- Dołączył: 2013-01-03
- Miasto: Kędzierzyn-Koźle
- Liczba postów: 460
21 stycznia 2013, 11:11
Jakieś kilka dni temu kupiłam na wyprzedaży szorty dla mojego nie-męża. Rozmiar wzięłam na oko. Przed przymierzeniem zażartowałam, że jak będą ciasne to może będzie to motywacją do zrzucenia paru kg. Ale zmieścił się... Więc nie trzeba się dopasowywać do ubrań...
Słowa pozostały w jego głowie. Wczoraj wieczorem widziałam, że zaczął trening, który kiedyś razem wykonywaliśmy na ABS, ale jakoś później zaniechaliśmy chyba przy wyjeździe do moich rodziców. To link do tych ćwiczeń:
http://www.youtube.com/watch?v=4uQtPyWkXcc
Dziewczyny, czy wy w domu też macie taką rywalizację? Czy może to jest dla was wsparcie?
Ja się obawiam, że jeśli on będzie mieć lepsze efekty (szybciej potrafi chudnąć :( ) to na mnie zadziała to demotywująco albo jeszcze gorzej... że będę chodzić wściekła na niego, na siebie i cały boży świat.
- Dołączył: 2013-01-17
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 71
21 stycznia 2013, 11:50
Zgadzam się. Powinnaś się cieszyć, że facetowi się chce...Ja z moim odwiecznie walczę. A że szybciej traci na wadze? To zasługa biologii, faceci w wielu rzeczach mają łatwiej. Za to kobietą być...nie chciałabym się zamienić, nawet za cenę szybkiego zrzucania niepotrzebnego ciała. Ciesz się czyimiś sukcesami, łatwiej ci będzie... nie tylko w diecie, ale i w życiu.
- Dołączył: 2010-01-15
- Miasto: Malediwy
- Liczba postów: 5607
21 stycznia 2013, 11:52
Troszkę dziwne masz myślenie...
Ponad rok temu zapisaliśmy się na siłownię z moim nie-mężem (musiałam pożyczyć to słowo bo mi się bardzo spodobało
).
To był w sumie mój pomysł.
On chodzi regularnie 3-4x w tygodniu, ja chodzę 3x w miesiącu...
I co? U niego oczywiście widać efekty. Jędrne ciałko, umięśniony brzuszek i nie tylko.
U mnie widać tylko kilka kg więcej niż rok temu
Nie jestem zła, zazdrosna ani nic z tych rzeczy. Cieszę się, że nie spędza czasu z kumplami na piwie tylko robi coś dla siebie, że ma jakąś pasję, dzięki której widzę tylko same pozytywne zmiany
21 stycznia 2013, 11:57
nie mamy rywalizacji bo partner jest szczuply
- Dołączył: 2013-01-02
- Miasto: Glasgow
- Liczba postów: 8064
21 stycznia 2013, 12:27
Jak tu weszłam to myślałam, że chodzi o jakieś kłótnie w domu i patologię, patrząc na nazwę tematu...
Myślę, że masz problem z zazdrością. Ja tam lubię, jak zarażę kogoś ćwiczeniami, a jeszcze lepiej, jak jest okazja do wspólnego ćwiczenia... na Twoim miejscu bym do niego dołączyła i zamiast się przejmować, że mąż będzie wyglądał lepiej od Ciebie (co to w ogóle za myślenie? :O), powinnaś się świetnie bawić, a nie zamartwiać nie wiadomo czym.
- Dołączył: 2011-05-25
- Miasto: Alderaan
- Liczba postów: 12864
21 stycznia 2013, 12:28
Chciałabym mieć takiego faceta, mój zdobywa się jedynie na spacer w niedzielę. Nie przejmuj się jego tempem chudnięcia, wszyscy mężczyźni szybko chudną, bo maja więcej mieśni, Tobie wystarczy to zaakceptować i od razu robi się łatwiej :)
21 stycznia 2013, 12:35
Mój przez pierwsze 1,5 miesiąca ignorował moje "zrzucanie" kilogramów całkowicie. No kilka razy był ze mną biegać.
Później były wakacje, nie widzieliśmy się ponad 2 miesiące. Efekty były już fajne i on to widział ale we wrześniu byłam na wyjeździe wakacyjnym i stwierdziłam, że po prostu utrzymuję wagę. W październiku ruszyłam dalej i tym razem już się przyłączył. Myślę, że on to bardziej traktuje jako rywalizację, ja mam sporą przewagę :) Ale staram się go wspierać, trochę gonić do ćwiczeń :)
Cieszę się jego sukcesami tak jak on cieszył się moimi :)
21 stycznia 2013, 12:40
Mój mąż jest szczupły i wyrzeźbiony on sam jest dla mnie motywacją, bo mam przy nim kompleksy...
21 stycznia 2013, 12:42
Chyba sobie żartujesz?Ciekawe jak Ty bys sie czula gdyby Twoj partner w taki sposob CIę wspierał jak Ty jego.
To zacznij z siebie dawać więcej żeby Cię nie demotywował albo zrób coś ze swoją chorą zazdrością.
- Dołączył: 2013-01-03
- Miasto: Kędzierzyn-Koźle
- Liczba postów: 460
21 stycznia 2013, 12:46
Mój nie-mąż jest przystojnym facetem i ma brzuszek, który kocham i bez ćwiczeń zdarzyło się, że małolaty nazwały do "Alvaro" . Ogólnie jestem zazdrosna o niego, ale jak się jeszcze wymodeluje to moje założenie odchudzania będzie musiało się mocno skrócić w czasie i zyskać na intensywności.
Jak się uda jemu i mi to będzie zazdrosny o mnie po ćwiczeniach tak jak ja o niego przed.