- Dołączył: 2011-04-16
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2359
24 stycznia 2013, 14:53
Dziewczyny szczerze powiedziawszy od 5 dni siedzę i zamiast uczyć się do sesji to wyję...
Nawet nie mam się tym z kim podzielić, więc proszę choć Wy mnie przeczytajcie...
Mianowicie mój chłopak podjął właśnie decyzję o której myślał już od dość dawna, praktycznie to było jego cichym marzeniem na grubo przed tym jak się poznaliśmy... Po prostu takie ciche marzenie.. Mianowicie w przyszłym roku akademickim jedzie do USA na studia... I zamierza tam właśnie je ukończyć jeśli będzie taka możliwość..
To mnie zabiło... Tzn. nie zrozumcie mnie źle, kocham go i pragnę aby spełniał swoje marzenia, jestem z niego dumna i go podziwiam. Ale z 2 strony co będzie teraz z nami...? Już na samym początku wiedziałam, po prostu wiedziałam, że będąc z mądrzejszym ode mnie facetem w końcu to się rozwali... On teraz namawia mnie bym jechała z nim ale w moim przypadku jest to niewykonalne i on sam o tym wie: nie stać mnie na to, nie dostałabym wizy, nie dostałabym się tam na studia, nic z tych rzeczy, po prostu oni by mnie nawet nie wpuścili od tak do Ameryki, same wiecie jakie są z tym problemy.
I wiecie co? Teraz to ja już kompletnie nie wiem co robić. Kocham go, kocham ale z 2 strony mam mętlik w głowie i zastanawiam się czy nie zakończyć tego związku już teraz bo on po prostu najwyraźniej nie ma racji bytu. Związek z taką odległością jest niemożliwy, a ja tak naprawdę nie mam pewności czy on w ogóle wróci do Polski. Być może zapragnie tam pozostać, jakoś ułożyć sobie życie. Po prostu zdarzyć się może wszystko...
Dziewczyny co ja mam robić? ;( Może jestem teraz żałosna, ale dobiło mnie to...
24 stycznia 2013, 15:09
ricotta napisał(a):
[...] od tego polskiego gówna.
A ja powiem tyle zamiast narzekać: na polskie gówno - WYPAD. Róbta kariery za granicą jak tam tak wspaniale.
Ja bym szczerze z nim porozmawiała. Jeśli naprawdę go kochasz będziesz go wspierać w realizacji marzeń. Związki na odległość nie są proste ale są wykonalne. Jeśli będziecie tego chcieć możecie przetrwać :) Ja bym mimo wszystko próbowała walczyć ;)
Edytowany przez Cookie89 24 stycznia 2013, 15:18
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
24 stycznia 2013, 15:09
Effy18 napisał(a):
KotkaPsotka napisał(a):
Jak na pare lat to nie bede owijac w bawelne - ten zwiazek nie ma zadnych szans.
Jeśli będzie miał udane wyniki i utrzyma się tam to tak, chce tam skończyć studia jeśli mu się uda....
Ale na ktorym roku teraz jest? Bo jak na ostatnim to zostalo mu neiwiele a jak 2gim to jeszcze pare lat.
- Dołączył: 2012-11-26
- Miasto: Nysa
- Liczba postów: 347
24 stycznia 2013, 15:12
Widzę na przykladach swoich znajomych i na przykladzie swoim kiedy mieszkałam kilka lat w Anglii i widziałam co się tam działo i powiem Ci ze jesli on zostanie tam cale studia i napewno nie bedzie tu przyjezdzal co miesiac bo w to watpie to po prostu Wam sie nie uda.Mało jest takich zwiazkow i tak przeogromnych milosci ze dałyby radę to przetrwac.
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
24 stycznia 2013, 15:13
mika256.. napisał(a):
Widzę na przykladach swoich znajomych i na przykladzie swoim kiedy mieszkałam kilka lat w Anglii i widziałam co się tam działo i powiem Ci ze jesli on zostanie tam cale studia i napewno nie bedzie tu przyjezdzal co miesiac bo w to watpie to po prostu Wam sie nie uda.Mało jest takich zwiazkow i tak przeogromnych milosci ze dałyby radę to przetrwac.
Z USA? Dwa razy do roku to max jesli przyjedzie.
- Dołączył: 2013-01-04
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 154
24 stycznia 2013, 15:15
Jeśli to, co między Wami jest to prawdziwa miłość to wytrzymacie bez siebie te kilka lat. Macie Skype, możecie rozmawiać codziennie. Zakładam, że Twój luby pozostanie wierny, a gdy skończy studia może tu wróci, albo ty wyjedziesz do niego, bo teraz to by była decyzja na wariata. Zaprzepaściłabyś wówczas swoje plany jadąc za nim. Smutna sytuacja, troszkę egoistyczna z jego strony ta decyzja mi się wydaje...
- Dołączył: 2013-01-02
- Miasto: Glasgow
- Liczba postów: 8064
24 stycznia 2013, 15:16
SummerSpiritt napisał(a):
Jeśli to, co między Wami jest to prawdziwa miłość to wytrzymacie bez siebie te kilka lat. Macie Skype, możecie rozmawiać codziennie. Zakładam, że Twój luby pozostanie wierny, a gdy skończy studia może tu wróci, albo ty wyjedziesz do niego, bo teraz to by była decyzja na wariata. Zaprzepaściłabyś wówczas swoje plany jadąc za nim. Smutna sytuacja, troszkę egoistyczna z jego strony ta decyzja mi się wydaje...
A nie wpadłaś na to, że on zaprzepaściłby swoje zostając w Polsce? Myślę, że to wcale nie jest takie egoistyczne. Ma możliwości, to chce je wykorzystać i bardzo dobrze.
Edytowany przez CrunchyP0rn 24 stycznia 2013, 15:16
- Dołączył: 2011-04-16
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2359
24 stycznia 2013, 15:17
]
KotkaPsotka napisał(a):
Ale na ktorym roku teraz jest? Bo jak na ostatnim to zostalo mu neiwiele a jak 2gim to jeszcze pare lat.
Na czwartym, ale w Stanach inaczej to wszystko wygląda niż tutaj. Tak czy siak nawet rok byłby dla mnie abstrakcją..
24 stycznia 2013, 15:22
gdybym miała taką możliwość jak Ty, nie myślałabym nad niczym i rura do USA.
- Dołączył: 2013-01-04
- Miasto: Belgrad
- Liczba postów: 707
24 stycznia 2013, 15:24
Hawaii. napisał(a):
gdybym miała taką możliwość jak Ty, nie myślałabym nad niczym i rura do USA.
jaka mozliwosc? czytaj ze zrozumieniem