobnie a dziewczyna nie wrocila bo on kiwnal palcem tylko widocznie go kocha i wierzy ze sie zmieni, jesli ktos by chcial to by sie wyprowadzil

Większej głupoty nie słyszałam -wcale nie jest prawdą, że normalne jest szarpanie się i wyzywanie w większości zwiazków, ja byłam w kilku i nic podobnego mnie nie spotkało. Może i go kocha ale jest od niego toksycznie uzależniona a on to wykorzystuje. Wróciła a w zasadzie w ogóle nie odeszła, bo on ją przeprosił i powiedział, ze się zmieni -a tak nie bedzie, tacy ludzie się nie zmieniają, no chyba że na gorsze.  Dziewczyny trzeba się szanować a nie pozwalać sobą pomiatać.

Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

to ze sie dziewczyna wyprowadzi to jedno ale czy nie zadzwoni za chwile ze chce wrocic? dlaczego uwazacie ze ktos jest manipulatorem, moze nie umie wyrazic uczuc albo sie pogubil. my mielismy wieloktronie takie sytuacje, wyzwalismy sie od najgorszych ale wiedzielismy ze jedno bez drugiego zyc nie umie 
Widzisz ale jest różnica, Tobie taki układ pasuje a autorce postu raczej nie, przynajmniej tak mi się wydaje, bo założyła tu temat z nie małym dylematem. Nie ma to jak bronić damskiego boksera i człowieka, który nie szanuje innych ludzi.
 autorka opisuje problem jaki jest w wiekszosci zwiazkow. nie w jednym sie wyzywalam albo szarpalam, nie jeden juz tu opisywany podobnie a dziewczyna nie wrocila bo on kiwnal palcem tylko widocznie go kocha i wierzy ze sie zmieni, jesli ktos by chcial to by sie wyprowadzil

Dziewczyno, w jakim ty związku jesteś, że uważasz że szarpanie, czy wyzywanie jest normalne?? 

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

jesteś  od niego uzależniona emocjonalnie i żaden głos rozsądku Cię nie przekona. Rozumiem, że chciałaś się wyżalić, bo tutaj innej rady niż rozstanie być nie powinno. Już ogląda się za "Dupami", chwali się tym kolegom, "wali gruchę" jak zobaczy jakieś laski,do tego szarpie Cię i bije i kaze się wynosić. Będzie tylko gorzej. Powodzenia

pierwszy raz w zyciu zgadzam sie z ta uzytkowniczką, idealnie ujete
a tak ode mnie: uciekaj od niego gdzie pieprz rosnie, moze i dobry człowiek ,ale nie dla Ciebie!!!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.