Temat: Liberalne (?) poglądy koleżanki - co Wy sądzicie?

Dziś gadałam z koleżanką o związkach damsko-męskich w dzisiejszych czasach, tak ogólnie o wszystkim i niczym. W pewnym momencie ona wypaliła, że uważa, że małżeństwo w ogóle nie powinno istnieć, a zamiast tego powinno się być w związku podzielonym na pięciolecia. I po tych pięciu latach, jeżeli wszystko jest ok, to dalej jesteśmy ze sobą, a jeżeli którejś ze stron już się znudziło wspólne życie, to informuje o tym partnera i odchodzi. Jak dla mnie to szokujące, bo po pierwsze taka postawa w ogóle nie liczy się z uczuciami drugiej osoby (bo jednej się znudzi, a druga nadal może być tak samo zakochana), po drugie uwalnia to od jakiejkolwiek odpowiedzialności za związek...jakoś nie mogę się otrząsnąć po tej rozmowie. Kiedy powiedziałam jej, że ja bym w życiu na coś takiego się nie zgodziła, to stwierdziła, że powinnam wrócić do średniowiecza, bo jestem zacofana, ale na moje oko, to jej postawa jest nie w porządku. A co Wy myślicie o takiej wizji związku?

Irbiss napisał(a):

A co chciała zrobić z dziećmi albo zwierzakami?
a co się robi teraz? pewnie to samo

Pulpecja1988 napisał(a):

Jak dla mnie to szokujące, bo po pierwsze taka postawa w ogóle nie liczy się z uczuciami drugiej osoby (bo jednej się znudzi, a druga nadal może być tak samo zakochana), po drugie uwalnia to od jakiejkolwiek odpowiedzialności za związek...

Dla mnie też jest to nie hallo :/.
- Skoro ona nie żyje w średniowieczu to niech sobie będzie w takich 5-cio letnich związkach :)
nie da sie przewidzie czy wytrzymamy tyle a tyle, za to slub nie jest potrzebny na gwalt 
jak się facetowi znudzisz to i po roku albo po 23latach Cię rzuci... nie wiem, skąd jej się te pięć lat wzięło, ale rozumiem to, ze nie każdy wierzy w miłość po grób i nie każdy chce małżeństwa, stąd różne teorie na ten temat.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.