9 lutego 2013, 19:54
Zostałyście zdradzone? Jak udało Wam się stanąć na nogi? Wybaczyłyście? Zawalił mi się cały świat, w jednej chwili. Kompletnie sobie z tym nie daję rady.
Możliwe, że powielam temat. Jeśli tak to przepraszam i proszę o usunięcie.
9 lutego 2013, 21:56
rynkaa napisał(a):
9magda6 napisał(a):
Zostałam zdradzona, zostałam z nim, ciężko mi określić czy wybaczyłam, chyba nie.
mam tak samo.coraz obojętniej podchodzę do jego zdrady.i coraz obojętniej do niego.nie wiem czy przetrwamy to.
Nie chcę być napastliwa ale czy zdradził Cię ten który był jednocześnie z Tobą i inną dziewczyną?
10 lutego 2013, 10:17
wiem tyle ze musisz ochlonac, potem sie zastanowic co dalej chcesz z tym fantem zrobic i ocenic jego zachowanie po tym fakcie
10 lutego 2013, 14:41
Moj maz mial przede mna 2 kobiety i obie go zdradzily. Duzo kiedys o tym opowiadal. Oczywiscie zwiazki w tej sytuacji automatycznie zostaly przez niego zkaonczone . Wiaodmo swiat mu sie zawalil jak kazdemu . Najpierw wyjechal w gory na kilka dni zeby pomyslec a potem rzucil sie w wir pracy. Zapoznal gdzies jakas kolezake ktora tez byla zdardzona i probowali sie jakos wspierac a potem poznal mnie ale na poczatku przez 1 rok byl bardzo zazdrosny i podejrzliwy a teraz po 5 latach jest wszyskto w porzadku.
Edytowany przez Ognisty.Bursztyn 10 lutego 2013, 14:42
10 lutego 2013, 15:44
ja bym nie wybaczyła i to byłby koniec.
10 lutego 2013, 17:56
Byłam zdradzona, ból straszny :/ nie wybaczyłam, odeszłam :) i całe szczęście. Nie mogłabym dalej funkcjonować w takim związku co chwile by mi się przypominało i był mu robiła wyrzuty.
- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
10 lutego 2013, 19:24
Tak, zostałam kiedyś zdradzona ale ostatecznie postanowiłam dać Mu drugą szansę, którą zresztą zmarnował bo zdradził mnie po raz drugi z tą samą dziewczyną. Po kilku miesiącach wpadli, wzięli ślub. Jak się podniosłam? Nie podniosłam się, popadłam w głęboką depresję, która trwała jakieś hmm, 4-5 lat. Było ciężko, bardzo ciężko. Straciłam 'przyjaciół', nie wychodziłam z domu, leżałam gapiąc się w sufit, płakałam, później już nawet na łzy nie miałam sił. Teraz jak o tym myślę to wiem, że zdecydowanie kwalifikowałam się na oddział psychiatryczny. Ten chłopak był bardzo ważny dla mnie, moja pierwsza poważna miłość... Nauczył mnie wiele, jak kochać, jak zaufać i udowodnił, że potrafię przetrwać najgorsze, najtrudniejsze chwile, że jestem silna. Po czasie wybaczyłam ale NIGDY nie zapomnę jak mnie skrzywdził, przez Niego jestem nieufna wobec mężczyzn i dłuuuuugo miałam problem z moim obecnym partnerem.
Mam nadzieję, że nie będziesz się zadręczać, jak ja kiedyś. Pamiętaj, że nie ma w tym Twojej winy, cokolwiek by Ci próbował wmówić. To on zdradził, Ty mu nie kazałaś!
- Dołączył: 2012-05-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2239
10 lutego 2013, 20:07
Dziewczyny, to powiem Wam coś takiego: my z moim mamy na tyle jaj, że zawsze mówimy sobie wprost że może być sytuacja zdrady. Już tłumaczę, nie pozwalamy sobie na dłuższe rozstania, samotne wyjazdy itd. wprost mówimy sobie wzajemnie czym to grozi.
Osobiście mu nie wierzę, wytestowałam go wiele razy i jestem w 99% pewna, że mnie nie zdradził. Z kolei jeśli chodzi o mnie...To nie pozwalam mu na takie wyjazdy bo boję się raczej czego ja bym mogła dokonać, gdyby np. wyjechał do pracy na 3 miesiące, pół roku itd.
Sądzę, że gdybym się dowiedziała o zdradzi, a juz nie daj Boże pod moim nosem świat by mi się zawalił. Nie wiem czy bym wybaczyła, ale mam nadzieję, że byłabym na tyle silna, żeby mu NIE wybaczyć i odejść. Zdrada to nie tylko akt płciowy, ale naszarpnięcie ufności do drugiego człowieka, zdeptanie samooceny osoby zdradzonej i wszystko co może być najgorsze.
- Dołączył: 2012-01-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 8496
10 lutego 2013, 20:18
Nigdy nie zostałam zdradzona i nigdy nie zdradzałam.
Dla zdrady nie znajduję żadnego usprawiedliwienia. Ani wybaczenia.
10 lutego 2013, 20:52
W moim przypadku chodzi o pocałunek. Można powiedzieć 'tylko pocałunek', ale dla mnie to 'aż pocałunek' , za którym kryje się milion innych spraw. Wyjechałam na 3 tygodnie na święta do domu, było między nami idealnie . Skoro był w stanie zdradzić jak nie było żadnego kryzysu to co robił gdy te kryzysy rzeczywiście były ( jesteśmy razem od 5 lat) ????? Od 3 dni siedzę i się zadręczam. Pierwszego dnia upiłam się sama oglądając jej zdjęcia na facebooku i wyjąc z bólu. Kazałam mu wynieść się z domu na jakiś czas. Oczywiście prosi o wybaczenie i drugą szansę, ale ja nie wiem już nic. Nie wierze już w ani jedno jego słowo i jestem skłonna nawet pomyśleć , że naprawdę się z nią przespał. Boże, nienawidzę facetów :(.
- Dołączył: 2012-05-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2239
10 lutego 2013, 20:59
To co napisałaś że zdradził Cię gdy było idealnie, więc co będzie jak przyjdzie jakiś kryzys - powinno być dla Ciebie odpowiedzią kochana.