Temat: .

.

Seeley napisał(a):

Może w końcu znajdę jakiegoś faceta i się wyniosę razem z nim..


z takim podejściem to krzyżyk na drogę. jesteście siebie warte, ty i przyjaciółka.
Ja na twoim miejscu znalazłabym sobie jakies zajęcia dodatkowe, żeby jak najmniej czasu spędzać w domu.Siłownia praca i wypady ze znajomymi. wtedy nie bedziesz miała na głowie domu i dziecka. siostra bedzie musiała się tym zająć lub prosić Ciebie a to juz jakas zmiana =]
Wystaw siostrze rachunek za opieke nad dzieckiem. Kobiety nie wracają do pracy bo im się nie opłaca - opiekunki tyle biorą za opieke. Niech sie ogarnie! To ona ma dziecko nie Ty. 
A i jeszcze jedno. Dlaczego masz sie wyprowadzać ze swojego własnego domu? I dodatkowo wydawać to co zarobisz na wynajem. Ćwicz ale asertywność - tyle w tnemacie. A jak siostra bedzie Ci dziecko chciała zostawić powiedz jej stanowczo że masz dość traktowania siebie jako prywatną niańkę na zawołanie bez prosze, dziękuję anie pocałuj mnie w d...... i że to ona ma chyba dziecko nie Ty. Niech zrozumie choć troche Ciebie. A może ona nie zdaje sobie sprawy. Jeśli nie zrozumie to jak będzie następnym razem wychodzic i zostawiać dziecko w domyśle zostawiając je Tobie, ubierz kurtke i idź po prostu na spacer. Jeśli rzeczywiście to coś pilnego to niech chociaż Cie poprosi o pomoc. Im częściej będzie musiała powiedzieć proszę i dziękuję tym  bardziej zauważy jak bardzo jej pomagasz.
W 1 sprawie - wynajmij pokój, idź do pracy np. wieczorami sprzątać do jakiejś knajpki albo cokolwiek!
W 2 sprawie- nic nie poradzisz to życie Twojej przyjaciółki i to ona stawia sobie priorytety. Życz jej szczęścia a jak czujesz że nie jest fair wobec Ciebie to się nie przyjaźnij!!!
1. Zrobiłabym wszystko, żeby znaleźć jakąkolwiek pracę i wynająć gdzieś pokoik, nawet w innej miejscowości (to jest kilka stówek - w zależności od miejscowości, ale prawdę mówiąc nawet jeśli byś miała pracę za tysiaka, to jakoś dałabyś radę się utrzymać - oczywiście zależy jakie masz wymagania od życia;) ). Tyle że wiem - to trudna decyzja.
Inny sposób - nie wiem na ile pozwala Ci na to Twoja praca, ale robiłabym wszystko, żeby nie móc być w domu wtedy kiedy masz zostać z siostrzeńcem. Żeby ktoś w końcu zaczął zauważać problem...

2. Przyjaciółka jest bardzo dziwną osobą, raczejnie utrzymuję relacji z takimi ludźmi, ale z drugiej strony nie widzę jakiegoś dużego problemu. Za sprawę z Wordem i akademikiem bym nie miała pretensji. Z wakacjami Cię trochę wystawiła, fakt.
Pasek wagi
za pare stówek pokój wynająć i mieć święty spokój - rozwiązanie na wszystko :)
Pasek wagi
co do sytuacji rodzinnej to moze nie znos tego w sobie bo wkoncu ci to eksploduje tylko powiedz wprost ze niejestes nianka wiem ze to moze byc chamskie ale przeciez ty tez masz swoje zycie prawda? wiec czemu masz pare godzin byc ninia mozesz tez powiedziec zeby ci placili chociaz z tego co piszesz to pewnie by sie obrazili troche dziwna sytuacja ale radze nie ulegac badz twarda
Tak to jest, że rodzice nie traktują równo swoich dzieci... i niefajnie jest być tym nie bardzo lubianym (też mój przypadek). Można lata poświęcić, żeby to zmienić, udowadniać, że coś Ci się należy, ale mogą to być stracone lata.... Twoja rodzina żeruje na Tobie, bo jesteś w przymusowej sytuacji - nie zazdroszczę. Możesz postawić się - ale kto za Tobą się ujmie? Siostrze jest wygodnie, mama trzyma jej stronę, a ojciec siedzi cicho. Dom jest rodziców i oni decydują, kto z niego korzysta i na jakich warunkach. Kończ swą naukę i ruszaj w świat. Na razie szukaj wsparcia i prawdziwych przyjaciół poza domem. Nie dziwię się, że tęsknisz za dawną niezbyt dobrą koleżanką, jeśli jesteś osamotniona. Szukaj innych znajomych. Może przeraża Cię to, że wiele osób doradza Ci opuszczenie rodziny, ale czasem wśród obcych bywa lepiej, niż wśród takich niby-bliskich. Jeśli już pilnujesz dziecko - możesz to robić dla kogoś za pieniądze i mieszkanie w innym mieście. Może to jest rozwiązanie. Zawsze i wszędzie jest ryzyko i trzeba uważnie patrzeć na ludzi, żeby wybierać tych, z którymi warto być. Jak podejmiesz ryzyko i zmierzysz się ze swoim losem, nabierzesz szacunku do siebie i inni to zauważą, choć niekoniecznie Twoja rodzina, niestety.... A facet? Znajdziesz go, ale nie z przymusu, żeby się wyprowadzić, bo czy w takiej sytuacji i on by Cię szanował? Życzę Ci odwagi, konsekwencji i żeby pojawili się przyjaźni ludzie na Twojej drodze. Pzdr!
Nie no faceta na pewno nie będę szukać z przymusu. Z resztą już od 3 miesięcy gadam z jednym chłopakiem i między nami może coś być. Jeżeli nie będzie oczywiście nie zdecyduje się na wyjazd i zamieszkanie z nim. Nie jestem taka głupia. I nie jestem zdecydowanie moją byłą przyjaciółką.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.