Temat: związki partnerskie (heteroseksualne)

Czegoś nie czaję. Może mnie ktoś oświeci, bo chyba jestem jakaś ograniczona...
Trąbi się teraz o związkach partnerskich, o ile rozumiem to doskonale jeśli chodzi o pary homoseksualne (i ten aspekt tutaj pomijam), to kompletnie nie rozumiem tego w kontekście par hetero, które też wypowiadają się na ten temat w mediach.
Po cóż parom heteroseksualnym związek partnerski? Dlaczego nie mogą wziąć zwykłego ślubu w USC? Rozumiem jeśli ktoś w ogóle nie ma zamiaru w jakikolwiek sposób formalizować swojego związku, OK. Jednak mówienie, ślubu nie chcemy, świetny byłby dla nas związek partnerski, wielce mnie dziwi. Słyszy się: "kochamy się i nie potrzebny nam żadnej papier". A czy umowa partnerska, to nie papier? Podpisanie dokumentu w USC przecież załatwia sprawę w kwestiach dowiadywania się o stanie zdrowia itp. Także moje pytanie: w czym problem?

 
W ogole nie rozumiem, skad taka zazyla dyskusja w tym temacie, albo co kogo obchodzi, czy Kowalska i Nowak chca sie pobrac czy nie?...o_O Nie mieszkam w Polsce, a tu gdzie jestem, zyje w zwiazku partnerskim. Mimo to, nie podpisywalismy zadnych papierow - po prostu po zamieszkaniu razem stalismy sie automatycznie dla panstwa zwiazkiem partnerskim, ktory opiera sie na takich samych prawach i zasadach jak malzenstwo. Mamy dziecko i planujemy sie pobrac, jednak na razie jeszcze sa inne wazniejsze sprawy od planowania przyjecia, lecz na szczescie nasz rzad wyszedl na przeciw ludziom takim jak my i w razie gdyby po drodze ktoremus z nas sie cos stalo, drugie bedzie dziedziczyc po partnerze, przez co nie zostanie na lodzie sam z malym dzieckiem. W czym problem, ze i w Polsce pojawil sie projekt takiej ustawy? To chyba lepiej?
A do autorki - co tu jest do rozumienia? Ludzi niechcacych slubu pozostaw im samym i moze zajmij sie soba i swoim zyciem?

moneece napisał(a):

A do autorki - co tu jest do rozumienia? Ludzi niechcacych slubu pozostaw im samym i moze zajmij sie soba i swoim zyciem?

no i są pozostawieni sami sobie i co ci w tym przeszkadza ? 
mi nic. 
w tym kraju jest wiele ważniejszych spraw niż zajmowanie się związkami partnerskimi z kaprysu. 

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

moneece napisał(a):

A do autorki - co tu jest do rozumienia? Ludzi niechcacych slubu pozostaw im samym i moze zajmij sie soba i swoim zyciem?
no i są pozostawieni sami sobie i co ci w tym przeszkadza ? mi nic. w tym kraju jest wiele ważniejszych spraw niż zajmowanie się związkami partnerskimi z kaprysu. 

Z takim podejsciem nic nie bedzie nigdy lepsze w Polsce, bo nie wiem, czy zauwazylas, ale tymi "wazniejszymi sprawami"(cokolwiek masz na mysli) tez sie nikt nie zajmuje... Wiec moze nalezaloby zaczac od takich kaprysow, jakim twoim zdaniem sa zwiazki partnerskie, ktore wielu ludziom ulatwilyby zycie. 

To może sobie zobaczcie co dzieje się w krajach, które bardzo poluzowały pewne aspekty życia. Porządek i tradycja to jest coś co jako tako trzyma w ryzach społeczeństwo. A tam, gdzie odchodzi się od rodziny, gdzie myśli się w kategorii: dzisiaj cię kocham ale jutro może mi się odwidzieć i wtedy poprostu sobie odejdę, zaczynają upadać podstawowe wartości. Dzieci są pozbawione poczucia bezpieczeństwa jakie daje im rodzina, którą tworzy mąż i żona. Dla nowoczesnych to tylko nazwa i formalność... niestety, tak nie jest. Te same dzieci, kiedy dorastają, oddają swoich wyzwolonych rodziców do domów opieki społecznej, nie troszczą się o nich, tak jak u nas w Polsce w tradycyjnych rodzinach. Są pozbawione wielu cennych wartości.

Tutaj któraś z was pisała, że związek partnerski, bo nie chce być żoną, nie chce "ogona rodziny partnera". A więc kiedy matka partnera zachoruje i on będzie jej poświęcał 100% swojego wolnego czasu, to go zostawi? Jeśli siostra partnera wpadnie w kłopoty finansowe i on odda jej swoje oszczędności, to ona go zostawi? Nie pojmuję jak to wszystko niby jej zdaniem ma działać. Albo się zakłada RODZINĘ, zgodnie z wartościami, które ona zakłada, albo nie zawracajcie innym dupy. Macie możliwość uregulować sprawy majątkowe itp. innymi papierkami. I nie płódźcie dzieci, bo je krzywdzicie tym swoim wyzwoleniem.

I wracając do tych dzieci np. z Francji, które zamiast zajmować się rodzicami na starość to je oddają (chodzi o dzieci właśnie z tych związków partnerskich, gdzie wiedziały że rodzice nie są ze sobą na dobre i na złe, ale tylko na dobre - więc jak coś będzie trudniej się robić, to out). Nie ma co się dziwić tym dzieciom, bo jeśli ich matka nie troszczyła się np. o teściową, babcię tego dziecka (wiem, zwolenniczki związków partnerskich teraz na mnie naskoczą że nie mają teściowych i to je wyróżnia), to dlaczego one mają się o nią zatroszczyć. Brak więzów, wszystko łatwo uciąć, do tego to prowadzi, że będziemy społeczeństwem, praw, roszczeniowym, wypranym z uczuć.

Nie zawsze to co nowe i z zachodu jest synonimem lepszego....

Przepraszam za wypowiedź nieskładną ale chciałam wyrzucić co mam na sercu...

ja też nie rozumiem o co Wam chodzi z tymi szpitalami. Byliśmy z moim P, 5 lat razem, zanim wzięliśmy ślub. W tym czasie on miał zabieg, ja byłam w ciązy (na patologii przez pół roku) i nie było żadnych problemów za odwiedzinami, ani dowiadywaniem się o stan zdrowia. Nikt nawet nie zapytał o stan cywilny. Był ze mną na porodówce, nosił dziecko do badań i nikt mu jej jakoś nie wyrywał, że nie jest moim mężem :D

Co do nazwiska to również w małżeństwie można wybrać nazwisko dla dziecka podczas rejestracji. nie jest to w żaden sposób narzucone, że musi być mężczyzny. Możecie nawet nadać podwójne ;p

Ustawę o związkach partnerskich uważam za bzdurną, jeśli rozpatrywać tylko pary heteroseksualne.

A jeszcze co do ślubu w USC. Naprawdę uważacie to za takie straszne? 75 zł, miesiąc oczekiwania (wątpie żeby w przypadku tych związków partnerskich było krócej) i dwoje świadków. .Nie no tragediaaaaaa. Kto Wam każe wesele wyprawiać? do kościoła na zapowiedzi dawać, skoro chcecie w sumie tylko papierek... papierek jak papierek i tu i tu.
Pasek wagi

menevagoriel napisał(a):

ja też nie rozumiem o co Wam chodzi z tymi szpitalami. Byliśmy z moim P, 5 lat razem, zanim wzięliśmy ślub. W tym czasie on miał zabieg, ja byłam w ciązy (na patologii przez pół roku) i nie było żadnych problemów za odwiedzinami, ani dowiadywaniem się o stan zdrowia. Nikt nawet nie zapytał o stan cywilny. Był ze mną na porodówce, nosił dziecko do badań i nikt mu jej jakoś nie wyrywał, że nie jest moim mężem :DCo do nazwiska to również w małżeństwie można wybrać nazwisko dla dziecka podczas rejestracji. nie jest to w żaden sposób narzucone, że musi być mężczyzny. Możecie nawet nadać podwójne ;pUstawę o związkach partnerskich uważam za bzdurną, jeśli rozpatrywać tylko pary heteroseksualne.A jeszcze co do ślubu w USC. Naprawdę uważacie to za takie straszne? 75 zł, miesiąc oczekiwania (wątpie żeby w przypadku tych związków partnerskich było krócej) i dwoje świadków. .Nie no tragediaaaaaa. Kto Wam każe wesele wyprawiać? do kościoła na zapowiedzi dawać, skoro chcecie w sumie tylko papierek... papierek jak papierek i tu i tu.

Ale w sytuacji zagrożenia życia byłyby problemy

menevagoriel napisał(a):

ja też nie rozumiem o co Wam chodzi z tymi szpitalami. Byliśmy z moim P, 5 lat razem, zanim wzięliśmy ślub. W tym czasie on miał zabieg, ja byłam w ciązy (na patologii przez pół roku) i nie było żadnych problemów za odwiedzinami, ani dowiadywaniem się o stan zdrowia. Nikt nawet nie zapytał o stan cywilny. Był ze mną na porodówce, nosił dziecko do badań i nikt mu jej jakoś nie wyrywał, że nie jest moim mężem :DCo do nazwiska to również w małżeństwie można wybrać nazwisko dla dziecka podczas rejestracji. nie jest to w żaden sposób narzucone, że musi być mężczyzny. Możecie nawet nadać podwójne ;pUstawę o związkach partnerskich uważam za bzdurną, jeśli rozpatrywać tylko pary heteroseksualne.A jeszcze co do ślubu w USC. Naprawdę uważacie to za takie straszne? 75 zł, miesiąc oczekiwania (wątpie żeby w przypadku tych związków partnerskich było krócej) i dwoje świadków. .Nie no tragediaaaaaa. Kto Wam każe wesele wyprawiać? do kościoła na zapowiedzi dawać, skoro chcecie w sumie tylko papierek... papierek jak papierek i tu i tu.

Ale w sytuacji zagrożenia życia byłyby problemy

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.