15 lutego 2013, 18:04
Wczoraj, kolejna moja kolezanka sie zaręczyła. W sumie mam 4 takie dobre kolezanki, mozna nazwac je przyjaciolkami, wszystkie sa zareczone, tylko nie ja. Jestesmy na 5 roku studiow. Może to jakies dziecinne z mojej strony, ale czuje sie wsrod nich jakas gorsza. Ja mam faceta juz łącznie prawie 5 lat ( z roczna przerwa), ale wrocilismy do siebie, on mowil, ze teraz juz wie ze to ja jestem ta jedyna i nie wyobraza sobie zycia beze mnie, ale jak zaczynam poruszac ten temat, ogolnie temat zareczyn, slubu, to on zaraz go zmienia ;/ Niby jak nie bylismy razem to mowil ze sie zareczymy niedlugo, a teraz cisza. Ilez mozna czekac.. A Wy co myslicie o tym? Po takim czasie bycia razem? Mi nie chodzi zaraz o slub, bo na to trzeba odlozyc pieniadze, miec gdzie mieszkac, miec prace, ale on tylko w rozpaczy chyba mi mowil, ze chce zebym byla jego zona a teraz zmienia ten temat. Jak mozna w ogole kłamać na temat tak powaznej sprawy, a potem sie wycofywac. Wkurza mnie juz to wszystko. A moze ja troche przesadzam ? Jak myslicie?
P.S. Odpowiadajac na Wasze pytania, odnosnie tego co dla mnie zmieni ten pierscionek to mysle ,ze bardzo duzo. Wiedzialabym, ze on o mnie powaznie mysli, ze jestem jego jedyna i ze ze mna wiaze przyszlosc. A co do pieniedzy to jak skoncze studia w czerwcu mamy zamiar wyjechac do pracy do Niemiec, wiec na brak pieniedzy nie bedziemy narzekac
Edytowany przez Frutti89 15 lutego 2013, 18:10
- Dołączył: 2012-05-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2239
15 lutego 2013, 21:12
Ja jestem 8 lat z moim i nie jestem zaręczona, a wcale pierścionek nie jest dla mnie okazem że mu zależy, bardziej juz mi tego nie okaże. Jeśli pierścionek tak dużo zmieni Twoje myślenie o Was to po pierwsze zastanowiłabym się czy Ty go w ogóle jesteś pewna.
Jeśli jednak naprawdę, naprwadę jest Ci niezbędny, to zaciagnij go koło jubilera (np. w centrum handlowym) stań koło wystawki (że niby coś przykuło Twoją uwagę) i powiedz wyraźnie :"kochanie, taki chcę dostać. Może wejdziemy sprawdzić jaki mam rozmiar palca?".
Możesz też spróbować z innej strony, np. o tej koleżance, coś w deseń, że ona może być pewna uczuć swojego i że jej zazdrościsz.
Wiem że facetowi trzeba wprost, ale jak tego nie skuma, to naprawdę masz niesprytnego faceta:P zresztą ja bym w życiu nie powiedziała mojemu "oświadcz mi się", bo by mi to za bardzo uwłaczało. Gdyby mi zależało na zaręczynach to bym zrobiła właśnie takie podchody jak Ci napisałam ;)
Choć nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem problemów z pierścionkami, mój nawet coś już pytał parę razy, ale dla mnie zaręczyny=ślub (góra do 2 lat) a nie wiem czy kiedykolwiek zechcę się hajtnąć.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
15 lutego 2013, 22:25
żeby rozmawiać o ślubie to nie trzeba mieć kasy/mieszkania/pracy czy czegokolwiek. w poważnym związku temat ślubu nie powinien być tabu, a skoro w Twoim jest to odpowiedz sobie sama, co to za związek tak naprawdę...