- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 lutego 2013, 11:23
Witam Was forumowicze,
tak wiec zaczne od poczatku... Moj obecny chlopak, partner czy jak go chcecie nazwac, mieszka i pracuje w Hiszpanii. Jestem z nim ponownie w zwiazku. W tej chwili jestesmy razem okolo 9 miesiecy razem. Widujemy sie roznie, czasem 2-3 razy w miesiacu ale zwykle raz na 2 miesiace. Moj chlopak przyjezdza wtedy na okolo 12h i jest to noc. Wiem, ze nie jest tak, ze jestem mu zupelnie obojetna, jednak ja potrzebuje bliskosci drugiej osoby. W chwili obecnej zaczynamy sie klocic, bo ja juz nie wytrzymuje stresu zwiazanego ze stresem. Poza tym mam wrazenie, ze wiele rzeczy jest wazniejszych niz ja, min. mama, praca, dziecko (bo ma dziecko, ktore moze widywac w tym samym czasie co mnie).
Nie chodzi o to zebyscie kochani forumowicze mieszali jego z blotem, ze jest egoistyczny i samolubny (bo to wiem sama), ale moje pytanie brzmi: czy taki zwiazek ma rzeczywiscie przyszlosc? Za tydzien koncze 25 lat i nie chce za kilka nastepnych lat stwierdzic, ze bajka ktora stworzyl dla mnie ksiaze na bialym rumaku byla strata najlepszych lat mojego zycia... CZY ten zwiazek jest rzeczywiscie taki bez sensu?
Z gory dziekuje wam za wszystkie opinie
PS problemem jest ze kazdy taki stres z moim chlopakiem tyje bo nie uwarzam na to co jem, jest to moja odskocznia i poprostu jem wszystko co mam w zasiegu reki, a schudla sporo i nie chce tego teraz zaprzepascic tylko dlatego ze zyje w bajce i boje sie z niej uwolnic...
6 lutego 2013, 11:27
6 lutego 2013, 11:36
6 lutego 2013, 11:40
6 lutego 2013, 11:42
6 lutego 2013, 11:43
6 lutego 2013, 11:45
6 lutego 2013, 11:50
Agataq w tej chwili to az mi poprawilas humor, bo widze jak zle jest ze mna :) Mysle o tak wielu rzeczach ze nawet nie zauwazylam co napisalam :) A ogolnie to wiem ze rozmowa to najlepsze rozwiazanie i postanowienie co dalej, bo zycie to nie bajka i nie ma szczesliwych zakonczen jesli tylko jedna strona sie stara o takowe... No i postaram sie juz nie stresowac tak stresem :)
mastema666 on mieszka z matka majac swoje mieszkanie i nie zamierza tego zmienic, ja jestem w stanie poswiecic swoja prace, przeniesc sie do kryzysowej hiszpanii i pracowac nawet na zmywaku jesli bedzie trzeba... ale z mamusia nie zamieszkam, wystarczy ze musze slchac ze mamusia robi wszystko lepiej... jestem tolerancyjna i poswiecic moge wszystko ale dla niego nie dla mamusi :)
Edytowany przez ISIA1988 6 lutego 2013, 11:53
6 lutego 2013, 12:22
6 lutego 2013, 12:31