Temat: związki partnerskie (heteroseksualne)

Czegoś nie czaję. Może mnie ktoś oświeci, bo chyba jestem jakaś ograniczona...
Trąbi się teraz o związkach partnerskich, o ile rozumiem to doskonale jeśli chodzi o pary homoseksualne (i ten aspekt tutaj pomijam), to kompletnie nie rozumiem tego w kontekście par hetero, które też wypowiadają się na ten temat w mediach.
Po cóż parom heteroseksualnym związek partnerski? Dlaczego nie mogą wziąć zwykłego ślubu w USC? Rozumiem jeśli ktoś w ogóle nie ma zamiaru w jakikolwiek sposób formalizować swojego związku, OK. Jednak mówienie, ślubu nie chcemy, świetny byłby dla nas związek partnerski, wielce mnie dziwi. Słyszy się: "kochamy się i nie potrzebny nam żadnej papier". A czy umowa partnerska, to nie papier? Podpisanie dokumentu w USC przecież załatwia sprawę w kwestiach dowiadywania się o stanie zdrowia itp. Także moje pytanie: w czym problem?

 

beatrx napisał(a):

Agaszek napisał(a):

W praktyce chyba nie jest to takie proste. Nie jestem prawnikiem
niby tak, ale w testamencie możesz zapisać wszystko komukolwiek. a w przychodni u mnie jak do ginekologa szłam to musiałam wskazać dowolną osobę (niekoniecznie z rodziny), która może być informowana o moim stanie zdrowia.


tak tak... informacje dostanie ten ktos  ale w szpitalu na intensywnej bedzie mial go... do powiedzenia.. niestety... to jest tylko odnosnie praw pacjenta i ochrona danych osobowych itp itp..
Pasek wagi

BlackBabe napisał(a):

Nie wiem czy jestem dobrze poinformowana więc jesli nie to prosze mnie poprawić, ale z tego co wiem to w USC można zawrzeć tzw konkubinat, który daje chyba podobne prawa? Jesli chodzi o finanse itp. W mojej rodzinie 5 lat temu był przypadek gdzie kobieta miała dziecko ze swoim partnerem, ale z pewnych względów nie mogli wziąć ślubi i wówczas właśnie w USC zawarli konkubinat. Chodziło właśnie o to by w razie jakiś nieprzewidzianych sytuacji nie było problemów z dziedziczeniem i informacjami o zdrowiu.

W Polsce nie ma możliwości rejestrowania konkubinatów. Tym samym nie ma można dochodzić spraw spadkowych ( no chyba, że w testamencie jest o tym mowa) i alimentacyjnych. W Polsce w USC można zawrzeć związek małżeński.
Wobec tego nie jesteś dobrze poinformowana.
No chyba, że sytuacja nie miała miejsca w Polsce :) 

Pasek wagi
no to chyba rzeczywiście nie rozumiesz różnicy, myślę że powinnaś poczytać wiecej albo porozmawiać z osobami w związkach partnerskich, może wtedy zrozumiesz
poczytaj projekt którejś ustawy, ona nie jest napisana po chińsku.
Ja nie chcę zawierać małżeństwa, które z definicji czyni mnie nierówną z moim partnerem, tylko chciałabym właśnie zawrzeć związek partnerski, który reguluje kwestie dziedziczenia, własności etc, a nie np dzieci, nazwisk i tym podobnych pierdół. Poza tym, łatwiej go rozwiązać, jakby. 
Pasek wagi

krolowamargot1 napisał(a):

poczytaj projekt którejś ustawy, ona nie jest napisana po chińsku.Ja nie chcę zawierać małżeństwa, które z definicji czyni mnie nierówną z moim partnerem, tylko chciałabym właśnie zawrzeć związek partnerski, który reguluje kwestie dziedziczenia, własności etc, a nie np dzieci, nazwisk i tym podobnych pierdół. Poza tym, łatwiej go rozwiązać, jakby. 

a w czym czyni ci nie rowna?
Pasek wagi

marti301984 napisał(a):

Może dlatego, że nie każdy chce ślubu. czy to tak trudno zrozumieć?moja siostra jest w związku partnerskim problem pojawił się gdy była w szpitalu w ciąży.  jej partner nic nie mógł się dowiedzieć. również problem jest z dzieckiem. Tak jak monada po prostu nie chce być niczyją żoną. Uważam , że to jej prawo każdy ma prawo żyć po swojemu i nic nam do tego. Rzad pokazał tylko że kościół ma  dalej ogromny wpływ na państwo. Mi tam geje i lesbijki nie przeszkadzają. Jak ktoś chce żyć w związku partnerskim to jego sprawa nic mi do tego tym bardziej nie jest to sprawa kościoła.

Ciężko mi zrozumieć, bo skoro ktoś żyje jak czyjaś żona to jak może nie chcieć nią być? Kompletnie tego nie kapuję. Jeśli chodzi o to, że ktoś nie chce być nazywany żoną, to jest to tylko jakieś widzimisię i kaprys, skoro ich życie nie różni się niczym od życia małżeństw.


kleopatrra napisał(a):

beatrx napisał(a):

Agaszek napisał(a):

W praktyce chyba nie jest to takie proste. Nie jestem prawnikiem
niby tak, ale w testamencie możesz zapisać wszystko komukolwiek. a w przychodni u mnie jak do ginekologa szłam to musiałam wskazać dowolną osobę (niekoniecznie z rodziny), która może być informowana o moim stanie zdrowia.
tak tak... informacje dostanie ten ktos  ale w szpitalu na intensywnej bedzie mial go... do powiedzenia.. niestety... to jest tylko odnosnie praw pacjenta i ochrona danych osobowych itp itp..

w kwestii testamentu- owszem, możesz zapisać co komu chcesz. Ale pojawia się problem z podatkiem od spadku, bo nie płacą go tylko ci z pierwszej grupy podatkowej- rodzice, mąż/żona/dzieci i teraz chyba teściowie. Twój partner, z którym np mieszkałaś 10 lat i z którym razem kupiliście dom, urządziliście, spłacaliście meble, po Twojej śmierci zapłaci podatek od spadku, na który sam pracował. To chore jest
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.