- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 stycznia 2013, 12:37
Mam prawie 30 lat, miałam jedne poważnych związek 2,5 roku i kilka takich, które zaczynały się, ale szybko się kończyły. Teraz jestem z pewnym chłopakiem - uważam, że świetnie do siebie pasujemy - mamy te same zainteresowania, lubimy podobne rzeczy, mamy taki sam pogląd na świat, dzieci itd. W czym więc problem? Ani obecny chłopak, ani Ci poprzedni nie okazywali mi czułości, do sexu nie dochodziło, albo był go bardzo bardzo mało. Powiecie, że coś ze mną nie tak. Też tak myślę, ale nie wiem gdzie szukać przyczyny. Pytałam przyjaciół czy coś ze mną nie tak, czy może śmierdzę, albo jestem zaniedbana. Dbam o ciało, o higienę, ważę trochę za dużo, to fakt, ale przecież nie tylko szczupłe dziewczyny kochają się ze swoimi partnerami. W sexie staram się, nie leżę jak kłoda, słucham uwag partera. Próby zainicjowania przeze mnie sexu kończą się odrzuceniem moich "zalotów".
Obecny partner nie mówi mi nic miłego, bardzo rzadko przytula, traktuje bardziej jak koleżankę, obiecuje, że pójdziemy gdzieć na radnkę, ale nic nigdy z tego nie wychodzi. Rozmawiałam z nim o tym, był bardzo zdzwiony: uważa, że jestem kobieca, zależy mu na mnie, żeby nam się udało, a brak sexu - że jesteśmy zmęczeni.
Już nie mam siły.Co jest ze mną nie tak, że nikt mnie nie chce? Wiem, że mnie nie znacie, ale zasugerujcie co mogę robić źle. Wezmę każdą radę pod rozwagę.
Edytowany przez gryczana 25 stycznia 2013, 12:41
25 stycznia 2013, 13:20
25 stycznia 2013, 13:26
To lepiej szybciutko zmień myślenie, bo obudzisz się jako nieszczęsliwa 40latka, matka 3 dzieci, z nieudanym życiem seksualnym, pragnąca czułości, której mąż nie daje, nieszczęśliwa, marząca o romansie... dodasz wpis na vitalii, że nie układa Ci się w małżeństwie, myślisz o rozwodzie, bo poznałaś kogoś, kto jest dla Ciebie czuły a jestem pewna, że poznasz kogoś takiego... Teraz jesteś wolna... łatwiej odejść. Zwłaszcza, że czujesz, że mu nie zależy! Nie ma na co czekać, a bycie samemu wcale nie jest takie straszne. Szczerze? Wolę być sama niż mieć takiego R. Nie biorę "byle czego". Właśnie po poprzednich związkach teraz wiem czego chcę a co mi nie odpowiada. Rób jak uważasz.
25 stycznia 2013, 13:32
To lepiej szybciutko zmień myślenie, bo obudzisz się jako nieszczęsliwa 40latka, matka 3 dzieci, z nieudanym życiem seksualnym, pragnąca czułości, której mąż nie daje, nieszczęśliwa, marząca o romansie... dodasz wpis na vitalii, że nie układa Ci się w małżeństwie, myślisz o rozwodzie, bo poznałaś kogoś, kto jest dla Ciebie czuły a jestem pewna, że poznasz kogoś takiego... Teraz jesteś wolna... łatwiej odejść. Zwłaszcza, że czujesz, że mu nie zależy! Nie ma na co czekać, a bycie samemu wcale nie jest takie straszne. Szczerze? Wolę być sama niż mieć takiego R. Nie biorę "byle czego". Właśnie po poprzednich związkach teraz wiem czego chcę a co mi nie odpowiada. Rób jak uważasz.
To nie jest tak, że chcę żeby zostało tak jak jest. Chcę coś zmienić!!!! Chcę dać mojemu związkowi szansę, bo uważam, że R. to dobry chłopak i pasujemy do siebie. Tylko chciałabym, żeby się starał o mnie, był czuły.
Uważa, że należy zawsze zaczynać od przyjrzenia się sobie - dlatego pytam, czy ze mną jest coś nie tak.
Porozmawiam z nim jeszcze, potrzymam go na dystans - zobaczymy, czy zatęskni.
25 stycznia 2013, 13:35
Nie, w Tobie nic nie jest nie tak. Za to w nim jest. Owszem chcesz zmienić, tylko pytanie czy jeśli się nie zmieni będziesz w tym trwała - bo ślub, dzieci... mam nadzieję, że nie.Pozdrawiam.
też mam nadzieję, że wtedy nie zabraknie mi sił i odwagi.
25 stycznia 2013, 13:42
Edytowany przez kejti1990 25 stycznia 2013, 13:44
25 stycznia 2013, 14:18
25 stycznia 2013, 14:21
Idź do lekarza - sexuologa. My tu nic nie pomożemy, przynajmniej ja. Nie znam cie, niewiem jak się zachowujesz, musiałabym to zobaczyć z boku. Nie masz jakiejś przyjaciółki (prawdziwej!), która mogłaby pomóc, coś podpowiedzieć? Mi sie wydaje, że lekarz ci pomoże, podpowie itp.
25 stycznia 2013, 14:31
nie kocham. jeszcze nie. Ale zależy mi bardzo na nimi wcale nie dlatego że boję się samotności. Tak jak pisałam, pasujemy do siebie świetnie, lubimy (przynajmniej ja lubię) spędzać razem czas, robić coś wspólnie.
Powiem szczerze, że gdyby pokazywał, że mu na mnie zalezy to już dawno byłabym zakochana po uszy. Boję się jednak odrzucenia (kiedyś już mnie to spotkało) i boję się zaangażować, gdy nie widzę zaangażowania z 2 strony.
25 stycznia 2013, 14:40