- Dołączył: 2013-01-24
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 22
24 stycznia 2013, 19:37
witajcie dziewczynki, już kiedyś mialam tu konto, spotkalam się z wieloma milymi opiniami i dobrymi radami liczę , że i w tej sprawie mi pomożecie :) mam 22 lata , od kilku lat jestem zakochana w moim dalszym kuzynie, od razu dodam, że stopien pokrewieństwa jest tak znikomy, że lekarz nie widzi przeciwskazań dla ciąży, a ksiądz dla ślubu, ale nasza rodzina bardzo utrudnia nam życie, skonczylam studia (licencjat), pracuję w szkole i nadal się ucze ( na magistra) a moj K pracuje w Dan Cake, oboje mamy pracę, a ja w każdej chwili mogę się przeprowadzić do własnego domu, wystarczy tylko zalożyć tapety, dywany i sprzęty agd i rtv,tak to jest prawie gotowy. Moj K chce wziąć kredyt więc mysle, że możemy mysleć o slubie, jestesmy po wielu zwatpieniach powrotach i burzliwych klotniach, ale wyszlismy na prostą i chcemy być razem. Niestety rodzina jest nam bardzo przeciwna, ani jedna osoba nie wyrazila chęci przyjscia na ślub ani z mojej ani z jego str oczywiscie z wyjatkiem mojej kochanej siostry. Mój K wiele razy musial wręcz walczyć o nasz związek z e swoją rodziną wiele razy ojciec go uderzyl i zabranial powrotu do domu, moja rodzina z kolei nasylala na mnie księdza, który itak dal mi swoje błogoslawienstwo :P więc nic wizyta duchownego im nie dala, wydaje się to zabawne ale nas męczy to, że wszyscy od nas sie odsuneli, ja nadal mieszkam ze swoja rodzina tratuja mnie dobrze dopoki nie wejdzie na tapetę temat mojego chlopaka wtedy sa klotnie i twierdzenia typu ,, on cię nie kocha" itp u mojego K jest duzo gorzej bo nawet nie pozwalająmu nic wyjac z lodowki jesli sam tego nie kupil, mieszka z nimi, ale czuje sie tam jak w więzieniu, traktowanie rodziny często doprowadza do spięc miedzy nami, datego pragnę się Was Moje Drogie poradzić co można zrobić by rodzina nas zaakceptowala? tak jak my akcepujemy każdego bez wzgledu na wszystko, z gory dziękuję buziaki dla Was ;**
24 stycznia 2013, 19:47
Wyprowadźcie się, usamodzielnijcie, jak zobaczą co stracili to będą chcieli żebyście wrócili, zatęsknią;)
- Dołączył: 2012-08-22
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 6884
24 stycznia 2013, 19:50
sylwka128 napisał(a):
Wyprowadźcie się, usamodzielnijcie, jak zobaczą co stracili to będą chcieli żebyście wrócili, zatęsknią;)
chyba coś w tym jest.
przykro, że najbliższa rodzina, a takie niezrozumienie.
mam nadzieję, ze wszystko Wam się ułoży ;*
- Dołączył: 2013-01-24
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 22
24 stycznia 2013, 19:53
wyprowadzka to i tak kwestia jakiegos pol roku, ale bardzo mi żal go, bo ma tak źle w domu, że nawet jak my sie spotykamy jest poddenerowany, zrobil sie strasznie nerwowy i dodatkowo nie wiem dlaczgo stal sie chorobliwie zazdrosny,siebie też mi żal. bo mam bardzo otwartą mamę i siostra może z nią rozmawiac o wszystkim nawet seksie, a ja nie,bo to grozi awantura tygodniową, czuje się pomijana we wlasnej rodzinie, chodź nic im nie zrobilam, uwielbialam z nimi jezdzic na wakacje, ferie mimo wieku, ale teraz juz mniej, ponieważ na każdym wyjeździe szukają mi faceta, kiedy ja juz mam... ;/
24 stycznia 2013, 19:58
wyprowadzka, zamieszkajcie razem. może rodzina w końcu zrozumie że wam na sobie zależy
- Dołączył: 2011-03-27
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 1692
24 stycznia 2013, 20:05
Musicie się chyba na razie odseparować delikatnie od rodziny. jeśli zobaczą że wam jest dobrze, że się układa to może zmienią zdanie. Co do jego zazdrości podejrzewam, że może to być wynikiem sytuacji. No bo skoro rodzina traktuje go jak pariasa i zostałaś mu na dobrą sprawę tylko ty to pewnie panicznie boi się to stracić. Stąd ta zazdrość, przynajmniej tak mi się wydaje.
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 154
24 stycznia 2013, 20:13
A wasze rodziny znały się dobrze wcześniej, spotykaliście się jako "kuzyni" razem? Myślę, że z czsem rodziny się przyzwyczają. Może warto ich namówić na rozmowę z księdzem? Jeżeli to nie problem to mogłabyś napisać dokładnie jaki jest stopień pokrewieństwa między wami?
- Dołączył: 2013-01-24
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 22
24 stycznia 2013, 20:19
tak,nasze rodziny znały się od zawsze, moj tata jest kuzynem, dalszym nawet kuzynem mamy mojego K. Mieszkaliśmy jakiś czas razem, my na piętrze, a wujkowie i K na parterze, ksiądz wykluczyl pokrewieństwo, lekarz też specjalnie pytaliśmy, Nasi rodzice mnie i K jak bylismy dziecmi nawet kąpali nas razem :P zaPlanowali ciąże jednocześnie, by ja i K dobrze się dogadywaliśmy, już w gimnazjum razem rozwiązywaliśmy swoje kl.opoty, nie mowiac nic rodziną, jak mielismy 16 l.at K plakal mi, że po tym co mu kiedyś zrobili ( pseudo koledzy z gimnazjum) a mianowicie uszkodzili ,, sprzęt" nie będzie mogl zblizyc się z żadną kobietą i wtedy rozebrał się by pokazać mi bliznę , od tego czasu hamulce nam puscily i za rok juz się piescilismy, stawalismy sie powoli parą.