21 stycznia 2013, 12:08
hej dziewczyny,
mam taki problem: otoz moj narzeczony wyjezdza za granice ja nie mam mozliwosci z nim jechac. przyjeżdżałby raz na miesiac na weekend( i tak przez rok bo pozniej chce zjechac do Polski) za rok mamy slub. Boje sie ze ja mieszkajac w Polsce a on za granica nie damy rady sobie finansowo(dwa mieszkania na utrzymaniu) na chwile obecna nie mam pracy poniewaz mialam operacje i do pracy isc nie moge dopiero gdzies od wrzesnia. Wytrzymam przez rok bez niego czy dam sobie rade i przede wszystkim chodzi mi o te mieszkania. co wy myslicie i jak mi doradzacie ? :(
21 stycznia 2013, 12:33
no nie mam mozliwosci poniewaz jestem tutaj pod obserwacja lekarzy. do rodzicow nie moge isc bo mieszka z nimi moja siostra z mezem a maja male mieszkanie.
- Dołączył: 2012-03-10
- Miasto: Edinburgh
- Liczba postów: 662
21 stycznia 2013, 12:39
słuchaj miałam taka samą sytuacje i nie rozumiem po co on ma przylatywać co miesiac? wystarczy ze pojawi się przed ślubem 2x na dłuższy tydzień i tyle... jak się kocha to da się radę wytrzymać ja wytrzymałam 2 lata i teraz jestesmy razem szczesliwy ale za granicą ... i nie saze żeby on za rok wrócił na stałe... szczególnie ze nic nie odłoży jak bedzie czesto przylatywał ... tygodniowy przyjazd do polski kosztuje wiecej niz wycieczka na kanary all in taka prawda....
- Dołączył: 2011-12-01
- Miasto: Bergen
- Liczba postów: 825
21 stycznia 2013, 12:39
jestes pod ciagla obserwacja? przeciez moglabys przylatywac na wizyty. Zastanow sie, bo bardzo czesto w wyniku takiej rozlaki, nawet najbardziej udane zwiazki sie rozpadaja. Prawie doswiadczylam tego na wlasnej skorze...
21 stycznia 2013, 12:44
co dwa tyg chodze na kontrole i tak przez 3 miesiace pozniej raz w miesiacu a pozniej raz na rok...wiec teraz nie moge wyjechac. Wiem ze go kocham i mysle ze nasz zwiazek sie nie rozpadnie. niektorzy zyja ze soba na codzien i sie roztaja a nie ktorzy z dala i ta milosc jest szczera i prawdziwa i przetrwa wszytsko...
- Dołączył: 2012-03-10
- Miasto: Edinburgh
- Liczba postów: 662
21 stycznia 2013, 12:47
nie słuchaj ich, to ze się imporozpadały związki albo nie widza sensu w rozłące że po powrocie to juz nie to... ja wytrztymałam a każde spotkanie było jak pierwsza randka <3 i czuliśmy jeszcze wiekszą miłość niż jak byliśmy ciągle razem... kochamy się bardzo i daliśmy radę :) a co do zarobków 1700 euro to nie dużo bo pamietaj że 1700 euro zagranicą to tak jak 1700zł tutaj nie przeliczaj sobie bo nie wyjdziesz na tym dobrze... niech Ci przysyłą 700 euro mies ty z tego zapłacisz za mieszkanie 1200zł połowe drugie tyle zostanie Ci na życie może coś z tego jeszcze odłożysz , dla niego zostanie 1000 euro , jakies 200-300 euro jedzenie miesiecznie, kolejne 500 rachunki - mieszkanie telefon bilet/paliwo to zostanie mu 300 euro do odłozenia jak dobrze pójdzie ( i jak ie bedzie przyjeżdzał bo jak będzie przyjeżdzał to tyle wyda na przyjazd i nic nie odłozy ) 300 euro x 12 miesiecy ślub - 3600 euro.... to jest całe gie... napierniczać cały rok żeby przywieźć 3600 euro?
21 stycznia 2013, 12:56
dodam ze w czerwcu i w listopadzie dostaje podwojna wyplate...czyli jak by dobrze poszlo to odlozylby jakies 20tys.zl w polsce nie ma na to szans zarobi jakies 3000zl i co duzo nie nawojuje....
- Dołączył: 2012-03-10
- Miasto: Up
- Liczba postów: 821
21 stycznia 2013, 16:35
jakie duze mieszkanie wynajmujecie? moze jest za duze dla Ciebie?
21 stycznia 2013, 18:48
.
Edytowany przez FuckAndRun 23 stycznia 2013, 01:16
- Dołączył: 2013-01-03
- Miasto: Kędzierzyn-Koźle
- Liczba postów: 460
21 stycznia 2013, 20:02
ze związkiem to w trakcie możecie podjąć decyzję o ściagnięciu Ciebie tam. A mieszkanie trzeba jakoś zamienić na tańsze albo do kogoś z rodziny się wprowadzić. Albo pomyśleć o współlokatorce...