- Dołączył: 2012-11-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1404
15 lutego 2013, 10:28
Jestem bardzo zawiedziona po wczorajszych walentynkach
. wiem, że dla większości z Was będzie to dziwny problem, ale muszę się wyżalić...
To były nasze pierwsze wspólne walentynki ( jesteśmy razem 10 miesięcy). Liczyłam, że będzie to wyjątkowy dzień, a okazał się wielką klapą. Wstępnie byliśmy umówieni na spędzenie całego dnia razem, ale mojemu K rano nie chciało się wstać ( odsypia sesję, więc to jeszcze mogę zrozumieć). Po tym jak wreszcie wstał z łózka musiał coś załatwić na uczelni i znowu nasze spotkanie się odciągnęło w czasie. Kolejną opcją bylo spotkanie o 16, ale godzinę wcześniej zadzwonil, że nie zdąży posprzątać i przełożył je znowu o godzinę.
Miałam nadzieję, że szykuje jakąś niespodziankę, więc jechałam do niego pelna nadziei. Po wejściu moje marzenia o romantycznym wieczorze zostały brutalnie rozwiane. Nie miał dla mnie nawet 1 małej różyczki ( choć doskonale wie jak uwielbiam kwiaty i sam nawet wcześniej o tym wspominał). Nie mial nawet nic do jedzenia, więc gdyby ni moja sałatka owocowa od 17 do rana musiałabym być głodna. Przez cały wieczór oglądaliśmy filmy leżąc w łóżku - szczyt romantyzmu. Wieczorem obiecał mi śniadanie do łóżka, które też okazalo się tylko nic nie wartą obietnicą, bo za dobrze mu się spało, a później musiał iść na uczelnię
. Kompletna porażka...
Mam prawo być rozczarowana czy przesadzam??? Bo ja juz sama gubię się w moich myślach
Czy to takie dziwne, że chciałam spędzić trochę inny niż zazwyczaj wieczór z ukochanym? Czy to dziwne, że czekałam chociaż na jedną różę ( nawet moj tata po 25 latach małżeństwa pamięta o walentynkach i daje mamie kwiaty).
Jestem smutna
15 lutego 2013, 12:10
Ile Ty masz lat? Bo nawet mój 17-letni brat by schował pena z napisem "kocham cię" na dni szafy :P No przecież żaden normalny, DOROSŁY facet nie będzie czegoś takiego używał - skąd Ty się urwałaś dziewczyno :P
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88300
15 lutego 2013, 12:11
No ale jakby nie patrzeć, to Ty sobie wymarzyłaś takie walentynki, a nie on, więc jak dla mnie okej, możesz czuć się zawiedziona, ale też bez przesady, nie każdy lubi tę komerchę i nie czuje potrzeby obnoszenia się z uczuciami akurat w tym dniu. On pewnie nawet o Twoich wyobrażeniach nie wiedział, a co, jeśli pomyślał tak samo, Ty mu nic nie dałaś, to on Tobie też nie da?
15 lutego 2013, 12:14
Mojego faceta nie było w mieście i nie płakałam z tego powodu, są inne dni w roku, dla mnie trochę przesadzasz. On u ciebie BYŁ, a ja z moim się nawet nie widziałam
- Dołączył: 2011-05-25
- Miasto: Alderaan
- Liczba postów: 12864
15 lutego 2013, 12:16
Lubelaska napisał(a):
W d*** mam ich nie dojrzał, jak nie dojrzewają, to niech się nie biorą za dziewczyny, tylko niech się samochodzikami bawią albo grają na tych swoich konsolach.... A jak się ma dziewczynę to ich obowiązkiem jest o nas czasem zadbać!
Dokładnie! A nie wiecznie ich tłumaczyć.
15 lutego 2013, 12:17
Felvarin napisał(a):
A rozmawialiście wcześniej? Skoro to były Wasze pierwsze, wspólne walentynki mógł nie wiedzieć, czego oczekujesz. Z Twojego opisu wnioskuje, że on raczej ich nie obchodzi, więc może myślał, że Tobie też nie zależy?
Swoja drogą ja też nie miałam "walentynek",
ale u mnie to norma, bo nie świętujemy tego dnia ;)
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88300
15 lutego 2013, 12:19
LeiaOrgana7 napisał(a):
Lubelaska napisał(a):
W d*** mam ich nie dojrzał, jak nie dojrzewają, to niech się nie biorą za dziewczyny, tylko niech się samochodzikami bawią albo grają na tych swoich konsolach.... A jak się ma dziewczynę to ich obowiązkiem jest o nas czasem zadbać!
Dokładnie! A nie wiecznie ich tłumaczyć.
Twoim zdaniem jak facet nie świętuje każdego nakazanego przez popkulturę pseudoświęta, to jest dupkiem niedojrzałym do związków?
Dbanie o dziewczynę okej, ale to chyba codziennie, a nie w jakieś walentynki. Bez przesady.
- Dołączył: 2012-01-08
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 741
15 lutego 2013, 12:20
Lubelaska napisał(a):
A skąd, ucieszy się tylko na chwilę, a później schowa pena do szuflady, bo będzie się wstydził przy kolegach takiego pokazać. I za kilka dni zapomni. Ja Ci radzę, zrób mu niezłą jazdę na dobry początek, bo jak od razu nie wyjaśnisz jasno czego oczekujesz, to wejdzie Ci na głowę. Ja tak czekałam, że może w końcu zacznie zauważać moje pragnienia i tak od trzech lat jak jesteśmy razem, raz w życiu dostałam od niego kwiatka, na poprzednie walentynki, a w tym roku - szkoda gadać. I myślę, że teraz to już tym bardziej nic nie zdziałam.
Bez sensu piszesz...najpierw, że ma jasno wyjaśnić czego sama oczekuję....kilka słów później, ze sama czekasz aż Twój luby "zacznie zauważać moje pragnienia"....
- Dołączył: 2012-08-06
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2843
15 lutego 2013, 12:21
ehhh :( a mój musiał zostać do późna w pracy, i walentynki spędziłam sama :(
15 lutego 2013, 12:22
Facet nie dojrzał do Walentynek :P A co - powinien dojrzeć do czerwonej, pluszowej poduszki z napisem "kocham Cię (i tu imię)" czy to przesłodkiego misia? Dojrzeć to można do małżeństwa czy rodzicielstwa, a nie do słodkiej tandety z supermarketu. Jak nie chcecie być drogie panie traktowane jak blondynki to się tak nie zachowujcie :) Bo gdyby mi facet suszył głowę za 14 lutego to bym szybko zmieniła faceta :P