Temat: Zakończyć ten związek? ;(

Dziewczyny szczerze powiedziawszy od 5 dni siedzę i zamiast uczyć się do sesji to wyję... 
Nawet nie mam się tym z kim podzielić, więc proszę choć Wy mnie przeczytajcie...

Mianowicie mój chłopak podjął właśnie decyzję o której myślał już od dość dawna, praktycznie to było jego cichym marzeniem na grubo przed tym jak się poznaliśmy... Po prostu takie ciche marzenie.. Mianowicie w przyszłym roku akademickim jedzie do USA na studia... I zamierza tam właśnie je ukończyć jeśli będzie taka możliwość.. 
To mnie zabiło... Tzn. nie zrozumcie mnie źle, kocham go i pragnę aby spełniał swoje marzenia, jestem z niego dumna i go podziwiam. Ale z 2 strony co będzie teraz z nami...? Już na samym początku wiedziałam, po prostu wiedziałam, że będąc z mądrzejszym ode mnie facetem w końcu to się rozwali... On teraz namawia mnie bym jechała z nim ale w moim przypadku jest to niewykonalne  i on sam o tym wie: nie stać mnie na to, nie dostałabym wizy, nie dostałabym się tam na studia, nic z tych rzeczy, po prostu oni by mnie nawet nie wpuścili od tak do Ameryki, same wiecie jakie są z tym problemy. 
I wiecie co? Teraz to ja już kompletnie nie wiem co robić. Kocham go, kocham ale z 2 strony mam mętlik w głowie i zastanawiam się czy nie zakończyć tego związku już  teraz bo on po prostu najwyraźniej nie ma racji bytu. Związek z taką odległością jest niemożliwy, a ja tak naprawdę nie mam pewności czy on w ogóle wróci do Polski. Być może zapragnie tam pozostać, jakoś ułożyć sobie życie. Po prostu zdarzyć się może wszystko... 
Dziewczyny co ja mam robić? ;( Może jestem teraz żałosna, ale dobiło mnie to... 

orangejuice.19 napisał(a):

weź z nim slub. wtedy cię wpuszczą.

slub to nie zwiazek ze jak sie przestanie podobac to pakujesz sie i pa ja z takiego powodu nie bralalbym slubu a poza tym watpie zeby chlopak mial na to chec inaczej sam juz na to wpadlby
myślę, że my możemy gdybać a tak naprawdę to ty sama nic nie poradzisz - to jest związek!!! a nie tylko Ty i zachcianki twojego chłopaka. Co on w ogóle na to wszystko ma do powiedzenia???? Nie przejmuje się?? Tryska energią, że tam jedzie? Bo jeśli tak to sprawa jest oczywista - wybrał przygodę a nie Ciebie. Powinien mieć jakiś PLAN na was i waszą przyszłość skoro to zaplanował a nie stawiać Cię przed faktem dokonanym
słuchaj nie mozesz mu powiedzic czegos w stylu ja albo studia w stanach, szczerze ? ja na jego miejscu nigdy bym nie przepusciła takiej okazji jak ukonczenie szkoly w stanach, pomysl ze taka okazja raczej mu sie juz nie przydarzy, postaw sie w jego sytuacji.
pozaty tym dziewczyno sprobuj tej wizy !!!! nie musisz sie tam uczyc mozesz pracowac !!! poza tym zwiazki na odleglosc tez istnieja .
Nie poddawaj sie tak odrazu
Pasek wagi
jeśli studia tam bedą trwać kilka lat to na pewno tego nie przetwacietylko by was skeyp  łączyła  a taki związek na odległość  choć z różnicy kiulku lat nie ma sensu

DariaUK napisał(a):

słuchaj nie mozesz mu powiedzic czegos w stylu ja albo studia w stanach, szczerze ? ja na jego miejscu nigdy bym nie przepusciła takiej okazji jak ukonczenie szkoly w stanach, pomysl ze taka okazja raczej mu sie juz nie przydarzy, postaw sie w jego sytuacji.pozaty tym dziewczyno sprobuj tej wizy !!!! nie musisz sie tam uczyc mozesz pracowac !!! poza tym zwiazki na odleglosc tez istnieja .Nie poddawaj sie tak odrazu


nie, nie moze tam pracowac, bo do tego musi miec wize studencka (i wtedy dorabianie sobie w niskim wymiarze godzin) badz green card. Oczywiscie, moze wyjechac i dolaczyc do grona nielegalnych jezdzacych na mopie po barach i szorujacych sedesy. Ewentualnie trafi na polska rodzine i nianczenie dziecka. Ciagle zastanawiajac sie, czy ktos nie doniesie na to, ze przebywa w Stanach nielegalnie. Bez ubezpieczenia i opieki lekarskiej.
Otrzymanie wizy w konsulacie nie jest trudnoscia, ale jesli urzednikowi na granicy w Stanach, jakas osoba wyda sie podejrzana tzn. jesli zachodzi przypuszczenie, ze zamierza nielegalnie przedlyzc pobyt i pracowac, to moga ja poporstu wsadzic w pierwszy powrotny samolot.
Wszelkie kombinacje z wychodzeniem za maz za Amerykanina, to jakies majaczenia tych, ktore naogladaly sie chyba zbyt wielu filmow. Owszem, moglaby dostac green card, ale musialaby zamieszkac z owym malzonkiem, poniewaz co jakis czas urzednik z odpowiedniego wydzialu ds. emigrantow wpadalby na wizyte, sprawdzajac czy malzenstwo nie jest fikcja.
Pomijajac fakt, ze nikt nie wezmie fikcyjnego slubu tylko na 'ladne oczy'.

Przyszlo mi do glowy, - jesli uwazasz, ze nie nadajesz sie na studia - ze mozesz sprobowac podjac prace jako au-pair w Stanach, ale nie masz gwarancji, ze "Twoja" rodzina bedzie w tym samym miejscu co Twoj chlopak.


do tego czasu równie dobrze możecie już ze sobą nie być..
jak długo jesteście ze sobą?
jak długo jesteście?? 
Przykra sytuacja. Fajnie, że chłopak ma marzenia i jest taki zdolny... jednak wydaje mi się, że jak jest się z drugą osobą i się naprawdę kocha to jest się bardziej elastycznym, bo przecież myśli się o dwóch osobach a nie o jednej, nie może udać się np. do UK? Mielibyście bliżej do siebie.
Szkoda, że myśli tylko o sobie, ale może to nie jest ten jedyny? A może jednak mogłabyś coś wykombinować, by jechać jak nie z nim to za jakiś czas do niego.
Nie wiem... w sumie trochę cięzka sytuacja. Myślę, że powinniście się cieszyć z tego czasu, który Wam pozostał jeszcze razem w Polsce i pożegnać się jak będzie wyjeżdżał. Nie rozstawać się, tylko uwolnić, to znaczy nie czekać na siebie, bo nie wiadomo co się z Wami stanie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.