- Dołączył: 2012-10-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1856
21 stycznia 2013, 12:42
Załóżmy, że macie taką sytuację: Jakimś cudem jesteście związani z facetem do tego stopnia, że na logikę bycie ze sobą (w tym też wspólne życie, nie "chodzenie" jak z chłopakiem w szkole) wydaje się najlepsza opcją dla całego waszego życia. Faceta lubicie, cenicie, podoba się wam, może jesteście zadurzone, ale nie zdążyłyście go tak szczerze pokochać. Uważacie, że jest szansa na to, że w takim związku miłość przyjdzie później, czy jest to wszystko z góry skazane na porażkę? Nie, nie pytam, bo stoję pod ścianą ; ). Po prostu jakoś tak się nad tym zastanawiałam...
Edit: Ej, nie mówcie o jakiejś tam mojej sytuacji, ja pytam czysto hipotetycznie ; ).
Edytowany przez BedeMama92 21 stycznia 2013, 13:07
21 stycznia 2013, 13:52
Jest możliwe.
Przez 6 lat przyjaźniłam się z pewnym chłopakiem, którego lubiłam, ceniłam i szanowałam. Uwielbiałam spędzać z nim czas, ale zdecydowanie go nie kochałam. Do tego jeszcze mi się kompletnie nie podobał. Nie mieliśmy więc żadnego ciśnienia na podrywanie się itd.
Po tych 6 latach coś się zmieniło, obróciło o 180 stopni i zupełnie zmieniłam podejście do niego. Nasze spotkania zaczęły wyglądać zupełnie inaczej. Zaczął mi się podobać, rozwinęło się jakieś zauroczenie. Zaczęliśmy być razem, ale oczywiście nie kochałam go jeszcze wtedy. Minęło trochę czasu i miłość przyszła ;) I to taka z 'fajerwerkami' ;))) No i będzie ślub ;)
A więc moim zdaniem, TAK miłość może przyjść z czasem.
21 stycznia 2013, 14:00
"ale dla mnie miłość to jest coś takiego, co się czuje do swoich rodziców lub dzieci " - to o czym piszesz to milosc bezwarunkowa, milosc od pierwszego wejrzenia. I każda miłość taka być powinna, szkoda ze nie jest :(
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Za Górą Za Rzeką
- Liczba postów: 5501
21 stycznia 2013, 19:05
czasem taka miłość co przychodzi z czasem (a może przyjść, sprawdzone) może być silniejsza i trwalsza niż takie szybkie zauroczenie.
21 stycznia 2013, 19:06
Ja będąc w takiej sytuacji po pół roku odpuściłam. Uznałam, że skoro nie zakochałam się przez ten czas to raczej nic z tego nie będzie, a jemu zaczynało zależeć już naprawdę bardzo, więc wolałam to zakończyć. Świetny facet, ale nie dla mnie. Wszystko zależy od tego, czy czujesz, że możesz tego kogoś pokochać, czy pomimo tego, że ten ktoś jest fantastyczną osobą wiesz, że to nie wyjdzie, że się nie zakochasz.
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3828
21 stycznia 2013, 19:18
Mi się wydaje, że punktem wyjścia dla takich rozważań jest zdefiniowanie miłości. A o to raczej ciężko, biorąc pod uwagę, że można wyróżnić wiele typów miłości, a także każdy w jakiś inny sposób ją postrzega, każdy napisałby własną definicję. Stąd wynika właśnie ta rozbieżność zdań, nie tyle co z faktów, z tego czy w rzeczywistości da się pokochać po czasie czy się nie da, a raczej z nastawienia do kwestii miłości jako takiej.
- Dołączył: 2012-10-17
- Miasto: Wagadugu
- Liczba postów: 391
21 stycznia 2013, 19:30
Wydaje mi się, że może przyjść z czasem :) Może ale nie musi .. można próbować budować związek, ale nie radziłabym brać ślubu z nadzieją, że kiedyś pokocha się tę drugą osobę ;d
- Dołączył: 2011-04-29
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 2074
21 stycznia 2013, 19:44
Znam przypadki gdzie tak się stało :)
Miłość przyszła z czasem, ale nie trwało to jakoś zbyt długo - może 5-6 miesięcy :)
21 stycznia 2013, 20:05
nie ma opcji - gdy na początku czujesz, że "fajny jest, cholera - powinnam się zakochać (ale jakoś nie wychodzi)" to już raczej nie wyjdzie;)
- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Wadowice
- Liczba postów: 257
21 stycznia 2013, 20:49
Hm... na początku nie mówimy o miłości, mówię tutaj o pierwszych miesiącach - mówimy wtedy o zauroczeniu. Potem dopiero zauroczenie przeradza się w coś więcej i następuje miłość. Pewna psycholog na wykładzie na studiach powiedziała nam o etapach miłości i myślę, że jest to bardzo prawdziwe.
Tak jak już pisałam, pierwsze jest zauroczenie, motylki w brzuchu, dreszcze itd. potem zdajemy sobie sprawę z tego jak bardzo nam na kimś zależy, ale to jeszcze nie jest miłość, dalej jakieś tam zauroczenie większe lub mniejsze. Potem ludzie są tacy, że przyzwyczajają się do osób, miłość to nie tylko uczucie, to przede wszystkim szacunek do drugiej osoby. Dbanie o siebie nawzajem, troska, pomoc, zaufanie i pewność, że zawsze możemy liczyć na tą drugą osobę.
Moim zdaniem miłość przychodzi z czasem ale na początku potrzebne jest to zauroczenie, ta iskra... To COŚ! Jeśli tego nie ma , a jest jakieś tam lubienie , szacunek to niestety za mało :):)
21 stycznia 2013, 23:59
Dojrzała miłość zawsze następuje po okresie zakochania. Nie można od razu kogoś dojrzale pokochać, bo to uczucie jak sama nazwa wskazuje musi dojrzeć.
Jednak czasami po fazie zakochania, kiedy opadają różowe okulary związek się kończy, bo oprócz chemii nic was nie łączy.