- Dołączył: 2013-02-06
- Miasto: Ciechanów
- Liczba postów: 231
6 lutego 2013, 10:56
Witam serdecznie!
Jestem ciekawa opinii przede
wszystkim Mężczyzn ale zdanie kobiet również chętnie poznam.
Moje
pytanie bierze się z sytuacji,która zaistniała w moim życiu.Wraz z narzeczonym
ustaliliśmy,że dzieci mieć nie będziemy (już na początku
związku czyli ponad 3 lata
temu).Ja mam 27 lat,on 28.Za półtora roku bierzemy ślub i chcemy stworzyć
rodzinę ale tylko we dwoje.Ja wiem,że nie nadaję się na mamę - jestem dość
pobudliwa,lubię niezależność i wiem,że nie potrafiła bym dać dziecku 100 %
siebie,tak jak potrafiła to chociażby moja mama.Zawsze obdarzała mnie ogromnymi
pokładami miłości ale często widziałam jak była zmęczona,choć wcale się do tego
nie przyznawała.
Lubimy podróżować,realizować się w pracy
zawodowej,spełniać swoje pasje.Nie pociągają nas pieluchy,nieprzespane
noce,wrzaski i dziecięcy bunt.Problemy z dostaniem się do
żłobka.przedszkola/problemy w szkole.I oczywiście ogromne wydatki związane z
posiadaniem potomstwa.W tych czasach dzieci są bardzo trudne.
Mój
Narzeczony również przyznał się,że na ojca się nie nadaje.Sam mówi,że lubi się
wyspać,lubi niezależność.Lubi iść rano do pracy i wrócić z niej do spokojnego
domu - do mnie.
Gdy mówimy o tym znajomym,rozczulającym się nad małymi
bobasami mówią,że jesteśmy nienormalni "ponieważ każda normalna kobieta chce być
matką a każdy normalny facet chce być ojcem" i (czego szczególnie nienawidzę )
twierdzą,że jeszcze nam się odmieni.To tak jakby próbować wmówić komuś,kto
bardzo chce pomalować pokój na żółto,że i tak pomaluje go na zielono,albo kto na starość poda nam szklankę
wody,co po nas zostanie,kto nas pochowa - nie znoszę takiego gadania Znam wielu
ludzi,którzy mieli rodziny wielodzietne a gdy przyszła starość dzieci się
wypięły i zostali sami...więc...
Dodam,że nie jest to absolutnie
narzucenie woli któregokolwiek z nas drugiej osobie - obserwowaliśmy
siebie,nasze zachowania i przyzwyczajenia i wiemy,że na
rodziców się nie nadajemy,Mój Narzeczony twierdzi,że nie czuje potrzeby
rozmnażania się bo wszystko co jest mu potrzebne
do założenia rodziny ma we
mnie.Twierdzi,że nie chce być ojcem bo obserwuje otoczenie - to jak ludzie się
męczą,jak rodzicielstwo zmienia się w koszmar - ja jestem tego samego zdania.
Jakie są wasze doświadczenia i przemyślenia w tym temacie?
Czy
uważacie,że jesteśmy egoistycznymi potworami - jak to określiła nasza znajoma -
wyznawczyni kultu dużej,polskiej rodziny...
Jak to jest u Was drodzy
Panowie z pragnieniem bycia ojcem?Czy czujecie taką potrzebę?Czy chcecie zostać
tatusiami?Czy nie było by Wam przykro gdybyście nie
zostali ojcami?
Serdecznie pozdrawiam i czekam na Wasze opinie! Edytowany przez Gabsonowa 6 lutego 2013, 10:57
- Dołączył: 2013-02-06
- Miasto: Ciechanów
- Liczba postów: 231
6 lutego 2013, 11:42
U mnie poza instynktem decyduje również zdrowy rozsądek.W mojej rodzinie od pokoleń kobiety chorują na Endometriozę - ja sama mam problem,ponieważ mam torbiel endometrialną pomimo młodego wieku :( Miałam już czyszczoną macicę i ściąganą torbiel pod koniec zeszłego roku.Nie chcę poświęcać zdrowia aby tylko mieć dziecko,za wszelką cenę.Mój Narzeczony wie o mojej przypadłości,ale wyszło to w badaniach dopiero w połowie poprzedniego roku - półtpra roku po fakcie podjęcia decyzji o nie posiadaniu maleństwa.Lekarz powiedział,że bez "wspomagaczy" ciąża była by prawdopodobnie pozamaciczna,ponieważ mam nieprawidłowe uwalnianie pęcherzyka Graffa a do tego nie wiadomo czy gdyby doszło do zapłodnienia dziecko było by zdrowe - pęcherzyk może być niedojrzały.Więc to nie tylko decyzja podjęta 2 lata temu ale również zwględy zdrowotne każą tak postąpić.
- Dołączył: 2009-05-12
- Miasto: Rennes
- Liczba postów: 7692
6 lutego 2013, 11:42
Fajnie że masz faceta z takim podejściem do ojcostwa... Ja wiem że nie chciałabym mieć dzieci. Prawda, mam dopiero niecałe 20 lat ale dzieci mnie nie bawią, nie podobają mi sie, tylko beczą, srają w pieluchy i jedzą.
Całkowicie popieram waszą decyzje i chciałabym żeby mój facet miał chociaż troche takiego światopoglądu. Ale nie, mój pochodzi z wielodzietnej rodziny (ma 4 braci) i mówi wprost że chce mieć dzieci i to 2-3. Ja sobie nie wyobrażam mieć jednego dziecka a co dopiero 3!
Uważam ze rodzine można stworzyć tylko we dwoje :)
- Dołączył: 2013-02-06
- Miasto: Ciechanów
- Liczba postów: 231
6 lutego 2013, 11:44
jagoa napisał(a):
ej jest taki felieton "śmierć kobiety "... link
Świetne...i prawdziwe niestety...
- Dołączył: 2012-11-27
- Miasto: -
- Liczba postów: 1143
6 lutego 2013, 11:45
to Twoje życie... a moje zdanie jest takie i męża tez że takiej miłości jak do dziecka po prostu nigdy nie doświadczysz... może o to chodzi twoim znajomym... naprawdę te pieluchy, niedospane noce czy jakieś inne pierdoły to jest pikuś przy tym kiedy synek przybiega i krzyczy: "mamo kocccccham Cię" albo "Mój Tatuś jest duzi silny i chce być taki jak on" :))) pewnie znajomi myślą że nie rozumiesz czym jest rodzicielstwo bo przesłania Ci je widok kariery, pieniędzy, wyjazdów a dziecko kojarzy Ci się z krzykami, przedszkolami itd.a oni pewnie juz wiedzą jakie to uczucie kiedy bobas Cie ściśnie za palucha,albo kiedy powie pierwszy raz mama, tata itd. i pewnie o to im chodzi mówiąc że Wam się odmieni i że możesz kiedys zatęsknić za tym...... może dlatego Cie nie rozumieją..... a ja mówię: Wasze zycie Wasza sprawa
6 lutego 2013, 11:46
mastema666 napisał(a):
Fajnie że masz faceta z takim podejściem do ojcostwa... Ja wiem że nie chciałabym mieć dzieci. Prawda, mam dopiero niecałe 20 lat ale dzieci mnie nie bawią, nie podobają mi sie, tylko beczą, srają w pieluchy i jedzą. Całkowicie popieram waszą decyzje i chciałabym żeby mój facet miał chociaż troche takiego światopoglądu. Ale nie, mój pochodzi z wielodzietnej rodziny (ma 4 braci) i mówi wprost że chce mieć dzieci i to 2-3. Ja sobie nie wyobrażam mieć jednego dziecka a co dopiero 3!Uważam ze rodzine można stworzyć tylko we dwoje :)
Następna, dzieci nie ma ale wie że śmierdzą i beczą.Ty jak byłaś mała pewnie pachniałaś różami. Nie możecie tak mówić, swoje poglądy swoimi poglądami ale dzieci nie są niczemu winne
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
6 lutego 2013, 11:47
jagoa napisał(a):
ej jest taki felieton "śmierć kobiety "... link
Hmmm nie o to mi tak dokladnie chodzilo. Ten tekst jest mocno przerysowany. O to jak kobeita wyglada, o czym mowi i czym sie zajmuje po urodzeniu dziecka decyduje ona sama a jak sie zapusci to juz jej wina.
Mi chodzi raczej o takie wewnetrzne odczucie ze jesli wydaje na swiat nowe zycie to wtedy to ono staje sie wazne, ono zaczyna pisac swoja historie. Ja moze jestem o to raczej zazdrosna, ze ono bedzie miec przed soba zycie ktore ja chetnie tez bym powtorzyla i z zazdroscia bede patrzec na pierwsze jego milosci, przygody, przyjaznie.....
- Dołączył: 2013-01-28
- Miasto:
- Liczba postów: 45
6 lutego 2013, 11:48
Gabsonowa napisał(a):
jagoa napisał(a):
ej jest taki felieton "śmierć kobiety "... link
Świetne...i prawdziwe niestety...
a ja się nie zgodzę. Bardzo jednostronny pogląd.
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
6 lutego 2013, 11:49
puckolinka napisał(a):
mastema666 napisał(a):
Fajnie że masz faceta z takim podejściem do ojcostwa... Ja wiem że nie chciałabym mieć dzieci. Prawda, mam dopiero niecałe 20 lat ale dzieci mnie nie bawią, nie podobają mi sie, tylko beczą, srają w pieluchy i jedzą. Całkowicie popieram waszą decyzje i chciałabym żeby mój facet miał chociaż troche takiego światopoglądu. Ale nie, mój pochodzi z wielodzietnej rodziny (ma 4 braci) i mówi wprost że chce mieć dzieci i to 2-3. Ja sobie nie wyobrażam mieć jednego dziecka a co dopiero 3!Uważam ze rodzine można stworzyć tylko we dwoje :)
Następna, dzieci nie ma ale wie że śmierdzą i beczą.Ty jak byłaś mała pewnie pachniałaś różami. Nie możecie tak mówić, swoje poglądy swoimi poglądami ale dzieci nie są niczemu winne
Jak to nie sa? Ok mozna napisac top ladnie - dzieci wydalaja, wymiotuja i placza co nei zmienia faktu ze jest to rownoznaczne z tym ze sraja, rzygaja i wrzeszcza. Zycie.
6 lutego 2013, 11:49
Arankaksk napisał(a):
Gabsonowa napisał(a):
jagoa napisał(a):
ej jest taki felieton "śmierć kobiety "... link
Świetne...i prawdziwe niestety...
a ja się nie zgodzę. Bardzo jednostronny pogląd.
Przeczytaj jeszcze raz tekst jest przerysowany ale .... i przeczytaj cały .....
Edytowany przez jagoa 6 lutego 2013, 11:52
- Dołączył: 2012-10-02
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 2389
6 lutego 2013, 11:51
Nie chciałam mieć dzieci, nigdy! Wydawało mi się że tylko jedzą, rzygają, robią w pampersa i się drą. Zarzekałam się że nigdy nie pozwolę przechodzić takich katuszy jak poród itp. Mój facet chciał od początku dziecko na co ja mówiłam żeby sobie z inną zrobił. Mhm, moja koleżanka urodziła synka, jako że studiuję dziennie i ciężko w takiej sytuacji znaleźć pracę, ona mi zaproponowała opiekę na maluchem. Długo się zastanawiałam, bo ja przecież dzieci nie znoszę. Po tygodniu opieki, moim marzeniem stało się mieć przynajmniej 3 dzieci i to najlepiej od razu. Jak by nie studia to już bym była w ciąży (no i rzygać się boję ;p), uwielbiam dzieci. Są wspaniałe, wcześniej nie miałam pojęcia, bo jestem jedynaczką.... mam nadzieję że jak już będziemy mieć dom i skończę studia to uda mi się w miarę szybko w ciąże zajść :)