Temat: Pragnienie bycia rodzicem/ojcem

Witam serdecznie!

Jestem ciekawa opinii przede wszystkim Mężczyzn ale zdanie kobiet również chętnie poznam.

Moje pytanie bierze się z sytuacji,która zaistniała w moim życiu.Wraz z narzeczonym ustaliliśmy,że dzieci
mieć nie będziemy (już na początku związku czyli ponad 3 lata temu).Ja mam 27 lat,on 28.Za półtora roku bierzemy ślub i chcemy stworzyć rodzinę ale tylko we dwoje.Ja wiem,że nie nadaję się na mamę - jestem dość pobudliwa,lubię niezależność i wiem,że nie potrafiła bym dać dziecku 100 % siebie,tak jak potrafiła to chociażby moja mama.Zawsze obdarzała mnie ogromnymi pokładami miłości ale często widziałam jak była zmęczona,choć wcale się do tego nie przyznawała.

Lubimy podróżować,realizować się w pracy
zawodowej,spełniać swoje pasje.Nie pociągają nas pieluchy,nieprzespane noce,wrzaski i dziecięcy bunt.Problemy z dostaniem się do żłobka.przedszkola/problemy w szkole.I oczywiście ogromne wydatki związane z posiadaniem potomstwa.W tych czasach dzieci są bardzo trudne.

Mój Narzeczony również przyznał się,że na ojca się nie nadaje.Sam mówi,że lubi się wyspać,lubi niezależność.Lubi iść rano do pracy i wrócić z niej do spokojnego domu - do mnie.

Gdy mówimy o tym znajomym,rozczulającym się nad małymi bobasami mówią,że jesteśmy nienormalni "ponieważ każda normalna kobieta chce być matką a każdy normalny facet chce być ojcem" i (czego szczególnie nienawidzę ) twierdzą,że jeszcze nam się odmieni.To tak jakby próbować wmówić komuś,kto bardzo chce pomalować pokój
na żółto,że i tak pomaluje go na zielono,albo kto na starość poda nam szklankę wody,co po nas zostanie,kto nas pochowa - nie znoszę takiego gadania :/ Znam wielu ludzi,którzy mieli rodziny wielodzietne a gdy przyszła starość dzieci się wypięły i zostali sami...więc...

Dodam,że nie jest to absolutnie narzucenie woli któregokolwiek z nas drugiej osobie - obserwowaliśmy siebie,nasze zachowania
i przyzwyczajenia i wiemy,że na rodziców się nie nadajemy,Mój Narzeczony twierdzi,że nie czuje potrzeby rozmnażania się bo wszystko co jest mu potrzebne
do założenia rodziny ma we mnie.Twierdzi,że nie chce być ojcem bo obserwuje otoczenie - to jak ludzie się męczą,jak rodzicielstwo zmienia się w koszmar - ja jestem tego samego zdania.

Jakie są wasze doświadczenia i przemyślenia w tym temacie?
Czy uważacie,że jesteśmy egoistycznymi potworami - jak to określiła nasza znajoma - wyznawczyni kultu dużej,polskiej rodziny...

Jak to jest u Was drodzy Panowie z pragnieniem bycia ojcem?Czy czujecie taką potrzebę?Czy chcecie zostać tatusiami
?Czy nie było by Wam przykro gdybyście nie zostali ojcami?

Serdecznie pozdrawiam i czekam na Wasze opinie!
Pasek wagi
wiesz co ja mam wrazenie ze w kazdym poscie szukasz dla siebie usprawiedliwienia,  a po co? nie chcesz miec dzieci to ich nie miej, ale nie szukaj sobie na sile argumentow do obrony przed calym swiatem. nimt na sile cie nie zaplodni , a niektore argumenty sa na prawde bzdurne,.
badz twarda w swiom postanowieniu, nie tlumacz sie ,zyj i realizum swoje zamiary z 1 postu

Gabsonowa napisał(a):

mayuko napisał(a):

Przykre jest to, ze czasami ludzie twierdza, ze nie maja dzieci , bo ich nie stać, ale pieski, kotki i inne puppies to i owszem...to jest dopiero przykre.
Czyli lepiej sprawić sobie maleństwo mimo wszystko?Moim zdaniem ludzie,którzy szacują siła na zamiary są bardzo rozsądni.Miłością dziecka się nie wykarmi.Właśnie bardzo dobrze,że ludzie potrafią zdać sobie sprawę,że nie mają warunków finansowych na posiadanie dziecka - weź pod uwagę sytuację,kiedy dziecko idzie do przedszkola,szkoły - to są ogromne wydatki!A gdy rodzice są mniej majętni to muszą dokonywać wyboru : jedzenie albo książki,nakarmią dziecko ale nie będzie miało się z czego uczyć w szkole lub odwrotnie.Uważasz,że to dobre dla dziecka?Tak,pewnie tak uważasz - nie ważne,że niedożywione wazne że jest na świecie...masz chory pogląd!A utrzymanie domowego zwierzątka (moja mama ma kota i psa i wydaje na nie łącznie maksymalnie 200 zł miesięcznie) to nawet nie porównanie do wydatków jakie są ponoszone na dziecko.Ja osobiście mam cgomika i wydaję na niego 30 zł miesięcznie - taką kwotę masz na pojedynczą eskapadę z dzieckiem do bawialni i na lody więc nie wygaduj bzdur!Moja mama pochodzi z rodziny wielodzietnej - miała czworo rodzeństwa.Moi dziadkowie kochali dzieci jak widać,mieli ich aż piątkę - ale niestety nie potrafili zapewnić im bytu materialnego.Mama często opowiadała mi,że jako dziecko chodziła tak głodna że nie mogła skupić się na lekcji a wujek (jej młodszy brat) kiedys zemdlał z głodu - trzech starszych braci uciekło przed biedą z domu.Wszyscy chodzili w podartych ciuchach cerowanych wielokrotnie.Mama za pierwsze zarobione pieniądze kupiła bardzo dużo jedzenia sobie i młodszemu bratu - i co?Fajnie?To przykład ludzi,którzy mieli dzieci choć nie było ich na nie stać - moja mama do dziś ma łzy w oczach opowiadając o swoim dzieciństwie,o biedzie...Więc lepiej jest powiedzieć sobie "nie stać mnie" aniżeli krzywdzić dzieci - bo to krzywda kiedy nie można dać jeść czy zapewnić podstawowych rzeczy dziecku - osobie,która jest od nas całkowicie zależna i tylko od nas!Dorośnij mayuko!


Prosze Cie, nie pouczaj mnie, bo ja wiem ile dziecko kosztuje, a Ty nie masz zielonego pojecia.Twoje przyklady natomiast sa bardzo skrajne i dotycza zupelnie innej rzeczywistosc.I nie wmawiaj mi droga Pani, ze ktos, kogo stac na utrzymanie psa za 200 zl miesiecznie, klepie biede i nie starcza mu do wyplaty. A rade o dorastaniu skieruj do siebie, bo z nas 2 to Ty masz z tym problem.
Pasek wagi

mayuko napisał(a):

Gabsonowa napisał(a):

mayuko napisał(a):

Przykre jest to, ze czasami ludzie twierdza, ze nie maja dzieci , bo ich nie stać, ale pieski, kotki i inne puppies to i owszem...to jest dopiero przykre.
Czyli lepiej sprawić sobie maleństwo mimo wszystko?Moim zdaniem ludzie,którzy szacują siła na zamiary są bardzo rozsądni.Miłością dziecka się nie wykarmi.Właśnie bardzo dobrze,że ludzie potrafią zdać sobie sprawę,że nie mają warunków finansowych na posiadanie dziecka - weź pod uwagę sytuację,kiedy dziecko idzie do przedszkola,szkoły - to są ogromne wydatki!A gdy rodzice są mniej majętni to muszą dokonywać wyboru : jedzenie albo książki,nakarmią dziecko ale nie będzie miało się z czego uczyć w szkole lub odwrotnie.Uważasz,że to dobre dla dziecka?Tak,pewnie tak uważasz - nie ważne,że niedożywione wazne że jest na świecie...masz chory pogląd!A utrzymanie domowego zwierzątka (moja mama ma kota i psa i wydaje na nie łącznie maksymalnie 200 zł miesięcznie) to nawet nie porównanie do wydatków jakie są ponoszone na dziecko.Ja osobiście mam cgomika i wydaję na niego 30 zł miesięcznie - taką kwotę masz na pojedynczą eskapadę z dzieckiem do bawialni i na lody więc nie wygaduj bzdur!Moja mama pochodzi z rodziny wielodzietnej - miała czworo rodzeństwa.Moi dziadkowie kochali dzieci jak widać,mieli ich aż piątkę - ale niestety nie potrafili zapewnić im bytu materialnego.Mama często opowiadała mi,że jako dziecko chodziła tak głodna że nie mogła skupić się na lekcji a wujek (jej młodszy brat) kiedys zemdlał z głodu - trzech starszych braci uciekło przed biedą z domu.Wszyscy chodzili w podartych ciuchach cerowanych wielokrotnie.Mama za pierwsze zarobione pieniądze kupiła bardzo dużo jedzenia sobie i młodszemu bratu - i co?Fajnie?To przykład ludzi,którzy mieli dzieci choć nie było ich na nie stać - moja mama do dziś ma łzy w oczach opowiadając o swoim dzieciństwie,o biedzie...Więc lepiej jest powiedzieć sobie "nie stać mnie" aniżeli krzywdzić dzieci - bo to krzywda kiedy nie można dać jeść czy zapewnić podstawowych rzeczy dziecku - osobie,która jest od nas całkowicie zależna i tylko od nas!Dorośnij mayuko!
Prosze Cie, nie pouczaj mnie, bo ja wiem ile dziecko kosztuje, a Ty nie masz zielonego pojecia.Twoje przyklady natomiast sa bardzo skrajne i dotycza zupelnie innej rzeczywistosc.I nie wmawiaj mi droga Pani, ze ktos, kogo stac na utrzymanie psa za 200 zl miesiecznie, klepie biede i nie starcza mu do wyplaty. A rade o dorastaniu skieruj do siebie, bo z nas 2 to Ty masz z tym problem.

Srają muchy - będzie wiosna - będzie lepiej trawa rosła...Taki jest mój pogląd na temat Twoich bezwartościowych wypowiedzi...Dziekuje,że wzięłaś udział w dyskusji ale chyba musisz już iść :)

Pasek wagi

Gabsonowa napisał(a):

mayuko napisał(a):

Gabsonowa napisał(a):

mayuko napisał(a):

Przykre jest to, ze czasami ludzie twierdza, ze nie maja dzieci , bo ich nie stać, ale pieski, kotki i inne puppies to i owszem...to jest dopiero przykre.
Czyli lepiej sprawić sobie maleństwo mimo wszystko?Moim zdaniem ludzie,którzy szacują siła na zamiary są bardzo rozsądni.Miłością dziecka się nie wykarmi.Właśnie bardzo dobrze,że ludzie potrafią zdać sobie sprawę,że nie mają warunków finansowych na posiadanie dziecka - weź pod uwagę sytuację,kiedy dziecko idzie do przedszkola,szkoły - to są ogromne wydatki!A gdy rodzice są mniej majętni to muszą dokonywać wyboru : jedzenie albo książki,nakarmią dziecko ale nie będzie miało się z czego uczyć w szkole lub odwrotnie.Uważasz,że to dobre dla dziecka?Tak,pewnie tak uważasz - nie ważne,że niedożywione wazne że jest na świecie...masz chory pogląd!A utrzymanie domowego zwierzątka (moja mama ma kota i psa i wydaje na nie łącznie maksymalnie 200 zł miesięcznie) to nawet nie porównanie do wydatków jakie są ponoszone na dziecko.Ja osobiście mam cgomika i wydaję na niego 30 zł miesięcznie - taką kwotę masz na pojedynczą eskapadę z dzieckiem do bawialni i na lody więc nie wygaduj bzdur!Moja mama pochodzi z rodziny wielodzietnej - miała czworo rodzeństwa.Moi dziadkowie kochali dzieci jak widać,mieli ich aż piątkę - ale niestety nie potrafili zapewnić im bytu materialnego.Mama często opowiadała mi,że jako dziecko chodziła tak głodna że nie mogła skupić się na lekcji a wujek (jej młodszy brat) kiedys zemdlał z głodu - trzech starszych braci uciekło przed biedą z domu.Wszyscy chodzili w podartych ciuchach cerowanych wielokrotnie.Mama za pierwsze zarobione pieniądze kupiła bardzo dużo jedzenia sobie i młodszemu bratu - i co?Fajnie?To przykład ludzi,którzy mieli dzieci choć nie było ich na nie stać - moja mama do dziś ma łzy w oczach opowiadając o swoim dzieciństwie,o biedzie...Więc lepiej jest powiedzieć sobie "nie stać mnie" aniżeli krzywdzić dzieci - bo to krzywda kiedy nie można dać jeść czy zapewnić podstawowych rzeczy dziecku - osobie,która jest od nas całkowicie zależna i tylko od nas!Dorośnij mayuko!
Prosze Cie, nie pouczaj mnie, bo ja wiem ile dziecko kosztuje, a Ty nie masz zielonego pojecia.Twoje przyklady natomiast sa bardzo skrajne i dotycza zupelnie innej rzeczywistosc.I nie wmawiaj mi droga Pani, ze ktos, kogo stac na utrzymanie psa za 200 zl miesiecznie, klepie biede i nie starcza mu do wyplaty. A rade o dorastaniu skieruj do siebie, bo z nas 2 to Ty masz z tym problem.
Srają muchy - będzie wiosna - będzie lepiej trawa rosła...Taki jest mój pogląd na temat Twoich bezwartościowych wypowiedzi...Dziekuje,że wzięłaś udział w dyskusji ale chyba musisz już iść :)

 

Jesteś bardzo niegrzeczna. Chyba nie tak Cię rodzice wychowali? I kim Ty jesteś, ze mnie wypraszasz? Skąd ta arogancja, dziewczyno? Żal mi Ciebie. I nie chce mi się już nawet z Toba dyskutować , bo zwyczajnie brak Ci honoru aby grzecznie prowadzić dyskusje . I cóż to za powiedzonko rodem z podstawówki....Jesteś jeszcze bardzo dziecinna, czego dowód jest w powyższej wypowiedzi. Zegnam.

Pasek wagi

wrednababa88 napisał(a):

puckolinka napisał(a):

Sophe78 napisał(a):

A ja uważam, że egoizmem jest właśnie pragnienie posiadania dziecka. Ja mam takie zdanie jak Ty, jesteśmy starsi od Was, w związku od 15 lat i nie mamy zamiaru mieć dzieci. Niestety przeżywamy to co Wy, te same opinie, teksty, a właśnie niedawno jak wczoraj teściowa powiedziała, że "straciliśmy szanse na dziecko" tak jakby to był wyrok posiadanie dzieciaka. Smutne to, ale skoro tak ludzie myślą to ich problem, ja uważam, że przeludnienie i tak jest za dużo, po co więcej pasożytów na ziemi :)) - oczywiście to sarkazm, żeby nie było, że tak myślę o dzieciach.
a ja uwazam ze egoizmem jest to ze nasze dzieci beda robic na twoja emeryture, i kiedy ty bedziesz sobie spokojnie zyc one beda musialy na to robic, wiec skoro nie chcesz miec dzieci to nie ale nie nazywaj matek egoistkami
a w tej chwili tylko nieliczni robia na emerytury bo pracodawcy wykorzystuja luki w prawie i zatrudniaja na umowy bezskladkowe. tak w gwoli scislosci 


na razie to ja robię sama na siebie, utwierdzasz mnie tylko że to egoizm, juz myslisz o swoim  dobrobycie a nie tego dziecka.

mayuko napisał(a):

Gabsonowa napisał(a):

mayuko napisał(a):

Gabsonowa napisał(a):

mayuko napisał(a):

Przykre jest to, ze czasami ludzie twierdza, ze nie maja dzieci , bo ich nie stać, ale pieski, kotki i inne puppies to i owszem...to jest dopiero przykre.
Czyli lepiej sprawić sobie maleństwo mimo wszystko?Moim zdaniem ludzie,którzy szacują siła na zamiary są bardzo rozsądni.Miłością dziecka się nie wykarmi.Właśnie bardzo dobrze,że ludzie potrafią zdać sobie sprawę,że nie mają warunków finansowych na posiadanie dziecka - weź pod uwagę sytuację,kiedy dziecko idzie do przedszkola,szkoły - to są ogromne wydatki!A gdy rodzice są mniej majętni to muszą dokonywać wyboru : jedzenie albo książki,nakarmią dziecko ale nie będzie miało się z czego uczyć w szkole lub odwrotnie.Uważasz,że to dobre dla dziecka?Tak,pewnie tak uważasz - nie ważne,że niedożywione wazne że jest na świecie...masz chory pogląd!A utrzymanie domowego zwierzątka (moja mama ma kota i psa i wydaje na nie łącznie maksymalnie 200 zł miesięcznie) to nawet nie porównanie do wydatków jakie są ponoszone na dziecko.Ja osobiście mam cgomika i wydaję na niego 30 zł miesięcznie - taką kwotę masz na pojedynczą eskapadę z dzieckiem do bawialni i na lody więc nie wygaduj bzdur!Moja mama pochodzi z rodziny wielodzietnej - miała czworo rodzeństwa.Moi dziadkowie kochali dzieci jak widać,mieli ich aż piątkę - ale niestety nie potrafili zapewnić im bytu materialnego.Mama często opowiadała mi,że jako dziecko chodziła tak głodna że nie mogła skupić się na lekcji a wujek (jej młodszy brat) kiedys zemdlał z głodu - trzech starszych braci uciekło przed biedą z domu.Wszyscy chodzili w podartych ciuchach cerowanych wielokrotnie.Mama za pierwsze zarobione pieniądze kupiła bardzo dużo jedzenia sobie i młodszemu bratu - i co?Fajnie?To przykład ludzi,którzy mieli dzieci choć nie było ich na nie stać - moja mama do dziś ma łzy w oczach opowiadając o swoim dzieciństwie,o biedzie...Więc lepiej jest powiedzieć sobie "nie stać mnie" aniżeli krzywdzić dzieci - bo to krzywda kiedy nie można dać jeść czy zapewnić podstawowych rzeczy dziecku - osobie,która jest od nas całkowicie zależna i tylko od nas!Dorośnij mayuko!
Prosze Cie, nie pouczaj mnie, bo ja wiem ile dziecko kosztuje, a Ty nie masz zielonego pojecia.Twoje przyklady natomiast sa bardzo skrajne i dotycza zupelnie innej rzeczywistosc.I nie wmawiaj mi droga Pani, ze ktos, kogo stac na utrzymanie psa za 200 zl miesiecznie, klepie biede i nie starcza mu do wyplaty. A rade o dorastaniu skieruj do siebie, bo z nas 2 to Ty masz z tym problem.
Srają muchy - będzie wiosna - będzie lepiej trawa rosła...Taki jest mój pogląd na temat Twoich bezwartościowych wypowiedzi...Dziekuje,że wzięłaś udział w dyskusji ale chyba musisz już iść :)
 Jesteś bardzo niegrzeczna. Chyba nie tak Cię rodzice wychowali? I kim Ty jesteś, ze mnie wypraszasz? Skąd ta arogancja, dziewczyno? Żal mi Ciebie. I nie chce mi się już nawet z Toba dyskutować , bo zwyczajnie brak Ci honoru aby grzecznie prowadzić dyskusje . I cóż to za powiedzonko rodem z podstawówki....Jesteś jeszcze bardzo dziecinna, czego dowód jest w powyższej wypowiedzi. Zegnam.

Do wi dze nia :) Widzisz umiem ładnie :P

Pasek wagi
Mój zawsze mówił o dziecku.
A raczej o 2.
Że nie wyobraża sobie życia bez dziecka. 
Że bardzo chce.
No i mamy 3 letnią córeczkę.
Ostatnio powiedział,że musimy mieć jeszcze jedno dziecko ;-), więc chyba ojcostwo nie jest dla Niego koszmarem ;-)

Ale jak ktoś nie chce, to nie.
Nie potępiam.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.